Puszcza

Szlak „Odrzysko”, czyli Nowa Sól – Siedlisko – Nowa Sól

Proponowany szlak wycieczkowy liczy 25 km i nie należy do trudnych. Każdy, choćby trochę doświadczony rowerzysta, poradzi sobie bez problemu. Nawierzchnia dróg jest wprawdzie zróżnicowana, co do rodzaju, ale w większości w dobrym stanie. Wyruszamy z miejsca zbiórki na pl. Wolności. Nasz rowerowy licznik wskazuje *0,0 km.

Od razu kierujemy się na południe, ostrożnie włączając się do ruchu na d.  drodze wojewódzkiej „315” do Wolsztyna. Pod kołami mamy asfalt, jednak bardzo uważamy, gdyż droga jest wąska, nie ma też praktycznie pobocza. Tak dojeżdżamy do Odry i na * 1,6 km mijamy most.

Tuż za nim mamy skrzyżowanie z drogą leśną utwardzoną, skręcamy więc w prawo. Zwracamy uwagę na postawioną przy zjeździe tablicę z oznaczeniami szlaków rowerowych. Niektóre z nich, przede wszystkim zaś zielony i niebieski, będą nam towarzyć przez znaczną częśc wyprawy. 

Już teraz warto zaznaczyć, że w czasach historycznych Odra płynęła pięcioma krętymi odnogami przez bagniste tereny,  na których powstał las do którego właśnie wjechaliśmy. Na początku XVII wieku m.in. z woli właścicieli Siedliska rozpoczęto zakrojone na szeroką skalę prace odwadniające. Dzięki temu zabagnione tereny w pobliżu Przyborowa i dalej w kierunku Siedliska stawały się coraz bardziej dostępne. 

 

Zwracamy baczną uwagę na oznakowania szlaków rowerowych, gdyż wkrótce będziemy musieli opuścić piękną o każdej chyba porze roku śródleśną aleję z utwardzoną jezdnią i, kierując się oznakowaniem szlaków zielonego i niebieskiego, skręcić znowu w prawo i na sporym odcinku korzystać z wąskiej drogi gruntowej biegnącej na południe wzdłuż Odry. Jeżeli mamy do dyspozycji więcej czasu możemy po prostu na moment opuścić nasz szlak, wejść ostrożnie na rzeczną ostrogę i wykonać takie właśnie zdjęcie.

 

Podczas jazdy uważamy na zwisające gałęzie i pojawiające się od czasu do czasu błotne kałuże. 

Po kilkunastu minutach ponownie trafiamy jednak na drogę utwardzoną tłuczniem i trzymając się oznakowania szlakowego jedziemy tzw. Odrzyskiem. 

 

To porośnięty okazałym lasem  nisko położony teren  poprzecinany pozostałościami po korytach licznych odnóg Starej Odry.

Podczas kolejnego zakrętu wyłania się z prawej strony duża polana tzw. Kieleckie Łąki. Sięgająca niemal horyzontu równina porośnięta jest okazałą o tej porze roku zieloną trawą. Możemy tylko zgadywać, jaka jest geneza nazwy.

Liczne ślady po niedawnym wyrębie okazałego drzewostanu raczej nie cieszą naszych oczu. Musimy jednak pogodzić się z myślą, że dla leśników las jest przede wszystkim przedsiębiorstwem produkującym drewno. W kilku miejscach dostrzegamy wyraźne ślady konkurencji. Leżące w nieładzie liczne pnie położone przy wodnych oczkach i kałach stanowią efekt aktywności coraz częściej spotykanych tu bobrów.

 

Na *7,2 km znowu musimy uważać. Przed nami nowy drewniany mostek. Stary jeszcze niedawno groził zawaleniem. Zakazano przejazdu. Dobrze więc, że doszło do zbudowania nowego.

Możemy się na moment zatrzymać, żeby zwrócić uwagą na charakterystyczną zieleń wody. To efekt tzw. rząsy. Woda w kanale przecinającym drogę płynie tak leniwie, ze jej ruch jest praktycznie niedostrzegalny.

Mostu nie przekraczamy. Tuż przed nim musimy bowiem skręci pod kątem 90′ w prawo i wiedzeni słabo widocznym w tym miejscu oznakowaniem szlakowym jedziemy leśną ścieżką wzdłuż wspomnianego wcześniej kanału w kierunku wschodnim [E]. Już za moment z trudnego, okresowo na granicy przejezdności, terenu wydostajemy się na grzbiet wału przeciwpowodziowego.

 

Jest wąsko, ale pod kołami w miarę równo i twardo. Musimy uważać, gdyż ryzyko upadku jest realne, ale z drugiej strony … w miarę zbliżania się do dawnych  nadodrzańskich założeń parkowych wokół Siedliska okolica staje się coraz bardziej urokliwa. Po naszej lewej stronie jeszcze emanujące zmieniającymi się barwami koryto Starej Odry, w wielu miejscach okazy starodrzewia, a wiosną parada ptasich orkiestr, kumkanie żab i tajemnicze rozliczne inne dźwięki, których źródła niewprawne ucho nie jest w stanie zidentyfikować.

 

Po kilku zakrętach przed nami odgłos ruchu pojazdów, mostek  widok drogi asfaltowej. Jesteśmy w Siedlisku. Na drogę wojewódzką z Nowej Soli do Sławy i Głogowa wjeżdżamy tylko na moment i tylko po to, żeby bezpiecznie dostać się do asfaltowej „tarasówki” biegnącej wzdłuż wioski, lecz jednocześnie wyraźnie obniżającej się w stronę odrzańskiego brzegu. Uważamy, żeby zanadto nie przyspieszyć. Droga jest wąska, biegnie wśród tarasowo ułożonych zabudowań, musimy pokonać kilka progów zwalniających, a jeszcze chciałoby się trochę popatrzeć w lewo i prawo. Warto to zrobić, żeby zapamiętać chociażby widok takiego ogrodu!

 

Po kilkuset metrach jesteśmy nad Odrą. Asfalt się skończył, my skręcamy w lewo na starą drogę prowadzącą wzdłuż rzeki. Po naszej lewej stronie w górze pojawia się widok ruin słynnego zamku Carolath.

 

W oddali, nieco w prawo, widzimy zarys wież Bytomia Odrzańskiego. Gdzieś jeszcze bardziej na prawo, lecz znacznie bliżej z drugiej strony rzeki, wśród dostojnych dębów o statusie pomników przyrody, czają się resztki fundamentów po dawnej osadzie rzecznych przewoźników o wdzięcznej nazwie Ścieżyna Leśna. Wprawne oko wypatrzy też zapewne pozostałości po obwałowaniach szwedzkiego działa kleszczowego z połowy XVII wieku, a także ruiny poniemieckich betonowych schronów z okresu II wojny światowej. Jeszcze gdzieś dalej moglibyśmy napotkać charakterystyczną śródpolną aleję na koronie starej drogi nazywanej Pruskim Traktem. O jej rekonstrukcję aktualnie zabiega burmistrz Bytomia Odrzańskiego.

To jednak temat na inną wyprawę. My „wracamy” do Siedliska. W zależności od kondycji i stanu naszego roweru podjeżdżamy lub podchodzimy pod zamkową bramę.

 

Za sobą mamy przejechanych* 10,7 km. Teraz mamy do wyboru: zwiedzanie zamku, zwiedzanie samego Siedliska – willa Adelajdy, Wzgórze Adelajdy, kościół p.w. NMP, park siedliski. Najlepiej oczywiście zwiedzić wszystko. Musimy jednak pamiętać, że zamek zostanie nam udostępniony pod warunkiem wcześniejszego skontaktowania się z administratorem.

Nie podejmujemy się publikować żadnych szczegółowych w tym zakresie sugestii. Wybór należy do organizatora i uczestników rajdu. Jedno wydaje się pewne – w miarę rzetelna wycieczka po najważniejszych miejscach w Siedlisku wymaga zarezerwowania co najmniej 2 godzin czasu. Należy o tym pamiętać planując czas wyprawy. Podjęcie decyzji ułatwią z całą pewnością witryny internetowe dawnego zamku Carolath w Siedlisku oraz Fundacji Karolat. Lista ta nie jest oczywiście zamknięta.

Po zwiedzeniu Siedliska wracamy na zielony szlak rowerowy. Łatwo odnajdziemy go w pobliżu zamku. Kierujemy się w pierwszej kolejności na wschód, a na wysokości ulicy Kasztanowej skręcamy w lewo na północ.

Trzymamy się konsekwentnie tego kierunku, a tym samym zielonego szlaku, który bardzo szybko wprowadza nas do kompleksu leśnego Bory Tarnowskie czyli d. Puszczy Tarnowskiej.

Pod kołami mamy kolejno asfalt, potem drogę polną z przewagą piaszczystych łach, w końcu leśną drogę utwardzoną. Spotyka się pogląd, że ten fragment naszej obecnej drogi, właściwie urokliwej leśnej alei, stanowi kontynuację Traktu Pruskiego, o którym już wspominaliśmy przy dojeździe do Siedliska. 

Podziwiając w miarę możliwości, jakie daje podzielność uwagi, co ciekawsze okazy leśnej flory, a momentami także fauny. W zależności od pory roku czy doby możemy zobaczyć zająca, sarnę czy nawet stado jeleni.

Po ok. 4 km dojeżdżamy do niedawno odtworzonej drewnianej kładki na Kopanicy,  zwanej też niekiedy Kanałem Krzyckim.  Nasz rowerowy licznik w tym momencie pokazuje *14,8 km.

Możemy z zachowaniem ostrożności przeprawić się na drugą stronę i jedną z wybranych leśnych dróg dojechać do DW „215” i potem w lewo do Przyborowa. Warto w tym momencie przypomnieć, że zielony szlak rowerowy, który wprowadził nas do puszczy liczy sobie niemal 60 km i jest znany pod nazwą szlaku Wiatraków i Jezior. Kontynuacja jazdy nim pozwala nie tylko przebyć Bory Tarnowskie z wizytą u Czerwonej Małpy, lecz także podziwiać zabytkowe wiatraki w Lubięcinie, zwiedzić rezerwaty wodne w Meszach i Świętem, a w końcu dojechać do Uścia nad Jeziorem Rudzieńskim. 

My jednak wybieramy obecnie wariant dojazdu do Przyborowa drogą polną. Nie posiada ona wprawdzie żadnych oznakowań, lecz jest w terenie łatwo czytelna, w miarę równa i bez trudu doprowadzi nas do obranego celu, czyli centrum Przyborowa.

 

Na *18,1 km mijamy szkołę i bazę Straży Pożarnej Przyborowie. Za moment wjeżdżamy na skrzyżowanie z DW „215” *km. Zachowując wymogi koniecznej ostrożności i kierując się w stronę Nowej Soli, przejeżdżamy przez most na kolejnym korycie Starej Odry i tuż za nim skręcamy w prawo. Obecnie czeka nas etap spokojnej, relaksowej niemal jazdy po Odrzysku. 

 

Wykonujemy na tym etapie coś w rodzaju nieregularnego koła i po ok. 2 km rowerowego spaceru po ścieżce przyrodniczej „Dorzecze Odry” wracamy ponownie do DW „215„, którą przekraczamy przy stanie licznika *22,7 km.

 

Kontynuujemy jazdę na wprost i tym sposobem za moment wracamy na znany już nam z momentu porannego startu odcinek nadodrzańskiej alej kasztanowej.

 

Przez most na * 23,6 km wracamy DW „215″ na Pl. Wolności. Tu przy stanie licznika *24,9 km kończymy naszą dzisiejszą krajoznawczą wyprawę do Siedliska i Puszczy Tarnowskiej. Załączona pod tekstem mapa przedstawia schematyczny zarys trasy projektowanej wycieczki.

Do opracowania projektu wykorzystałem materiały zebrane podczas przygotowania rajdu rowerowego w czerwcu 2014 r. „Z Cepeliadą do Siedliska„. 

Jan WOJTASIK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *