Opinie

  • Inspiracje,  Opinie

    Prognozowanie. Złożoność świata

    […] Rosnąca złożoność świata może zmniejszać korzyści płynące z naszej zdolności modelowania (i prognozowania), co oznacza, co oznacza, że coraz większą rolę odgrywa to, co nieprzewidziane. […] Nassin Nicholas Taleb, Czarny łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem, Wydawnictwo ZYSK i S-KA, Poznań 2020 s. 237

  • Inspiracje,  Opinie

    Nasi ziomkowie lubują się w emocjach

    […] Im więcej … widzę czynności moich rodaków z bliska, tym mniej się dziwuję upadkowi naszego kraju, duch albowiem nieładu, nieporządku we wszystkich indywiduach zdaje się zaszczepiony i mało kto może się przyzwyczaić do porządku, do regularności, a nawet do poświęcenia się jednej rzeczy. Można by powiedzieć, że nasi ziomkowie lubują się w emocyach, że przekładają zajęcia , które je (emocye) sprawoają, że praca spokojna i jednostajna ich przestrasza. […] Tomasz Łubieński – grudzień 1826, cyt. za: Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 t. II s. 252

  • Inspiracje,  Opinie

    Bogactwo najprawdziwsze krajowe jest w pracy

    […] Od dawnego czasu już pewnie przekonano się o fałszywej zasadzie, że Dobra Narodowe są bogactwem krajowym i że w czasie nieszczęścia stają się kapitałem zaradczym. Bogactwo najprawdziwsze krajowe jest w pracy, w industryi swoich mieszkańców. W ich to kieszeniach tylko czerpać może te skarby, których Rząd sam przez siebie ani tworzyć, ani przechowywać nie może i nie powinien. […] Tomasz Łubieński – listopad 1826, cyt. za: Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 t. II s. 250

  • Inspiracje,  Opinie

    Paradoksalne pomieszanie ról i poglądów

    […] Najsroższy despota, postrach wojskowych, „demon z placu Saskiego”, wielki książę-cesarzewicz własną piersią osłania oficerów, mogących na szwank narazić dobre imię jego ukochanej armii, starał się za wszelką cenę bagatelizować kompromitujące ich donosy. Natomiast w roli najsurowszego oskarżyciela sprzysiężonych patriotów – ramię w ramię z Nowosilcowem – występował dawny protegowany Sułkowskiego jakobin i generał kościuszkowski – książę namiestnik Józef Zajączek. […] Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 t. II s. 47

  • Aforyzmy i sentencje,  Opinie

    Podstawowa zasada zarządzania

    […] Trzeba zacząć od przyznania się do swego nieuctwa i od powołania do swego boku nie tych, którzy umieją tylko być pochlebcami, ale tych którzy łaczą zdrowy rozsądek z prawdziwą wiedzą. […] Tomasz Łubieński – maj 1821, cyt. za: Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 t. I s. 261

  • Inspiracje,  Opinie

    Patriotyzm hałaśliwy

    […] Agresywnym, hałaśliwym, zawsze zwróconym przeciwko komuś patriotyzmem, szermował na Sejmie Wielkim późniejszy wódz Targowicy – hetman Ksawery Branicki. […] Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 s. 148

  • Inspiracje,  Opinie

    Rejtan – Branicki

    […] Różnica miedzy Rejtanem a Branickim jest tylko różnicą w sposobie pojmowania przez nich obowiązków wobec ojczyzny. […] Tadeusz Pini cyt. za: Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 s. 125

  • Inspiracje,  Opinie

    Początek „zmierzchu imperium”. Zapisek z 7 października 1969 r.

    […] Byłby już chyba czas na poczatek „zmierzchu imperium”. Sukcesy Rosji są, formalnie rzecz biorąc, naszymi polskimi sukcesami, istotnie, z punktu widzenia formalnej racji stanu Polska ma teraz sytuację bezbłędną: w sojuszu z drugą (co najmniej) potęgą świata, chroniona przez tęże potęgę od NIemców, zabezpieczona przeciw tradycyjnym obcęgom rosyjsko-pruskim, z dobrymi granicami. Formalnie pięknie, tylko treść, ta przenudna sowiecka treść, prowincjonalizm, drętwota życia publicznego. Ale cóż – darmo się miotać jak ryba w sieci, nic ie dadzą ciągoty prozachodnie. Zachód nic do nas nie ma, odpisał nas na straty i tak już to zostanie. […] Stefan Kisielewski, Dzienniki, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 1996 s. 286

  • Inspiracje,  Opinie

    Chaty Słowian wg Prokopiusza

    […] Słowianie budowali swoje nędzne chaty w sąsiedztwie lasów, bagien i moczarów. Byli jakby stworzeni dla środowiska rzecznego. Świetnie pływali, a w chwili zagrożenia podobno potrafili spędzić pod wodą kilka godzin, oddychając przez specjalnie wydrążone trzciny. Pod względem organizowania przepraw nie mieli równego sobie ludu. […] Michael Morys – Twarowski, Barbarica. Tysiąc lat zapomnianej historii ziem polskich, Wyd. ZNAK HORYZONT, Kraków 2023 s. 147

  • Inspiracje,  Opinie

    Dębowe grody Polan

    […] Serce państwa Lestka i Siemomysła biło na Wysoczyźnie Gnieźnieńskiej, gdzie od początku X wieku non stop wznoszono gród po grodzie. Jednak około 940 roku inwestycje ruszyły na skalę wcześniej niespotykaną. (…) Na Wysoczyźnie Gnieźnieńskiej po prostu znikneły lasy dębowe, bo budowa grodów pochłonęła całą dębinę! Słowianie uwielbiali grody, które stanowiły ich swoiste znaki rozpoznawcze. (…) Ścięte drzewa transportowano na plac budowy, a wydartą naturze ziemię czyniono sobie poddaną. Innymi słowy – po drwalach przychodzili rolnicy – w znaczeniu metaforycznym, bo być może ci sami ludzie zajmowali się jednym i drugim. Lud żyjący w okolicach Poznania, Gniezna czy Giecza zasługiwał, jak żaden inny w okolicy bliższej i dalszej, na miano…