Encyklopedia Puszczy

Czerwona Małpa

Czerwona Małpa. Nie ulega wątpliwości, że jest najsłynniejszym głazem narzutowym na obszarze d. Puszczy Tarnowskiej. Znajduje się w północno-zachodnim fragmencie oddziału leśnego nr „119” w części Borów Tarnowskich administrowanych przez Nadleśnictwo Nowa Sól.

Natrafimy na nią na rozstaju starego traktu leśnego o nazwie Droga Chełmkowska [niem. Kölmchener Weg]. Właśnie tutaj droga z kierunku Siedliska rozchodzi się w stronę Chełmka i Dąbrowna. Obecnie wzdłuż tej pierwszej prowadzi zielony szlak rowerowy Wiatraków i Jezior. Odnoga w kierunku Dąbrowna ulegała do niedawna stopniowemu zatarciu i coraz trudniej było poruszać się nią nawet piechotą. Przeprowadzone ostatnio prace zrębowe zmieniły jednak tę sytuację i droga do Dąbrowna odzyskała pełną niemal przejezdność.

Miejsce lokalizacji Czerwonej Małpy owiane jest licznymi podaniami. Pierwsze głosi, że w miejscu, w którym się znajdujemy funkcjonowała przed wiekami karczma. Zniknęła wraz ze spadkiem znaczenia drogi, przy której służyła za schronienie podróżującym.

Wiele przemawia za tym, że w pierwszej połowie XVIII wieku wspominana odnoga drogi z Czerwonej Małpy do Chełmka stanowiła też fragment najstarszego traktu pocztowego łączącego Głogów z Sulechowem przez Kotlę i Bielawy w kierunku południowo – wschodnim oraz przez Lubięcin, Buczków, Pyrnik, Bojadła i Klenicę oraz Trzebiechów w kierunku północno – zachodnim. Przesunięcie traktu na początku XIX wieku na wschód po osi Kotla, Grochowice, Dębówko, Dąbrowno do Konotopu i dalej do Sulechowa sprawiło z kolei, że karczma znalazła swoją nową lokalizację w Dębówku [d. Glogeiche]. Znaczenie węzła drogowego przy Czerwonej Małpie stopniowo malało, a odcinek traktu do Bielaw – z wyjątkiem niewielkich, zachowanych do dzisiaj fragmentów –  z czasem uległ niemal zupełnemu zatarciu. Na mapach wydawanych w połowie wieku XIX już nie jest oznaczany jako droga posiadająca logiczną ciągłość.

„Sezonowość” traktu doskonale widać na mapach z II połowy XVII wieku. Np. na mapie majoratu bytomskiego z 1662 r. odcinek Bielawy – Czerwona Małpa jeszcze w ogóle nie istnieje. Pamiętać jednak należy, że jest to czas raczkowania poczty dyliżansowej, która zaczyna dopiero funkcjonować pomiędzy najważniejszymi miejscowościami Europy.

Według kolejnego podania, właśnie na rozstaju przy Czerwonej Małpie doszło do zabójstwa leśniczego przez pracownicę leśną, a narzędziem zbrodni miała być … igła. Można się domyślać, że chodziło o metodę zabójstwa charakterystyczną dla czarnej magii. Inna wersja tej historii dopatruje się bardziej realistycznego narzędzia zbrodni w szpili do włosów.

Spotkać też można przekaz, że rysunek na skale przedstawia rozbójnika pochodzącego z Saksonii, który grasował w okolicy rabując kupców, a kres jego działalności celnym strzałem położył praktykant leśny. Gerhard Gohle w swojej pracy poświęconej historii Nadleśnictwa Przyborów wspomina nawet, że broń, z której zbója zastrzelono miała znajdować się w Siedlisku w „książęcej izbie broni” [patrz: G. Gohle, Historia Nadleśnictwa Przyborów, tłum. polskie Piotr Niemiec, 2007 s. 96 (brak danych o miejscu wydania)].

Inne jeszcze podanie mówi, iż to właśnie tutaj zagubioną w lesie księżniczkę uratował mężczyzna w czerwonym surducie, a Czerwona Małpa, zwana przez Niemców Czerwonym Mężczyzną [Roter Mann], jest symboliczną pamiątką tego właśnie wydarzenia.

Same okoliczności pojawienia się rysunku na głazie lodowcowego zapewne pochodzenia też nie są pewne. Podanie głosi, że obraz ujawnił się na nim po rozbiciu głazu na dwie części przez robotników pozyskujących materiał na budulec. Naturalny rysunek wykreowany przez skalne kryształy musiał zrobić na nich spore wrażenie, gdyż na zabranie skały już się nie zdecydowali.

Warto może przypomnieć w tym miejscu, że ówczesne okoliczne budownictwo cierpiało mocno z powodu deficytu kamiennego surowca. Dla przykładu, na rozbudowę zamku w Siedlisku na przełomie XVII i XVIII wieku kamień dostarczany był aż z kamieniołomów w pobliżu Bolesławca.

Według późniejszych, powojennych już relacji, naskalna podobizna bardziej kojarzyła się z wyobrażeniem kosmity niż człowieka. Dzięki uprzejmości Pawła Łachowskiego – historyka, regionalisty i znawcy zagadnień puszczańskich udało się uzyskać zdjęcie Czerwonej Małpy z początku lat 90.tych XX w.

Poważnym natomiast argumentem za teorią pozyskiwania budulca jest wyraźny ślad po nawiertce głazu. Trudno jednak obecnie ocenić, czy rozsadzenie głazu nastapiło przy wykorzystaniu kruszących materiałów wybuchowych czy też wykorzystano do tego celu jakąś inną, bardziej tradycyjną metodę.

Swoistą tajemnicą pozostaje autorstwo i żywotność malowidła. Mimo upływu kolejnych dziesięcioleci i permanentnego oddziaływania warunków atmosferycznych wysycenie kolorów i rysunek nie ulegają wyraźniejszej destrukcji. Ktoś, kto dokonał swoistego „liftingu” dzieła natury, z całą pewnością znał się na trwałości farb. Nowosolscy leśnicy są przekonani, że autorem jest ich starszy po fachu kolega. Niestety nazwiska nikt nie chce wskazać.

Pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie: dlaczego w jakimś momencie podobizna dostrzegana na przekroju skały z „mężczyzny” stała się „małpą”. Po odrzuceniu, jako nazbyt skrajnej teorii mojej małżonki, że w istocie pomiędzy tymi obiektami nie ma różnicy, niezwykle inspirującą może okazać się opinia przedstawiona przez Pana Marcina Jurdzińskiego. Pan Marcin dostrzega w obrazie skały wyraźną podobiznę nie tyle całej sylwetki, co właśnie twarzy małpy, a swoje spostrzeżenie potwierdza dowodem w postaci przedłożonego mi do wykorzystania zdjęcia. Nie wiem jak czytelników, ale mnie ten argument całkowicie przekonuje. 

Kolejny raz potwierdza się opinia znawców, którzy twierdzą, że nie wystarczy patrzeć, trzeba jeszcze widzieć.

Do czasu oznakowania szlaku, znalezienie Czerwonej Małpy uchodziło za wyczyn i niektórzy „leśni odkrywcy” potrzebowali na to nawet kilku dni. Natomiast pracownikom leśnym, myśliwym i okolicznym zbieraczom runa leśnego długo służyła ona za drogowskaz ułatwiający odnalezienie się w leśnych bezkresach.

W niedalekiej odległości od Czerwonej Małpy znajdują się inne ciekawe i zasługujące na odwiedzenie miejsca, np.: Studnia Haussmana, Głaz Widmo czy Bukowy Król Puszczy. W kierunku północnym, w bliżej nieznanym miejscu nieodległym jednak od Czerwonej Małpy, musi znajdować także tzw. Miejsce Pastora, gdzie w latach 1653/1654 podczas prześladowań protestantów wierni tego kościoła organizowali sobie potajemne nabożeństwa. Nie można przy tym wykluczyć, że miejscem tym jest Oaza 10 Dębów.

Jan WOJTASIK


 

Dane orientacyjne dla GPS:

Dł. geogr. 15°52’44” E

Szer. geogr. 51°49’41” N

Przy opracowaniu tego materiału wykorzystano mapę: Puszcza Tarnowska. Jodłowskie Trasy Rekreacyjne, Wydawnictwo SYGNATURA Zakład Kartograficzny, Wydanie I,  2015

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *