Literatura
-
Brzoza
Brzoza nad wodą stała, młoda, szumna i piękna brzoza w wodę spojrzała, i nagle – drżąca, wylękła – chciała uciekać! uciekać! z rozwianym, zielonym warkoczem, i nie mogła. I zapłakała. I nie wiedziała po czem.
-
Czas jak rzeka. Zmienia szybkość biegu i koryto
[…] Czas był nie tylko górą, ale i rzeką: zmieniał szybkość swego biegu, tak jak i koryto. Rzeka czasu wzbierała, przelewała się przez brzegi lub wysychając sączyła się jak strumyczek.
-
Wierzby
I przebiegły wierzby przez pagórek, a tam padół, ustawiły się wierzby we sznurek i na na dół.
-
Tłum. Nieodpowiedni czas i miejsce
[…] Na swoje nieszczęście znalazła się w nieodpowiednim czasie i miejscu. Tłum w rewolucyjnym nastroju, nie śmiejąc zaatakować obstawionego gwardią pałacu cesarskiego, zaczął plądrować cesarskie zbiory.
-
Toskania
[…] Szedł tak już od godziny. Zapalił się jaskrawo świt. Przystanął na zboczu, by popatrzeć na wzgórza Toskanii, wynurzające się z mrocznego snu.
-
Rzeźba przetrwa
[…] Z doświadczenia znane, że dłużej przetrwa rzeźba żywa, którą dłoń z głazu twardego wyrywa, niż twórca, co go czas w popiół zamienia. […] Michalangelo Bounarotti (tłum. Leopold Staff) w: Irwing Stone, Udręka i ekstaza, Wydawnictwo CZYTELNIK, Warszawa 1973 s. 5
-
Nóż w wodzie. Sposoby odbioru filmu wg Marka Hłasko
[…] Jachtu i samochodu nie przysłali mu kuzyni ze Stanów, ale doszedł do tego drogą własnych kombinacji, o których myśląc widz polski doznaje uczuć zazdrości i pogardy w stosunku do samego siebie.
-
Prokurator. Twarz bez emocji
[…] Przed nimi na ścianie rozciągała się biała płachta ekranu od rzutnika filmowego. – Oskarżony Śliwko, czy chcecie wykluczyć kogoś z tego pokazu? – spytał wąsaty mężczyzna siedzący najbliżej zakutego w kajdanki.
-
Terapia psychopaty. Nauczył się bardzo wiele
[…] Szpital psychiatryczny o zaostrzonym rygorze w Atascadero był przechowalnią wszelakiej maści popaprańców, i chociaż Edmund chodził na „terapię”, to z leczeniem nie miała ona wiele wspólnego.
-
Las, do którego wchodziliśmy
[…] Cieszyłam się bogactwem otaczającej mnie przyrody. Las, do którego wchodziliśmy, był naprawdę spory, chociaż właściwie było to kilka mniejszych połączonych lasów o odmiennych nieco charakterach i profilach gatunkowych.