Literatura

  • Bez kategorii,  Inspiracje,  Literatura

    Osada wypalaczy drewna

    […] Osada wypalaczy drewna, którą mijali w głębi lasu, robiła nieprzyjemne wrażenie. Wokół stosów tlących się bierwion rozlewało się grząskie błoto pełne kory, szyszek, gałęzi, jakby zdarto skórę lasu i jątrzono ranę. Węglarze mieli ciemne, osmolone twarze, patrzyli na nich ponuro. (…) Siedzibę wypalaczy drewna trudno było właściwie nazwać osadą – stały tu po prostu wielkie piece, a nieopodal byle jak sklecone szałasy z drewna, gałęzi i papy. Opitz z nadmiernym ożywieniem, jak się wydawało Wojniczowi, opowiadał o pracy węglarzy. Ci kręcili się w w rozproszonej grupie, sprawiając wrażenie, że nie obchodzi ich zupełnie cały ten pokaz. Czarnymi palcami trzymali skręcone byle jak papierosy w brudnych papierkach, z usmolonych twarzy…

  • Inspiracje,  Literatura,  Opinie

    Demokracja jest systemem pozornym

    […] – Ja, drogi panie, uważam, że demokracja jest systemem pozornym, zawsze stanowi pewien teatr, a w swojej istocie dąży do wyłonienia silnego przywódcy, który będzie parł do zbudowania jedynowładztwa. Jednostki wybitne i utalentowane zawsze się będą na szczęście rodzić i nie znajdą sobie miejsca w demokracji, co najwyżej wykorzystają jej mechanizmy, by przejąć lwią część władzy i demokratyczną zbiorowość sobie podporządkować. Demokracja jest więc układem przejściowym, niestałym z natury. Nasz świat jest światem hierarchicznym, takim został ustanowiony przez Boga. […] Olga Tokarczuk, Empuzjon. Horror przyrodoleczniczy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022 s. 227

  • Inspiracje,  Literatura

    Lasy królewskie

    […] Lasy królewskie miały zupełnie odmienną postać w epoce, w której odbywa się opowiadana przez nas historia; nie było tam jeszcze parków poprzerzynanych zdatnymi do jazdy drogami. W tym czasie niczyja ręka nie podejmowała starania. Królowie nie pomyśleli nawet, ażeby z nich ciągnąć handlowe zyski i dzielić je na gaje, zarośla i knieje. Drzewa, zasiewane nie przez uczonych leśniczych, lecz ręką Boga rzucającego ziarna na los wiatru, rosły nie w porządku, lecz bez ładu, jak to ma jeszcze miejsce teraz w dziewiczych lasach Ameryki. Słowem, ówczesne lasy były siedliskiem mnóstwa dzików, jeleni, wilków i rozbójników. […] Aleksander Dumas, Królowa Margot, Wydawnictwo ELIPSA, Warszawa 1994 s. 217

  • Inspiracje,  Literatura

    Widzi się to, co się czuje

    […] Ależ piękne pola. Tylko jesienią takie pola są piękne. I musi być płasko, żeby hen było widać. (…). Tu zieleńsze, tu żółcieńsze, tam przywiędłe, a tam szare. A gdzie zielone, to zieleń do zieleni niepodobna, choć wszystko zieleń, jak człowiek do człowieka, choć każdy człowiek. Z samej zieleni dałoby się świat uwić. (…) Widzi się to, co się czuje. Nie samymi oczami się tylko widzi. Taki ślepy nie widzi, ale ile widzi. (…) Jesienią, kiedy wyzdrowieją, wtedy i kolorów, o, ile. I wszystkie z tego zielonego. Żółte, rude, czerwone, wszystkie z zielonego. Nawet jakieś zamyślone się wydają. By tak zgadnąć o czym? […] Wiesław Myśliwski, Widnokrąg, Wydawnictwo Znak, Kraków…

  • Inspiracje,  Literatura

    Kraina biurowej mądrości

    […] Kto kogo w biurze lubi czy szanuje? Kto niżej, to ma za głupiego tego, co wyżej, choć w oczy nadskakuje mu. A wyżej który, to mu się wydaje, że wszystkie rozumy pozjadał. […] Wiesław Mysliwski, Widnokrąg, Wydawnictwo Znak, Kraków 2022 s. 398

  • Inspiracje,  Literatura

    Listopad. Ostatnie liście

    […] Nieba zobaczyć nie mogłem. Same tylko ściany i kawałek ulicy długości trzech drzew posadzonych wzdłuż co ileś metrów. I nagich już. Deszcze, chłody i wiatry oskubały je z piór. Na jednym zostały cztery listki, na drugim dwa, na trzecim też dwa albo trzy, dokładnie nie powiem. Tak, oczy mam trochę popsute. Od naftowych lamp, od wszystkich mrocznych zakamarków i od wypatrywania po nocach, nasłuchując szmerów. […] Edward Stachura, Parę kieliszków, /w/ Opowiadania, Wyd C&T, Toruń 2001 s. 161

  • Inspiracje,  Literatura

    Puszcza Białowieska w albumie Zygmunta Glogera

    […] Był już zachód słońca i w puszczy noc nas zaszła, gdyśmy pozostawiwszy wóz podróżny, szli do osady leśnika. Księżyc wypłynął na gwiaździste niebo oświetlając czuby strzelistych świerków i sosen, i grał po nich jak sto lat temu, wdzierając się w przerwy między gałęźmi i padając na grunt puszczy, w kształcie długich białych snopów i pasem. Rzekłbyś: duchy przechadzają się wśród olbrzymich kolumn, głębokie cienie i tuż drgające  plamy srebrne – prawdziwe czarodziejstwo leśne. Po dniu można się było doskonale puszczy przypatrzeć. Przede wszystkim uderza w niej i odróżnia od innych lasów mieszanina drzew, bo las jednolity sosnowy rzadko się tutaj spotyka. Za to prawie wszędzie: sosna, dąb, jesion, osika,…

  • Inspiracje,  Literatura

    Wiatr znad Puszczy Karolackiej

    […] – W przypadku zjawiska atmosferycznego mówimy zawsze o wietrze w liczbie pojedynczej. Tak więc mamy do czynienia z przewagą wiatru z kierunków południowo-zachodnich, mówiąc krótko znad Puszczy Karolackiej. Teraz trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie o rodzaj lasów w tejże puszczy. Większość to lasy sosnowe, które wydzielają lecznicze olejki eteryczne, za sprawą przeważającego kierunku wiatru trafiające nad nasze miasto i okolicę. A to jeszcze nie wszystkie fakty! Sięgnął po filiżankę, wypił kilka łyków herbaty. – Słucham, słucham – Duchter uwielbiał takie naukowe tyrady, wzbogacał dzięki nim swą i tak ogromną wiedzę. – Kolejnym krokiem naszej analizy są rzędne terenu. Śląskie Morze ma rzędne mniej więcej na poziomie 57 metrów nad…