Literatura
-
Dąb
[…] Dąb był weteranem bojów z wichurami, które wiosną i jesienią od pól i jeziora pędziły na las i uderzały w jego skraj. Ile to było wywrotów po takich wichurach. Łamały się sosny i świerki, ale nigdy się nie zdarzyło, aby w boju z wichurą padł dąb, chociaż był najbardziej wysunięty do przodu i poddany uderzeniom wiatru. Kto wie, czy to nie w grubych i pokrytych pancerzem kory wielkich pniach dębów kryła się tajemna siła lasu? […] Zbigniew Nienacki, Wielki Las, Oficyna Wydawnicza „Warmia”, 1987 s. 139 (w wersji pdf)
-
Lasy mahoniowe
[…] Zobaczyłem po raz pierwszy lasy mahoniowe. Wspaniałe, proste, bajecznie strzeliste drzewa po pięćdziesiąt metrów. Miało się wrażenie, że to jakieś błoniaste łapy kaczek-potworów: tak wyglądały rozrośnięte szeroko, wystające ponad powierzchnią ziemi korzenie. Księżycowy, nierealny, niewiarygodny las. […] Olgierd Budrewicz, Równoleżnik zero, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 1965 s. 183
-
Mowa lasu
[…] Nie lubił chodzić do lasu, choć jak mu się zdawało – zaczął rozumieć jego mowę. Nie stało się to oczywiście tak z dnia na dzień ani nawet z tygodnia na tydzień. Najpierw siadywał Horst Sobota na swoim oszklonym ganku i patrzył na las przez te szybki, które nie były zabarwione żadnym kolorem. Zimą obserwował szkielecie gałęzie buków, młode brzozy przygięte ciężarem śniegu, wiecznie zielone sosny, dumnie potrząsające szurpatymi głowami. Las wydawał się cichy i bezbronny, ale wystarczyło zrobić kilka kroków w jego głębię, a na dróżkach wydeptanych racicami sarenek i koziołków widziało się krwawe ślady czyjejś zbrodni – porozrzucane pióra ptasie, zaduszone przez lisy zające. Tak, nawet w porze…
-
Woda i las
[…] Płyniemy, płyniemy. Woda i las. Marabuty na szczudłowatych nogach odprowadzają nas wzrokiem, orły nad głową śledzą nasze ruchy. Dałbym dużo za to, żeby wiedzieć ile jeszcze par oczu spoczywa na naszej łodzi. Dwa czy trzy razy ściana pierwotnego lasu rozłupuje się, nadgryziona nieznaną siłą. Ogromne drzewa leżą lub sterczą złamane jak po przejściu tornado. […] Olgierd Budrewicz, Równoleżnik zero, Wydawictwo ISKRY, Warszawa 1965 s. 107
-
Było przepięknie
[…] Było przepięknie. Las stał cichy, jakby senny, pod masą śniegu wiszącego na gałęziach, i skrzył się cały w blaskach słońca. Droga była jakby zasypana puchem, który pod uderzeniem płóz i nóg końskich rozpryskiwał się tumanem. Konie parskały radośnie, a dźwięczny, wesoły głos dzwonków rozlegał się po lesie bez echa; kłęby sinawej pary, słupy, całe fontanny wisiały nad sankami. Taka cisza panowała pod tą białobłękitną kopułą lasu, wśród tych nieskończonych szrozielonkawych kolumn, w tych głębiach perłowych, zionących chłodem, że każda szyszka spadająca, każda gałązka sucha, która pękała pod naporem śniegu, co wtedy kaskadą pyłów spływał na ziemię, rozlegały się ostrym dysonansem w tej symfonii milczenia. […] Władysław St. Reymont, Fermenty,…
-
Szczęście drzew
[…] Naśladujmy drzewa, którym wystarczy rosnąć, kwitnąć, uczuwać ciepło, pić słońce, kołysać się z wiatrami, usypiać o każdej jesieni i budzić się z pierwszym drgnieniem wiosny, bo szczęście jest w trwaniu, w istnieniu i w spokoju. […] Władysław St. Reymont, Fermenty, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1955 s. 242
-
Głód daje nogi
„Głód daje nogi, a chleb daje rogi”. Władysław St. Reymont, Fermenty, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1955 s. 370
-
Dzień i noc, czyli wiersze Michała Gabriela-Węglowskiego
Gdynia. Trafiła dzisiaj do moich rąk rzecz niezwykła – tomik poezji autorstwa Michała Gabriela-Węglowskiego pt. Dzień i Noc. Pan Prokurator znany jest przede wszystkim jako autor wielu znakomitych tekstów prawniczych, w tym komentarzy do ważnych ustaw. Jego prawniczą publicystykę można łatwo znaleźć w portalu Czerwone & Czarne, a ilustrowane fotograficznie relacje z wypraw kajakowych po morzach całego świata w blogu Polski Brzeg. Wydając tytułowy tomik pezji, ujawnił nie tylko kolejną swoją pasję, ale też – zwykłe odmawiane prokuratorom – cechy osobowości takie, jak: wrażliwość, zdolność do zachwycenia się chwilą czy refleksji nad przemijaniem piękna. Dobrą tego ilustracją jest fragment wiersza pt. Kwiat Wszyscy się zachwycali jakaż to ona piękna, a…
-
Nie wszystko dla wszystkiego
„Tam, gdzie jałowiec może rosnąć i żyć, tam dęby schną i umierają”. Władysław St. Reymont, Fermenty, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1955 s. 243
-
Piłatowe credo
[…] Gorąco wierzę, że prawda jest i że ją człowiek może poznać. Byłoby szaleństwem myśleć, że prawda jest tylko na to, aby jej człowiek nie poznał. Może ją poznać. Tak! Ale kto? Ja czy ty, czy może każdy? Ja wierzę, że każdy w niej uczestniczy; i ten kto mówi tak, i ten, kto mówi nie. Gdyby się oni obaj połączyli i zrozumieli, powstałaby z tego cała prawda. Tak i nie wprawdzie nie da się połączyć, ale wszyscy ludzie mogą się połączyć; więcej jest prawdy w ludziach niźli w słowach. […] Karel Čapek, Piłatowe credo /w/: Księga apokryfów, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1978 s. 89