Literatura

  • Inspiracje,  Literatura

    Dziedzictwo mimo woli

    […] A ja uważam, że to miejsce i jego historia są fascynujące. Szczególnie, że jesteśmy ich częścią. Każde z nas jest niczym zębatka w wielkich trybach czasu. Napędzamy koło zdarzeń. Wszystko wynika z czegoś. Przyczyny i skutki. Czy tego chcemy, czy nie. To, co Niemcy robili tu przed półwieczem, wciąż ma na nas wpływ. Dlatego tak bardzo ciekawi mnie czas, gdy te tereny należały do Rzeszy. I tamci ludzie. Co się z nimi stało, kiedy wreszcie wojna dobiegła końca. […] Katarzyna Zyskowska, Nocami krzyczą sarny, ZNAK Literatura, Kraków 2023 s. 160

  • Inspiracje,  Literatura

    Las z każdą minutą robi się ciemniejszy

    […] Wchodzę między świerki. Suche poszycie trzeszczy mi pod nogami, wokół panuje szarówka. Chyba od dawna nikt tedy nie chodzi. Gdzieniegdzie dostrzegam jedynie przecinki wydeptane przez dzikie zwierzęta i znaczone ich odchodami. Przedzieram się przez zarośla, gałęzie szarpią mi ubranie. Mam wrażenie, że za każdym drzewem coś się czai. Powinnam już była dotrzeć na miejsce, jednak chaszcze się nie kończą. Może się zgubiłam, krążę w kółko. Strach liże mnie po karku i depcze po piętach. […] Katarzyna Zyskowska, Nocami krzyczą sarny, ZNAK Literatura, Kraków 2023 s. 21

  • Inspiracje,  Literatura

    Srebrna akacja

    Tu nie pomoże nic… a cóż ja znaczę! ten sam sen, ten sam błysk, srebrne akacje; struna drży, mocna jest, to się nie zerwie; brzdąkam na strunie tej powrotny czerwiec; patrz, rozpachniał się już na pszczelną pracę! Srebrny wiatr, srebrny kurz, srebrne akacje. Nie mów mi, że jest gdzieś planeta lepsza; akacja to jest pieśń, gdy się wysrebrza. płynie do twych ust i do mnie wraca – mna chwałę małych bóstw – srebrna akacja. O, jakiż płynie szmer z tej świętej won! Palę przed nimi serce, jak u ikony; w głowie kołuje myśl, gwiazda pochmurna: rozebrać by cię dziś, a w kwiat ich ubrać. bo tyś jest siostra im, rzewna…

  • Inspiracje,  Literatura,  Opinie

    Państwa narodowe

    […] Państwa narodowe jak kania dżdżu potrzebują innych państw narodowych, jedno państwo narodowe nie ma racji bytu, jego istotą jest konfrontowanie się i różnienie się; prędzej niż później prowadzi to do wojny. […] Olga Tokarczuk, Empuzjon. Horror przyrodoleczniczy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022 s. 127

  • Inspiracje,  Literatura,  Opinie

    Wojna raz rozpoczęta …

    […] Wojna raz rozpoczęta trudno przewidzieć jakieby skutki za sobą prowadzić mogła. Tymczasem ludzie są ludźmi, słabości namiętności działają, tak u tych, co są u steru, jak i u tych, co są w tłumie. […] Tomasz Łubieński (1832) cyt. za: Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1978 t. 5 s. 285

  • Inspiracje,  Literatura,  Opinie

    Norma nie istnieje

    […] Norma to jest mrzonka. Każdy z nas siedzi okrakiem na granicy między własnym światem wewnętrznym a światem zewnętrznym i niebzpiecznie balansuje; to bardzo niewygodna pozycja i niewielu udaje się utrzymać równowagę. […] Olga Tokarczuk, Empuzjon. Horror przyrodoleczniczy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022 s. 301

  • Inspiracje,  Literatura

    Bukowy las po obu stronach drogi

    […] Szli teraz równym krokiem płaską drogą leśną. Bukowy las po obu stronach drogi o tej porze roku wydawał się bajeczny – ciemnoczerwone liście buka tworzyły nad ich głowami sklepienia w kolorze burgunda, Zółte i pomarańczowe plamy brzóz i klonów potęgowały to jesienne wesele kolorów, zwłaszcza że promienie słoneczne i błękit wczesnopaździernikowego nieba uwarzyły złoto-turkusowe tło do tego przedstawienia. […] Olga Tokarczuk, Empuzjon. Horror przyrodoleczniczy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022 s. 111

  • Inspiracje,  Literatura,  Opinie

    Pułap możliwości

    „Każdy z nas osiąga jakiś określony pułap swoich możliwości i od tego momentu przestaje się rozwijać; na tym polega starość, to niezdolność do zmian”. Olga Tokarczuk, Empuzjon. Horror przyrodoleczniczy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022 s. 76

  • Inspiracje,  Literatura

    Dekoracje jesieni

    […] Od połowy października nastały piękne, słoneczne dni. Kilka zimmnych nocy sprawiło, że drzewa pożółkły i poczerwieniały i nagle w drugim tygodniu tego miesiąca Mieczysław Wojnicz obudził się w zupełnie zmienionych dekoracjach – otaczały go teraz wszystkie odcienie żółtości, pomarańczu i czerwieni, poprzetykane jeszcze gdzieniegdzie wycofujacą się zielenią. (…) Pojedyncze kolorowe liście spadały na bruk, jakby jakaś siła chciała pokryć jego twardość mozaikowym dywanem. O, jak świat zmiękł, jak złagodniał. […] Olga Tokarczuk, Empuzjon. Horror przyrodoleczniczy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022 s. 197 i nast.