Starsze

Zaniechanie

Zaniechanie  W prawie karnym zaniechanie nie jest taką sobie pospolitą bezczynnością. Jest to przejaw świadomej aktywności człowieka polegający na powstrzymaniu się od działania, które nakazuje prawo. Chodzi przy tym o takie zachowanie się człowieka, które można streścić: uświadomieniem sobie określonego celu, podjęciem decyzji o jego osiągnięciu i doprowadzeniu do zrealizowania poprzez odstąpienie od uczynienia tego, co zgodnie z powinnością uczynić należało.

Powinność określonego działania może wynikać oczywiście z różnych tytułów. Jej źródłem może być akt normatywny w formie ustawy czy rozporządzenia wydanego na jej podstawie, orzeczenie sądu lub decyzja organu administracyjnego, umowa cywilnoprawna, stosunek pracy czy zasady pragmatyki służbowej albo etyki zawodowej. Źródłem karalnej odpowiedzialności za zaniechanie może być także norma prawna o charakterze bardzo ogólnym, jak np. deklaracja konstytucji, że życie ludzkie pozostaje pod ochroną prawa.

Karalność zaniechania znana jest najstarszym źródłom prawa pisanego. Występowała już w kodeksie Hammurabiego, prawach starożytnego Egiptu, prawie rzymskim i w prawie epoki średniowiecza.

Jakkolwiek przeważa prawo administracyjne, cywilne i rodzinne, nie ma chyba takiej innej dziedziny prawa, której normy nie nakładałyby na jakieś podmioty, czyli osoby fizyczne lub prawne określonych powinności. Pamiętać też należy, że z zasady jest też i tak, iż ustawodawca dając adresatowi normy prawnej uprawnienia, zwykle nakłada na niego także obowiązki pozostające z tymi uprawnieniami w pewnej symetrycznej zależności.

Większość zaniechań podlega odpowiedzialności karnej jedynie wówczas, gdy zaniechanie to powoduje skutki społecznie szkodliwe. Obowiązujący kodeks karny bardzo wyraźnie podkreśla tę zasadę ustalając, że odpowiedzialności karnej za przestępstwo skutkowe popełnione przez zaniechanie podlega ten tylko, na kim ciążył prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi [art. 2 KK]. Karalność zaniechania podkreślona jest jeszcze w przepisie art. 6 § 1 i 2 KK. Z przepisów tego art. wynika m.in., że czyn zabroniony uważa się za popełniony w czasie, w którym sprawca działał lub zaniechał działania, do którego był obowiązany oraz za popełniony w miejscu, w którym sprawca działał lub zaniechał działania, do którego był obowiązany, albo gdzie skutek stanowiący znamię czynu zabronionego nastąpił lub według zamiaru sprawcy miał nastąpić.

W doktrynie polskiego prawa karnego od dawna słusznie podkreśla się, że do ustalenia odpowiedzialności sprawcy zaniechania za skutek nie wystarcza sam fakt niewykonania określonego działania. Warunkiem takiej odpowiedzialności jest ponadto ustalenie, że w chwili zaniechania, ten na kim ciążył obowiązek działania znajdował się w sytuacji umożliwiającej mu oczekiwane działanie, a podjęte działanie zapobiegłoby nastąpieniu skutku [por. W. Świda, Prawo karne. Część ogólna, PWN, W-wa 1971 s. 189].

Przykłady przestępstw z zaniechania w kodeksie karnym to: nie zgłoszenie się do odbywania służby wojskowej lub służby ją zastępującej w określonym czasie i miejscu przez osobę do niej powołana [art. 144 § 1 i 3 KK], nieudzielanie pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu [art. 162 § 1 KK], dopuszczenie wbrew szczególnemu obowiązkowi do ruchu na drodze publicznej pojazdu w stanie bezpośrednio zagrażającym bezpieczeństwu lub pojazdu prowadzonego przez osobę nietrzeźwą, odurzoną lub nie posiadającą wymaganych uprawnień [art. 179 KK], zaniechanie wbrew obowiązkowi utrzymywania w należytym stanie lub zaniechanie używania urządzeń zabezpieczających wodę, powietrze lub ziemię przed zanieczyszczeniem [art. 186 § 1 KK], czy naruszenie miru domowego polegające na zignorowaniu żądania opuszczenia domu, mieszkania lub innego obiektu wbrew żądaniu osoby uprawnionej [art. 193 KK].

Szczególnym przypadkiem przestępstwa popełnionego przez zaniechanie jest niealimentacja, która polega na uporczywym uchylaniu się od wykonania obowiązku łożenia na utrzymanie osoby najbliższej lub nawet innej osoby w sytuacji, gdy obowiązek ten ciąży na sprawcy z mocy ustawy lub został nałożony na niego orzeczeniem sądowym [art.209 § 1 KK]. Warunkiem pociągnięcia do odpowiedzialności jest po pierwsze – ustalenie, że zaniechanie tego obowiązku naraziło uprawnionego do otrzymania świadczenia na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, a po drugie – ustalenie, że zobowiązany miał faktyczną możliwość wykonania świadczenia, czego jednak ze złej woli przez dłuższy czas nie czynił.

Innym przykładem odpowiedzialności z powodu zaniechania jest niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego i działanie w ten sposób na szkodę interesu publicznego lub prywatnego [art. 231 § 1 KK]. Do przykładu tego warto się odwołać m.in. z tego powodu, że niektórzy petenci urzędów dopatrują się znamion tego przestępstwa w każdym rozstrzygnięciu sprzecznym z ich interesem. Tymczasem przepis ten odnosi się nie do zaniechania wydania rozstrzygnięcia o określonej, oczekiwanej treści, lecz zaniechaniu obowiązkowych czynności przewidzianych przez szeroko rozumianą pragmatykę służbową. Zwykle są to czynności realizowane w ramach określonej procedury, nie mieszczące się przy tym w pojęciu tzw. swobodnego uznania.

Zapewne nie bez powodu Sąd Najwyższy w jednym ze swoich orzeczeń podkreślił, że właśnie „ścisłe przestrzeganie procedur, przewidzianych w przepisach prawa […], ma przeciwdziałać niebezpieczeństwu wydania broni w nieodpowiednie ręce, a zatem zagrożenie interesu publicznego powstaje w wyniku samego złamania tychże procedur”.

Sąd w ramach swoich uprawnień może ocenić, że zachodzą warunki do przedłużenia tymczasowego aresztu i areszt ten faktycznie przedłużyć. Sąd ma też prawo do odmiennej oceny przesłanek przedłużenia tymczasowego aresztowania i aresztu nie przedłużać. W obu sytuacjach działa w granicach swoich uprawnień, a trafność podjętej decyzji może być kwestionowana jedynie poprzez wniesienie odwołania do sądu wyższej instancji. Gdyby jednak aresztu nie przedłużył, ma obowiązek wydania nakazu zwolnienia. Świadome zaniechanie wydania tego nakazu skutkujące przetrzymaniem podejrzanego w areszcie ponad zastosowany areszt jest niedopełnieniem obowiązku. Jeżeli sędzia miał obiektywną możliwość wydania nakazu i tego nie uczynił działał na szkodę interesu osoby aresztowanej i poniesie z tego powodu odpowiedzialność.

W wyroku z dnia 3 sierpnia 2006 r. Sąd Najwyższy uznał, że zaniechanie wydania przez ordynatora oddziału urologicznego wewnętrznego regulaminu nakładającego obowiązek stałego nadzoru nad chorym po operacji w znieczuleniu, nie stanowi przestępczego zaniechania w rozumieniu art. 231 § 1 kk, gdyż źródłem takiego obowiązku są uznane i powszechnie obowiązujące zawodowe reguły prawidłowego postępowania medycznego odnośnie do opieki pooperacyjnej. Dlatego – zdaniem SN – trudno w tej sytuacji przyjąć istnienie u oskarżonego świadomości (w postaci pewności lub możliwości), że jego zachowanie w postaci niewydania regulaminu, stanowiło niedopełnienie obowiązku służbowego i przez to działał on na szkodę interesu prywatnego.

W innym z wyroków Sąd Najwyższy podkreślił, że podstawowym obowiązkiem sądu rozpoznającego sprawę o tzw. przestępstwa nadużycia władzy jest szczegółowe ustalenie zakresu obowiązków i uprawnień oskarżonych, a następnie odniesienie tych obowiązków i uprawnień do konkretnie zaistniałej sytuacji, w której znalazł się funkcjonariusz w styczności z interesem publicznym lub prywatnym.

Oceniając zakres odpowiedzialności nie można więc nigdy ograniczyć się jedynie do ustalenia ogólnych obowiązków lub uprawnień związanych z danym stanowiskiem lub pełnioną funkcją przez funkcjonariusza publicznego. Zaniechanie podlega karze tylko wówczas, gdy zachodzi konkretny obowiązek określonego działania, a nie podejmowania decyzji o określonej treści. Wszak, jak pisał Edward John Phelps „Człowiek, który nie robi błędów, zwykle nie robi niczego”.

Jan WOJTASIK

Miejsce pierwszej publikacji:

Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze:

http://www.zielona-gora.po.gov.pl/

Data pierwszej publikacji: 2009-01-18

Publikacja z cyklu: Ciekawie … nie tylko o prawie

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *