Woda i las
[…] Płyniemy, płyniemy. Woda i las. Marabuty na szczudłowatych nogach odprowadzają nas wzrokiem, orły nad głową śledzą nasze ruchy. Dałbym dużo za to, żeby wiedzieć ile jeszcze par oczu spoczywa na naszej łodzi.
Dwa czy trzy razy ściana pierwotnego lasu rozłupuje się, nadgryziona nieznaną siłą. Ogromne drzewa leżą lub sterczą złamane jak po przejściu tornado. […]
Olgierd Budrewicz, Równoleżnik zero, Wydawictwo ISKRY, Warszawa 1965 s. 107
