Tak cicho jak właśnie w lesie
[…] Do lasu weszliśmy jak do kościoła, do katedry, kiedy wysoko na chórze buczą organy, albo jak pod most, kiedy górą, na jezdni przetaczają się z wyciem tramwaje i inne żelazne pojazdy.
Kto chodził kiedyś do kościoła i bywał pod mostem, niekoniecznie tam nocował – ten mniej więcej wie, jak to jest. Szumiało w koronach. Ale to szumiało. Istny szum. Tęgo tam kalikował ten od wietrznych organów.
A na dole cicho. Niesamowicie cicho. Tak cicho jak właśnie w lesie, kiedy w koronach buszuje szumnie wiatr, a na dole cicho. Tak cicho jak własnie w lesie, kiedy …
Pochodziliśmy trochę po lesie, poleżeliśmy na igliwiu, na rudej iglastej dominacji. […]
Edward Stachura, Cała jaskrawość, Wydawnictwo „C&T”, Toruń 2000 s. 162