• Aforyzmy i sentencje,  Inspiracje

    Stare dęby

    […] Kora tego dębu przyjemnie pachnie, a wywar z niej nadaje się do przemywania skaleczeń i leczenia odmrożeń. Sobota lubił kiedyś dęby. Nawet powalone wyglądały jak nieżywi rycerze w grubych zbrojach, a poza tym były dostojne i mowę miały poważną. Smutnie poświstywał wiatr w gałęziach sosen i buków, w konarach dębów po prostu huczał. Dęby były jak prawdziwe organy lasu, jego basy. Dęby nie bały się nawet żelaza. (…) Lubił więc Horst Sobota dęby, szczególnie te starsze – za ich powagę i waleczność. […] Zbigniew Nienacki, Wielki Las, Liber Novus (w internetowej wersji pdf)

  • Inspiracje,  Literatura

    Mowa lasu

    […] Nie lubił chodzić do lasu, choć jak mu się zdawało – zaczął rozumieć jego mowę. Nie stało się to oczywiście tak z dnia na dzień ani nawet z tygodnia na tydzień. Najpierw siadywał Horst Sobota na swoim oszklonym ganku i patrzył na las przez te szybki, które nie były zabarwione żadnym kolorem. Zimą obserwował szkielecie gałęzie buków, młode brzozy przygięte ciężarem śniegu, wiecznie zielone sosny, dumnie potrząsające szurpatymi głowami. Las wydawał się cichy i bezbronny, ale wystarczyło zrobić kilka kroków w jego głębię, a na dróżkach wydeptanych racicami sarenek i koziołków widziało się krwawe ślady czyjejś zbrodni – porozrzucane pióra ptasie, zaduszone przez lisy zające. Tak, nawet w porze…