Inspiracje
-
Paradoksalne pomieszanie ról i poglądów
[…] Najsroższy despota, postrach wojskowych, „demon z placu Saskiego”, wielki książę-cesarzewicz własną piersią osłania oficerów, mogących na szwank narazić dobre imię jego ukochanej armii, starał się za wszelką cenę bagatelizować kompromitujące ich donosy. Natomiast w roli najsurowszego oskarżyciela sprzysiężonych patriotów – ramię w ramię z Nowosilcowem – występował dawny protegowany Sułkowskiego jakobin i generał kościuszkowski – książę namiestnik Józef Zajączek. […] Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 t. II s. 47
-
Podstawowa zasada zarządzania
[…] Trzeba zacząć od przyznania się do swego nieuctwa i od powołania do swego boku nie tych, którzy umieją tylko być pochlebcami, ale tych którzy łaczą zdrowy rozsądek z prawdziwą wiedzą. […] Tomasz Łubieński – maj 1821, cyt. za: Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 t. I s. 261
-
Dobro zbyt szybko czynione
„Dobro, które chce się za prędko robić, nie zapuszcza żadnych korzeni i daje tylko niepożądane owoce” Tomasz Łubieński, maj 1821, cyt. za: Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 t. I s. 260
-
Patriotyzm hałaśliwy
[…] Agresywnym, hałaśliwym, zawsze zwróconym przeciwko komuś patriotyzmem, szermował na Sejmie Wielkim późniejszy wódz Targowicy – hetman Ksawery Branicki. […] Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 s. 148
-
Rejtan – Branicki
[…] Różnica miedzy Rejtanem a Branickim jest tylko różnicą w sposobie pojmowania przez nich obowiązków wobec ojczyzny. […] Tadeusz Pini cyt. za: Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 s. 125
-
Wolność, swawola, okoliczności
„W pewnych okolicznościach i położeniach to jest swawolą, co by w innym czasie było tylko wolnością”. Stanisław Staszic za: Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1972 s. 90
-
Rzeczy zgubione
„Rzeczy zgubione na zawsze takie pozostają”. Marek Klat i Wspóautorzy, Kamerdyner. Miłość, wojna, zbrodnia, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2018 s. 357
-
Omotanie
„Na omotanie i skołowanie człowieka jest dziesięć tysięcy sposobów; połowa z tego jest w posiadaniu samych tylko handlarzy”. Edward Stachura, Dzienna jazda pociągiem, /w/: Opowiadania, Wyd C&T, Toruń 2001 s. 177
-
Początek „zmierzchu imperium”. Zapisek z 7 października 1969 r.
[…] Byłby już chyba czas na poczatek „zmierzchu imperium”. Sukcesy Rosji są, formalnie rzecz biorąc, naszymi polskimi sukcesami, istotnie, z punktu widzenia formalnej racji stanu Polska ma teraz sytuację bezbłędną: w sojuszu z drugą (co najmniej) potęgą świata, chroniona przez tęże potęgę od NIemców, zabezpieczona przeciw tradycyjnym obcęgom rosyjsko-pruskim, z dobrymi granicami. Formalnie pięknie, tylko treść, ta przenudna sowiecka treść, prowincjonalizm, drętwota życia publicznego. Ale cóż – darmo się miotać jak ryba w sieci, nic ie dadzą ciągoty prozachodnie. Zachód nic do nas nie ma, odpisał nas na straty i tak już to zostanie. […] Stefan Kisielewski, Dzienniki, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 1996 s. 286
-
Listopad. Ostatnie liście
[…] Nieba zobaczyć nie mogłem. Same tylko ściany i kawałek ulicy długości trzech drzew posadzonych wzdłuż co ileś metrów. I nagich już. Deszcze, chłody i wiatry oskubały je z piór. Na jednym zostały cztery listki, na drugim dwa, na trzecim też dwa albo trzy, dokładnie nie powiem. Tak, oczy mam trochę popsute. Od naftowych lamp, od wszystkich mrocznych zakamarków i od wypatrywania po nocach, nasłuchując szmerów. […] Edward Stachura, Parę kieliszków, /w/ Opowiadania, Wyd C&T, Toruń 2001 s. 161