Literatura
-
Wampir z Zagłębia
[…] Zdzisław Marchwicki przedstawia alibi: znał szczegóły zabójstw, bo opowiadali mu o nich milicjanci. Protokołów nie czytał, a jego słowa pozmieniano. Prokurator Gurgul jest jednak doskonale przygotowany.
-
Ja znam ten kraj
[…] Ja znam ten kraj, gdzie nie cytryny rosną, nie pyszny laur, nie wonny mitr rozkwita, gdzie stary dąb rozmawia z ciemną sosną i w skwarny dzień wygląda chaber z żyta.
-
Stachura we wspomnieniach literackich
[…] Pamiętam taki wieczór. Była późna jesień. Na dworze wiatr tarmosił gałęziami drzew. Deszcz zacinał w okna. W pokoiku ciepło. Pośrodku był stolik, na nim szklanki i butelki z winem.
-
Dąb
Idę sobie zamaszyście i opada ze mnie życie jak jesienne liście. Jakie liście? – dębu, brzozy, topoli, ale to boli.
-
Pośmiertny wieczór wspomnień
[…] W listopadzie pierwszy raz w życiu Marek poszedł do Muzeum Środkowego Nadodrza na wieczór wspomnień o tych zielonogórzanach, którzy w ostatnim roku zakończyli ziemski żywot. Nikt spośród opowiadających o zmarłych nie wspomniał, że byli oni również kierownikami lub dyrektorami, jakby te stanowiska nie miały żadnego znaczenia w życiu człowieka, a przecież zajmowały czas.
-
Jechało się wciąż lasem …
[…] Jechało się wciąż lasem. Jakaś chmurna ciemność kryła się między martwymi drzewami, co rosły w sapowatej glebie. Droga zarośnięta zdeptana trawą, pełna kamieni, które w nią wrosły, wiła się wśród gęstej młodej świerczyny.
-
Kępa starych topoli
[…] Stary przekręcił się na bok i patrzył teraz na kępę, za którą jest miasto; przy wale rosły stare, duże topole. Stary ujrzał te drzewa, bo powiedział – tylko te drzewa mi zostały.
-
Śmierć Andersena.
MELANCHOLIJNA PORO, OCZU OCZAROWANIE. W SZKARŁACIE, ZŁOCIE STOI LAS PRZY LESIE. A ja, stojąc przy ścianie, patrzę, jak w szyby okienne winkrustowuje się jesień. Osypuje się kasztan. Lato porzuca ziemię jak Tezeusz Ariadnę na wyspie Naxos.
-
Kronika olsztyńska
I Gdy trzcina zaczyna płowieć,a żołądź większy w dąbrowie,znak, że lata złote nogijuż się szykują do drogi.
-
W leśniczówce
Tu, gdzie się gwiazdy zbiegły w taką kapelę dużą, domek z czerwonej cegły rumieni się na wzgórzu: to leśniczówka Pranie, nasze jesienne mieszkanie.