Literatura
-
Toskania
[…] Szedł tak już od godziny. Zapalił się jaskrawo świt. Przystanął na zboczu, by popatrzeć na wzgórza Toskanii, wynurzające się z mrocznego snu.
-
Rzeźba przetrwa
[…] Z doświadczenia znane, że dłużej przetrwa rzeźba żywa, którą dłoń z głazu twardego wyrywa, niż twórca, co go czas w popiół zamienia. […] Michalangelo Bounarotti (tłum. Leopold Staff) w: Irwing Stone, Udręka i ekstaza, Wydawnictwo CZYTELNIK, Warszawa 1973 s. 5
-
Nóż w wodzie. Sposoby odbioru filmu wg Marka Hłasko
[…] Jachtu i samochodu nie przysłali mu kuzyni ze Stanów, ale doszedł do tego drogą własnych kombinacji, o których myśląc widz polski doznaje uczuć zazdrości i pogardy w stosunku do samego siebie.
-
Prokurator. Twarz bez emocji
[…] Przed nimi na ścianie rozciągała się biała płachta ekranu od rzutnika filmowego. – Oskarżony Śliwko, czy chcecie wykluczyć kogoś z tego pokazu? – spytał wąsaty mężczyzna siedzący najbliżej zakutego w kajdanki.
-
Terapia psychopaty. Nauczył się bardzo wiele
[…] Szpital psychiatryczny o zaostrzonym rygorze w Atascadero był przechowalnią wszelakiej maści popaprańców, i chociaż Edmund chodził na „terapię”, to z leczeniem nie miała ona wiele wspólnego.
-
Las, do którego wchodziliśmy
[…] Cieszyłam się bogactwem otaczającej mnie przyrody. Las, do którego wchodziliśmy, był naprawdę spory, chociaż właściwie było to kilka mniejszych połączonych lasów o odmiennych nieco charakterach i profilach gatunkowych.
-
Policja bije. Chociaż nie wszędzie
[…] Kto nie dostał w mordę od francuskiego policjanta, ten w ogóle nie wie, co to jest być bitym. Jeśli znajdziesz się w więzieniu w Jaffie, to też nie rzucaj się za bardzo.
-
Ignorancja jest lepsza
[…] Prokurator uśmiechnął się. Przebieg akcji nigdy go nie zajmował. Mógł dzięki temu zachować całkowitą bezstronność przy rozpatrywaniu wszelkiego rodzaju przewinień związanych z akcjami.
-
Lasy stoją zwarte, nieruchome
[…] Wloką się dni zimowe. Są długie i monotonne. Śnieg pada teraz prawie codziennie. Zasypuje drogi tak dokładnie, że trudno je oddzielić od napierających zewsząd białych płaszczyzn.
-
Wielu jedzie do szkół w miastach
[…] Jedni, ci najmniej liczni, nagięli się do roboty polnej. Oni pozostają przy warstwie pierwszej. Drudzy wspinają się na warstwę następną, biorą się za robotę w miejskich fabrykach.