Starsze

Anonim

Anonim Termin pochodzi od greckiego „anonymos” i znaczy tyle, co „bezimienny”. W języku polskim słowo to jest rozumiane wieloznacznie i może odnosić się np. do nieznanego autora utworu literackiego czy nieznanego darczyńcy środków finansowych na wsparcie działalności charytatywnej. Najczęściej jest to jednak list bez podpisu, w którym szantażysta żąda określonego świadczenia w zamian za zwolnienie osoby uprowadzonej lub nie podpisane zawiadomienie o przestępstwie złożone przez nieznanego autora.

Profesor Tadeusz Hanausek odróżnił dwa rodzaje anonimów stanowiących przedmiot zainteresowania kryminalistyki. Pierwszy to anonimy przestępcze, tj. takie, których treść wyczerpuje znamiona jakiegoś przestępstwa, a więc np. anonimy zawierające obelgi, groźby, anonimy szantażujące itp. Rodzaj drugi to tzw. anonimy donoszące, tj. takie, których treść zawiadamia odbiorcę o przestępstwie, wykroczeniu dyscyplinarnym, czynie nieetycznym itp. [patrz: T. Hanausek, Kryminalistyka – zarys systemu, Wyd. KW Zakamycze, 1998 s.79].

Do prokuratora najczęściej trafiają anonimy w tym ostatnim znaczeniu. Zarówno w odległej przeszłości, jak obecnie opinie na temat wartości anonimów są zróżnicowane. Już cesarz rzymski Trajan zabraniał swoim urzędnikom kierowania się treścią anonimowych doniesień. Uchwalona u schyłku I Rzeczypospolitej, gdyż w 1791 r. ustawa o Policji zakazywała więzić obywatela na podstawie „tajemnej delacji”, czyli doniesienia anonimowego [za: S. Milewski, Sekrety starych więzień, Wyd. Praw., W-wa 1984 s. 201].

We współczesnej Polsce panuje zgoda, co do tego, że anonim – jak to określił w jednym ze swoich wyroków Sąd Najwyższy – „nie stanowi i nie może stanowić żadnego dowodu w sprawie rozpoznawanej przez organy wymiaru sprawiedliwości”. Zdaniem sądu, anonim już ze swej istoty jest zjawiskiem niemoralnym, nie akceptowanym przez społeczeństwo i jako taki nie może być nigdy i w żadnym kontekście brany pod uwagę przez sąd [por. wyrok SN z dnia 9 grudnia 1980 r. sygn. akt. II URN 171/80, OSP 1981 Nr 7 poz. 126]
Jednak nauka prawa i praktyka ścigania wyraźnie odróżniają od siebie takie pojęcia, jak „dowód” i „informacja”.

Anonim nie jest więc zawiadomieniem o przestępstwie w rozumieniu kodeksu postępowania karnego. W rezultacie nie daje on samodzielnych podstaw do wszczęcia śledztwa ani nie wymaga wydania postanowienia o odmowie wszczęcia. Jednak dla kryminalistyka anonim, który nie jest dowodem, może być jednak źródłem ważnych i obiektywnie prawdziwych informacji. Analiza anonimowego doniesienia może wiele mówić na temat samego autora i wyjaśnić motywacje, jakimi się kierował sporządzając anonim. Na tej zasadzie wyróżnia się np. tzw. anonimy z kluczem. Można ocenić, jakie są źródła informacji zawartych w anonimie, czy informacje te mają jakiś określony stopień prawdopodobieństwa, a przede wszystkim czy z uwagi na swój przedmiot powinny one interesować organy ścigania. Z tych powodów wielu autorów zaleca poważne traktowanie zawiadomień anonimowych, gdyż mogą one być źródłem ważnych informacji o przestępstwie. Podnosi się, że przynajmniej niektórzy spośród twórców anonimów kierują się uczciwą motywacją, a jednocześnie obawiają się zemsty osób zagrożonych treścią anonimowego dokumentu.

W konsekwencji zasadą powinno stać się każdorazowe sprawdzanie metodami operacyjnymi faktów podawanych w anonimach. Takie też rozwiązanie przewiduje aktualnie obowiązujący regulamin urzędowania w powszechnych jednostkach organizacyjnych prokuratury. Zgodnie z nim, anonimowe doniesienia o znamionach prawdopodobieństwa przekazuje się do Policji lub innego organu ścigania albo odpowiedniego organu kontroli celem sprawdzenia opisanych faktów i poinformowania prokuratora o wynikach tego sprawdzenia. W ramach takiego sprawdzania nie wolno jednak przeszukać mieszkania czy osoby. Nie przesłuchuje się też świadków. Wolno natomiast prowadzić rozpytania. W razie ustalenia, że informacje zawarte w anonimie polegają na prawdzie i zarazem stwarzają uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa ściganego z urzędu, mogą stać się przesłanką wszczęcia śledztwa w rozumieniu ustawy KPK.

Niektóre organy porządku prawnego do składania anonimowych doniesień wręcz zachęcają. Na stronie internetowej Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze uruchomiono kiedyś nawet specjalne okienko do tego celu. Po pewnym czasie zniknęło. Podobny los spotkał inne tego rodzaju zachęty na portalach urzędowych. Najpewniej dlatego, że absorbowały adresatów nadmiarem nieefektywnych obowiązków. Anonimy o charakterze oszczerczym, złośliwym czy zawierające treści nieprawdopodobne mogą być jednak pozostawione bez biegu, i to bez konieczności ich uprzedniego sprawdzania. Nie wydaje się wówczas postanowienia o odmowie postępowania przygotowawczego ani innej decyzji procesowej.

Nie ulega bowiem wątpliwości, że część pism i innych doniesień anonimowych składanych jest z pobudek moralnie nagannych, złośliwie, w intencji sprawienia kłopotów określonym osobom. Zdarzają się autorzy anonimów, którzy w zamiarze przełamania trapiącego poczucia alienacji społecznej, przekonania o małej wartości własnej osoby pragną odzyskać poczucie mocy i znaczenia i wpływać na sterowanie życiem publicznym chociażby z ukrycia. Obserwowanie kłopotów innych ludzi daje im swoistą przyjemność i kompensuje niedowartościowanie.

Ciekawy przypadek autora listów anonimowych trafił na wokandę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Ich autor wiele lat temu w anonimowej korespondencji do władz Związku Młodzieży Polskiej przekazywał informacje szkalujące pozostających z nim w konflikcie działaczy tej organizacji. Na początku lat 90-tych XX w. zażądał uznania swojej dawnej aktywności za przejaw działalności na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Sąd nie podzielił jednak tej oceny i w postanowieniu z II AKz 100/91 z dnia 14 września 1992r. przyjął, że wyłączną intencją anonimowego autora była chęć sprawie kłopotów osobistych osobom opisywanym w anonimach [Krakowskie Zeszyty Sądowe nr 3 z 1992r, poz. 138].

Są też anonimy kierowane paradoksalnie przeciwko osobom je sporządzającym. Zwykle mają one patologiczne podłoże w zaburzonej psychice autora i wynikają z urojonego poczucia winy, np. u osoby cierpiącej na depresje czy schizofrenię. Nie można także – jak słusznie już dawno temu przestrzegał Paweł Horoszowski -przywiązywać wagi do wskazywanych w anonimach faktów, których istnienie nie jest prawdopodobne [P. Horoszowski, Kryminalistyka, Wydawnictwo PWN, W-wa 1958 s.229]. W tym kontekście postulat Włodzimierza Gutekunsta, o konieczności ujawnienia autora każdego anonimowego doniesienia wydaje się przesadny [patrz więcej: Wł. Gutekunst, Kryminalistyka – zarys systematycznego wykładu, Wydawnictwo Prawnicze, W-wa 1965. s.48]. Współcześnie oczekiwanie tego rodzaju aktywności ze strony organów ścigania byłoby wręcz nierealne.

Patologiczne i złośliwe motywacje doniesień anonimowych – co może warto przypomnieć – leżały u podstaw wydanego w styczniu 1990 r., dzisiaj już nie obowiązującego, zakazu Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego nadawania biegu pismom anonimowym.

Jan WOJTASIK

 Miejsce pierwszej publikacji:

Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze

http://www.zielona-gora.po.gov.pl/

Data pierwszej publikacji:  2005-11-22

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *