Profilowanie genetyczne
Profilowanie genetyczne Profilowanie genetyczne Znane jest także pod terminami „analiza DNA”, „daktyloskopia genetyczna”, „genetyczny odcisk palca”. Początki praktycznego zastosowania tej dzisiaj już niemal klasycznej metody identyfikacji śladów biologicznych sięgają połowy lat 80-tych XX w. i kojarzone są słusznie z nazwiskiem brytyjskiego uczonego A. Jeffreysa. Podstaw teoretycznych do niej dostarczyły badania Watsona i Cricka opublikowane w prestiżowym periodyku naukowym „Nature”.
Najważniejsza konkluzja wynikająca z tych badań determinowana jest opisem struktury kwasy dezoksyrybonukleinowego – elementu składowego każdej żywej komórki. Każdy organizm żywy, poczynając od glonów, a kończąc na człowieku, posiada unikalny i charakterystyczny dla siebie kod genetyczny, tzw. genom. Właściwość ta determinuje indywidualne cechy każdego człowieka i sprawia, że jest on „inny” od wszystkich pozostałych ludzi na całym świecie. Wyjątkiem od tej reguły jest kod genetyczny bliźniąt jednojajowych, lecz ta właściwość nie przekreśla ogromnego potencjału możliwości stworzonych przez opisywaną metodę identyfikacyjną.
Profilowanie genetyczne z punktu widzenia zadań śledztwa jest rozwinięciem stosowanych wcześniej metod różnicowania cech grupowych krwi i innych śladów biologicznych. Jest jednak metodą bardziej czułą i nieporównywalnie lepiej dyskryminującą [różnicującą] próbki materiału dowodowego zabezpieczonego na miejscu czynu od wszelkich próbek materiału pobranego od podejrzanych czy zgromadzonych w odpowiednich zbiorach.
Daktyloskopia genetyczna rozwiązuje także problemy wynikające z faktu, że czasem na miejscu zbrodni ujawnia się tylko śladowe ilości materiału biologicznego. Struktura DNA odtworzona w mikrośladzie biologicznym ma bowiem tę szczególną właściwość, że przy pomocy odpowiednich technik można ją niemal w nieskończoność powielać. Zużywanie w trakcie badania nie prowadzi więc do zniszczenia materiału. Przypominający kod kreskowy używany do oznaczania towarów i odpowiednio utrwalony obraz DNA może być także przechowywany w stanie niezmienionym przez nieograniczony czas i gotowy do wykorzystania w każdym momencie.
Paradoksalnie, ogromna czułość metody stanowi też o jej słabości. Niezachowanie wymaganych reżimów podczas badania miejsca zdarzenia, zabezpieczania, przechowywania i badania zabezpieczonych śladów może łatwo doprowadzić do błędu w ekspertyzie [kontaminacja]. Stąd konieczność rygorystycznego przestrzegania reguł poruszania się członków ekipy oględzinowej na miejscu zdarzenia, posługiwania się odpowiednim sprzętem oględzinowym w celu ograniczenia ryzyka naniesienia własnych śladów, używania wyłącznie jednorazowych, sterylnych opakowań do przechowywania zabezpieczonych śladów.
Trzeba też pamiętać, że materiał biologiczny łatwo ulega zniszczeniu wskutek upływu czasu i działania różnego rodzaju czynników szkodliwych. Rodzi to ogromne ryzyko zniszczenia struktur DNA [degradacja]. Takie zniszczenie przekreśla w wielu sytuacjach szansę przeprowadzenia badań identyfikacyjnych. Dlatego ślad biologiczny natychmiast po ujawnieniu i opisaniu należy zamrozić w temperaturze -20C lub zasuszyć strumieniem bardzo gorącego powietrza. Alternatywą jest oczywiście natychmiastowe dostarczenie go do badania. Do profilowania genetycznego zabezpieczamy poza krwią: nasienie, mocz, ślinę, wydzielinę pochwy, tkanki miękkie, fragmenty kości, włosy. W charakterze materiału porównawczego od osób podejrzanych można pobrać krew żylną. Można pobrać też ślinę w postaci odpowiedniego wymazu z jamy ustnej.
Coraz częściej zdarzają się tzw. badania przesiewowe, które polegają na pobraniu materiału porównawczego od większej ilości osób, np. wszystkich mężczyzn w określonym przedziale wiekowym zamieszkałych na danym obszarze. Postępowanie takie nazywane jest czasem „trałowaniem”. Zwykle poprzedza je apel adresowany do lokalnej społeczności o dobrowolne zgłaszanie się do oddania próbki śliny. Znamienne, że sprawca niekiedy znajduje się wśród osób, które znalazły jakiś pretekst, żeby uniknąć stawiennictwa albo też wynajmuje kogoś, kto zamiast niego oddaje do zbadania swój materiał. Stąd dyrektywa bardzo dokładnego ewidencjonowania potencjalnych dawców materiału porównawczego i weryfikowania ich tożsamości.
Zasadą jest pobieranie śladów biologicznych wraz z podłożem. Podłożem tym może być materiał z naniesioną plamką krwi czy spermy, ale też butelka czy szklanka, z której pito wodę, niedopałek papierosa, kominiarka, w którą ubrany był sprawca napadu, a którą w jakimś momencie porzucił. Do badań genetycznych udawało się już skutecznie pozyskać drobiny śliny z ran kąsanych ofiar zabójstw i zgwałceń, a także z kamienia, który nieznany sprawca zrzucił z wiaduktu na przejeżdżający pod wiaduktem samochód osobowy. Kazuistyka kryminalistyczna notuje przypadki oznaczenia profilu DNA w wypranej odzieży podejrzanego.
Stwierdzenie w wyniku ekspertyzy, że profil materiału dowodowego z miejsca zdarzenia w jakikolwiek sposób różni się od profilu DNA próbki pobranej od podejrzanego, jednoznacznie wyklucza go jako osobnika, który pozostawił ślad. Opinia stwierdzająca zgodność śladu z próbką pobrana od podejrzanego dowodzi, że ślad pozostawił podejrzany lub jego jednojajowy bliźniak. Wnioski takie mogą być oczywiście wyprowadzone tylko wówczas, gdy badanie przeprowadzono na podstawie odpowiednio dużej ilości kryteriów różnicujących profil, a jednocześnie na żadnym etapie postępowania nie doszło do zanieczyszczenia materiałów poddanych analizie.
Z punktu widzenia zasad prawa dowodowego, analizę DNA traktuje się jako ważną, ale tylko poszlakę, której znaczenie określa całokształt okoliczności [łańcuch poszlak i dowodów bezpośrednich] ujawnionych w danej sprawie /por. tekst http://www.zielona-gora.po.gov.pl/index.php?id=36&ida=2846/. Wielokrotnie zresztą na tych łamach przypominano, że żaden pojedynczy dowód, a więc także profilowanie genetyczne samo przez się nie może przesądzać o winie czy niewinności człowieka. Poszlakowy charakter profilowania nie stanowi zresztą wyłącznej przyczyny takiego asekuracyjnego podejścia do wyprowadzania wniosków w przedmiocie winy.
Cytowany już w innym miejscu prof. Tadeusz Widła celnie twierdzi, że nie ma metod doskonałych ani nieomylnych ekspertów. Są tylko metody, które dla rozwiązania danego problemu są lepsze, i biegli, którzy mylą się rzadziej niż inni. Ryzyko niezawinionej pomyłki istnieje więc zawsze, a błąd towarzyszy biegłemu, jak przysłowiowy cień [T. Widła, Metodyka ekspertyzy /w/ Ekspertyza sądowa [red. J. Wójcikiewicz] Zakamycze 2002 s. 34]. Dlatego pojedyncza, nie potwierdzona innymi dowodami albo sprzeczna z nimi poszlaka nie wystarcza do wniesienia aktu oskarżenia.
Reguła ta tłumaczy dlaczego postępowanie, w wyniku którego na miejscu zdarzenia uzyskano dowód w postaci pojedynczego tylko śladu biologicznego ustalonej osoby – wbrew powszechnemu oczekiwaniu, a niekiedy nawet napastliwej krytyce – podlega umorzeniu.
Każdego rasowego procesualistę i kryminalistyka irytować też muszą medialne i podawane w tonie naukowych odkryć sensacje w rodzaju, że „do tej pory materiały DNA były niezbitym źródłem danych dla kryminalnych ekspertów, a obecnie okazało się, że materiał DNA może być sfabrykowany, tak jak inne dowody, które można podrzucić na miejsce zbrodni” [patrz np. http://wiadomosci.onet.pl/2027817,12,item.html]. Oczywiście, że można.
Oczywistość ta znana jest prawnikom i logikom jednak nie od dzisiaj i nie od wczoraj. Przyjmowanie, że ślad obecności na miejscu zdarzenia jest równoznaczny ze śladem sprawstwa jest klasycznym błędem rozumowania tzw. błędem „pars pro toto”, czyli przyjmowaniem „części” tj. fragmentu zjawiska [zdarzenia] za jego całość. Takie rozumowanie, jeżeli tylko jest konsekwentne, chroni wymiar sprawiedliwości przed błędami. Także tymi, których źródłem jest sygnalizowana w przytoczonej wcześniej przez Onet publikacji, w istocie zbrodnicza, metoda fabrykowania materiału genetycznego nazwana przez dra Dana Frumkina „reżyserią miejsca zbrodni”.
Osobnym i trudnym do interpretacji problemem jest zjawisko „transferu” materiału genetycznego z obiektu A na obiekt B, a potem nawet na obiekt C. Innymi słowy, sprawca zabójstwa może stać się nośnikiem DNA pochodzącego od ofiary i przy kontakcie fizycznym, np. w środku komunikacji, przenieść DNA ofiary na odzież przypadkowej osoby. Badanie tej odzieży generować błędny wniosek o kontakcie tej przypadkowej osoby z ofiarą, czy nawet przypisaniu jej sprawstwa zbrodni.
W tym kontekście profilowanie genetyczne stanowi ciągle tylko jedną z kolejnych metod identyfikacji człowieka i tylko tak może być traktowane w procesie karnym. Poza wykorzystaniem w klasycznych sprawach kryminalnych do identyfikacji śladów, badania genetyczne służą obecnie do identyfikowania roślin i zwierząt, ustalania ojcostwa i macierzyństwa, ustalania tożsamości niezidentyfikowanych zwłok. W tym ostatnim wypadku chodzi nie tylko o badanie DNA pobranego bezpośrednio od ofiary, ale też analizę profilu materiału pochodzącego od owadów żerujących na zwłokach.
Inspirującym kierunkiem badawczym jest analiza DNA tzw. mikrobionów, czyli „społeczności” mikroorganizmów zasiedlających ściśle określone środowisko o charakterystycznych cechach fizykochemicznych. Badanie takiego środowiska pozwala na określenie jego unikatowego profilu, który może być później porównywany z profilami mikrobionów pozyskanych z innych siedlisk [por. A. Jagiełło i Współautorzy, Wykorzystanie potencjału mikrobionu środowiskowego w praktyce, Problemy Kryminalistyki nr 312/2021].
Coraz bardziej realna wydaje się także możliwość ustalania cech zewnętrznych wyglądu sprawcy przestępstwa na podstawie pozostawionych przez niego na miejscu zdarzenia śladów biologicznych. Poszczególne warianty genetyczne można bowiem różnicować także według kryterium pochodzenia etnicznego, budowy ciała, koloru włosów, oczu, kształtu czaszki czy nosa, a nawet lewo- czy praworęczności [patrz: W. Branicki, T. Kupiec, P Wolańska-Nowak, Badania DNA dla celów sądowych, Wydawnictwo Instytutu Ekspertyz Sądowych, Kraków 2008 s. 104]. Perspektywa taka stwarza zupełnie nową sytuację przy opracowywaniu portretów pamięciowych nieznanych sprawców przestępstw w celach wykrywczych i poszukiwawczych. Ogranicza też poziom ryzyka błędów przy odtwarzaniu wyglądu człowieka na podstawie zeznań świadków.
Nie ulega wątpliwości, inżynieria genetyczna ma przed sobą nie tylko ciekawą przyszłość. Ma już za sobą spory i interesujący dorobek.
JAN WOJTASIK
Miejsce pierwszej publikacji:
Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze:
http://www.zielona-gora.po.gov.pl/
Data pierwszej publikacji: 2005-01-24
Publikacja z cyklu: Ciekawie … nie tylko o prawie