Wyjazd do Jodłowa
[…] Syski pierwszy raz był w Jodłowie. Daniel Jung trochę mu opowiadał o letnisku, ale komisarz nie przypuszczał, że to aż tak urokliwy zakątek.
Latem najczęściej bywał nad śródleśnym jeziorem Dąbie, odległym o dwadzieścia minut jazdy z Zacisza.
Jeśli sobotę miał wolną od rana, wyjeżdżał z żoną do Łagowa. Zawsze wracał niezadowolony i powtarzał, że nigdy jego noga nie stanie na łagowskim bruku. Kawiarnie, lodziarnie, nawet place przy budkach z kiełbaskami zajmowały ławice rozwrzeszczanych młokosów.
Kto chciał wejść do restauracji w porze obiadowej, musiał cierpliwie czekać w kolejce. Tylko raz udało mu się wypożyczyć kajak i wtedy przez pół godziny pływał po jeziorze.
W najbliższą sobotę namówię żonę na wyjazd do Jodłowa, postanowił i zaraz dodał zastrzeżenie: jeżeli nie zdarzy się nic takiego, co wezwie mnie do komendy. […]
Alfred Siatecki, Zaproszenie na śmierć, Wydawnictwo Oficynka, Gdańsk 2020 [wersja elektroniczna]