Opinie

Recepta na wychowanie arystokraty. Wyimki ze wspomnień

[…] Jako patron świątyń [na terenie majątku] musiałem być co niedzielę w kościele i siedzieć na określonym krześle w loży. To co jeszcze dobrze pamiętam, moja mama odmawiała ze mną modlitwę zanim wchodziliśmy do kościoła. Potem wyjaśniła mi, że nie wszyscy ludzie są naszej wiary, ale jest tylko jeden Bóg i muszę szanować i respektować wiarę innych ludzi.

(…) Kiedy przyjeżdżali do nas goście z innych państw, zawsze byłem do tego przygotowany przez mamę, żebym nie śmiał się z innego wyglądu lub innych zwyczajów.

(…) Moja mama wyraźnie mi powiedziała, że później nie będę mógł niczego nakazać, czego sam nie będę potrafił. Tak więc postarała się o to, bym raz popracował w każdym zakładzie. Także wywożenie obornika było w jej programie.

(…) W Nowej Soli była druga co do wielkości fabryka nici w Niemczech. Właściciel Gruschwitz z wielką dumą pokazał mi fabrykę i dla każdego ze swych pracowników miał dobre słowo. Wyjaśnił mi, że dzięki swojej trosce poważnie powiększym wydajność i z tego powodu nie może sobie pozwolić na to, by nie zajmować się swoimi wpółpracownikami. […]

Carl Erdmann Georg – książe Carolath-Beuthen ur. 1930 /w/ Tomasz Andrzejewski i Marcin Kula, Siedlisko poprzez wieki. Z dziejów zamku Carolath, Wydawnictwo MARTINUS, Siedlisko 2014 s. 174

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *