Uniformizacja myślenia
[…] Kontrreformacja uciszyła polskie rozwichrzenie ideologiczne, zaprowadziła porządek. Szymon Staropolski, o którym znawca pisze, że „cześć nauki polskiej podtrzymywał najdzielniej wobec zagranicy”, wydał coś w rodzaju słownika autorów polskich.
Pierwszy nakład ukazał się we Frankfurcie w roku 1625, drugi w dwa lata później w Wenecji.
Najpierw idą w tej książce pisarze duchownego stanu, potem świeccy – zawsze według godności piastowanej, urzędu.
Mikołaja Reja nie ma wcale. Nie istniał. Wyparował. Stał się „nie sobą”. Mówiąc trywialnie, został po prostu skreślony. Dla heretyka zabrakło miejsca w dziejach literatury polskiej.
Kochanowskiego wydawano, owszem, ale ocenzurowanego.
Co tu marzyć o udziale w życiu kulturalnym, Europy, kiedy w domu, w Polsce, zaczęto wtedy pisać przede wszystkim do szuflady. (…)
Kontrreformacja zwyciężyła w w Rzeczypospolitej totalnie. Znakomicie dowodzona, zdobyła rząd dusz i odpowiednio nakierowała umysły.
W drugiej połowie XVII wieku groźna jest już nie tylko cenzura duchowna. Wspomaga ją potężnie „obywatelska”, czyli opinia ogłupiałej masy. Tłumu o mózgach nastrojonych na jeden i ten sam ton, urobionych na jedno kopyto. Ludzi, których oduczono cenić swobodę myśli twórczej.
Uniformizm okazał się katastrofą. Rychło miała tego doświadczyć i polityka. […]
Paweł Jasienica, Polska anarchia, Prószyński i S-ka, Warszawa 2008 s. 137