• Inspiracje,  Literatura

    Dziedzictwo mimo woli

    […] A ja uważam, że to miejsce i jego historia są fascynujące. Szczególnie, że jesteśmy ich częścią. Każde z nas jest niczym zębatka w wielkich trybach czasu. Napędzamy koło zdarzeń. Wszystko wynika z czegoś. Przyczyny i skutki. Czy tego chcemy, czy nie. To, co Niemcy robili tu przed półwieczem, wciąż ma na nas wpływ. Dlatego tak bardzo ciekawi mnie czas, gdy te tereny należały do Rzeszy. I tamci ludzie. Co się z nimi stało, kiedy wreszcie wojna dobiegła końca. […] Katarzyna Zyskowska, Nocami krzyczą sarny, ZNAK Literatura, Kraków 2023 s. 160

  • Inspiracje,  Opinie

    Początek „zmierzchu imperium”. Zapisek z 7 października 1969 r.

    […] Byłby już chyba czas na poczatek „zmierzchu imperium”. Sukcesy Rosji są, formalnie rzecz biorąc, naszymi polskimi sukcesami, istotnie, z punktu widzenia formalnej racji stanu Polska ma teraz sytuację bezbłędną: w sojuszu z drugą (co najmniej) potęgą świata, chroniona przez tęże potęgę od NIemców, zabezpieczona przeciw tradycyjnym obcęgom rosyjsko-pruskim, z dobrymi granicami. Formalnie pięknie, tylko treść, ta przenudna sowiecka treść, prowincjonalizm, drętwota życia publicznego. Ale cóż – darmo się miotać jak ryba w sieci, nic ie dadzą ciągoty prozachodnie. Zachód nic do nas nie ma, odpisał nas na straty i tak już to zostanie. […] Stefan Kisielewski, Dzienniki, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 1996 s. 286

  • Inspiracje,  Opinie

    Cieplice (1968)

    […] Tu jest prześlicznie: zrobiłęm parę świetnych spacerów górsko-leśnych, są znakomite strome wsie z wodospadami, miłymi knajpami (Podgórzyn, Jagniątków, Michałowice), prześliczne też są odświeżone Cieplice z przepięknym parkiem zdrojowym i kolorowymi niemieckimi domami. Pomyśleć, że ten sam krajobraz służył szkopom, a teraz służy naszym chłopakom ze Wschodu – swoją drogą oni nigdy tak nie mieszkali, młodzież już tu wychowana, niemczyzny poza budowlami ani śladu – ciekawy tu mamy z łaski Stalina eksperyment, polskość rzeczywiście nowa, plebejska, tyle że tak strasznie przez komuchów tumaniona. […] Stefan Kisielewski, Dzienniki, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 1996 s. 86