Strategia wymiaru sprawiedliwości – uchwała SSP „Iustitia”
Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” po zapoznaniu się z nadesłanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości do konsultacji dokumentem pt. „Główne elementy strategii wymiaru sprawiedliwości” stwierdza, co następuje.
Przedstawiona propozycja w istocie nie jest strategią wymiaru sprawiedliwości, lecz strategią badania prawidłowości funkcjonowania wybranych aspektów wymiaru sprawiedliwości, która przy tym w naszej ocenie nie będzie realizowała tego celu ze względu na przyjęte założenia. Co więcej zauważyć należy, że przedstawiony dokument w istocie nie diagnozuje zasadniczych problemów wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Za całkowite nieporozumienie należy m.in. uznać brak w dokumencie, nazywanym „strategicznym”, analizy kognicji sądów w Polsce, zwłaszcza gdy równocześnie porównuje się skalę wydatków na ogólnie pojmowany wymiar sprawiedliwości w naszym kraju z innymi. Panuje dość powszechna zgoda, że kognicja sądów w Polsce jest rozbudowana. Porównując sądy polskie z zagranicznymi widać wyraźnie, że wiele spraw, które załatwiają w Polsce sądy powszechne, jest gdzie indziej załatwiane poza sądami, tj. w wyspecjalizowanych trybunałach nie będących sądami powszechnymi czy przez instytucje, które można nazwać pomocniczymi wobec zawodowego i profesjonalnego sądownictwa (np. sędziowie pokoju w Wielkiej Brytanii). W wielu krajach również rejestry podmiotowe i przedmiotowe prowadzone są poza sądownictwem.
Zauważalne jest również w praktyce (co widzą nie tylko sędziowie, ale i profesjonalni pełnomocnicy oraz przedsiębiorcy), że szereg spraw sądowych dotyczących zapłaty jest prowadzonych nie po to, aby uzyskać wyrok oddalający, ale po to, by opóźnić płatność, z uwagi na fakt, iż koszty przegranego procesu wraz z odsetkami ustawowymi mogą być mniejsze od kredytowania działalności.
Odnosząc się do nadesłanych szczegółów strategii wskazać należy, co następuje.
Ad 1. Na wstępie zauważyć należy, że w omawianym dokumencie przyjęto szerokie rozumienie wymiaru sprawiedliwości. SSP „Iustitia” stoi natomiast na gruncie konstytucyjnej definicji wymiaru sprawiedliwości, sprawowanego przez sądy i trybunały. Włączenie do pojęcia „wymiaru sprawiedliwości” także prokuratury i więziennictwa, zwłaszcza w kontekście nakładów finansowych, wywołuje nieprawdziwy obraz wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju. Omawiany dokument prowadzi do utrwalenia tego niekorzystnego sposobu przedstawiania sądownictwa.
Należy zauważyć, że Minister Sprawiedliwości uznał, iż jest głównym zarządzającym sądownictwa i pominął konstytucyjne uwarunkowania działania wymiaru sprawiedliwości, a szczególnie sądownictwa, które określono jako trzecią władzę, niepodporządkowaną władzy wykonawczej. Dziwi więc fakt, że przy tworzeniu wstępnej wersji strategii zabrakło tak ważnego podmiotu, jak Krajowa Rada Sądownictwa czy organizacji sędziowskich. Przewidziano dla nich – jak wynika z pkt. 10 i 4 – rolę podobną do „klienta” wymiaru sprawiedliwości.
Ad 2. Założenie, aby funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości rozpatrywać od inicjacji procesu do wykonania orzeczenia jest zasadne. W taki sposób zagadnienie jest postrzegane w znanych raportach, jak i przede wszystkim jest informacją dla obywatela o realności ochrony prawnej. Podkreślamy jednak, że ocenę samego sądownictwa należy wyodrębniać.
Ad 3. Nie negujemy przyjętego zakresu czasowego dokumentu jako mającego służyć pomiarowi kondycji wymiaru sprawiedliwości. Co do samej strategii oczekiwalibyśmy jednak wskazania celów bliższych i dalszych w oparciu o dalekosiężne określenie modelu sądownictwa i szerzej pojmowanego wymiaru sprawiedliwości, jakiego oczekujemy w naszym państwie.
Ad 4. Z pewnością wskazane narzędzie, jakim posłużono się przy tworzeniu strategii, może mieć zastosowanie w biznesie, jednak nie jest ono wystarczające do zastosowania w wymiarze sprawiedliwości. Przy tym parametry wskazywane przy jego wykorzystaniu już na początku wskazują na błędy metodologiczne. Zaproponowane cele i mierniki nie tłumaczą w żaden sposób podstawowych problemów wymiaru sprawiedliwości.
Ad 5. Naturalnym założeniem strategii jest zagwarantowanie ochrony prawnej obywatelowi. Stanowczo protestujemy jednak przeciwko twierdzeniu, że mimo 25 lat reform sytuacja wymiaru sprawiedliwości nie uległa zmianie. Podobnie sprzeciwiamy się twierdzeniu, że liczba spraw przegranych przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka przez Polskę świadczy o złej kondycji wymiaru sprawiedliwości.
Te sprawy to nikły procent, a właściwie promil całości, a lektura orzeczeń wskazuje, że nie można ich postrzegać jako miernika kondycji całości systemu. W istocie wzrost liczby skarg do ETPCz, a w konsekwencji wzrost liczby spraw przegranych świadczy jedynie o stopniowym zwiększaniu się świadomości prawnej społeczeństwa, a nie o radykalnym pogorszeniu sprawności postępowań sądowych.
Zaznaczyć należy, że z danych opublikowanych ostatnio na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, iż polski wymiar sprawiedliwości plasuje się statystycznie na czołowych miejscach wśród państw europejskich w zakresie szybkości postępowań cywilnych, co przeczy obiegowym opiniom o przewlekłości postępowań, głoszonym także niestety przez wysokich rangą przedstawicieli Ministerstwa. Nie negujemy, że są to dane statystyczne i w konkretnych przypadkach przewlekłość postępowań jest faktem. Chcąc jednak poprawić tę sytuację, pamiętać należy, że rezultatem obecnego systemu jest równoczesne prowadzenie przez sędziów setek spraw. Skutkuje to zaś niemożnością zapanowania równocześnie nad wszystkimi.
W ramach strategicznych analiz należałoby się zastanowić nad możliwymi do realizacji modelami postępowania, w tym również wprowadzeniem reguły, że referent równocześnie prowadzi ograniczoną, możliwą do rozpoznania w dającej się przewidzieć przyszłości liczbę spraw, zamiast równocześnie prowadzić wielką ich liczbę, co wiąże się z wieloletnimi postępowaniami. Wydaje się przy tym, że dla obywatela korzystniejsza byłaby sytuacja, gdy dowiaduje się on o realnie możliwym terminie, w którym jego sprawa będzie rozpoznana, za to po jej rozpoczęciu jest ona prowadzona z maksymalnym możliwym skoncentrowaniem materiału dowodowego. Obecnie dochodzi do wielomiesięcznych przerw między pojedynczymi rozprawami, co jest z kolei niezrozumiałe i nieczytelne dla korzystających z wymiaru sprawiedliwości.
Wydaje się zasadne postawienie analogii między sytuacją wymiaru sprawiedliwości i ochrony zdrowia. W ochronie zdrowia dla większości procedur medycznych (poza przypadkami bardzo istotnymi, dotyczącymi np. ratowania życia) obowiązuje zasada wyznaczenia terminu przeprowadzenia procedury, czasem z dużym wyprzedzeniem. Nie prowadzi się równocześnie wszystkich zabiegów, w rezultacie lekarz skupia się na mniejszej ilości pacjentów. W wymiarze sprawiedliwości zaś prawodawca i osoby odpowiedzialne za nadzór nad sądami doprowadziły do sytuacji, w której wszystkie sprawy mają mieć równocześnie nadawany bieg, co uniemożliwia sprawne działanie większości sądów.
Należy zatem postawić zasadnicze pytanie, dlaczego w przedstawionych strategicznych dokumentach nie zajęto się tak istotnymi kwestiami, jak model działania sądu i określenie, ile spraw różnych kategorii można równocześnie prowadzić przy zachowaniu możliwości przetworzenia wpływających w nich informacji.
Należy zatem postawić zasadnicze pytanie, dlaczego w przedstawionych strategicznych dokumentach nie zajęto się tak istotnymi kwestiami, jak model działania sądu i określenie, ile spraw różnych kategorii można równocześnie prowadzić przy zachowaniu możliwości przetworzenia wpływających w nich informacji.
Ad 6. Oczywiste jest, że zaufanie społeczne jest bardzo ważne. W pełni zgadzamy się z tezą, iż misją wymiaru sprawiedliwości jest zapewnienie prawa obywateli do sprawiedliwości w sposób sprawny, kompetentny i efektywny. Do realizacji tego celu potrzeba jednak wieloaspektowego działania. Dane Centrum Badania Opinii Społecznej, oparte na odpowiedziach na jedno ogólne pytanie sondażowe, są w tym zakresie pewną informacją, ale nie mogą być jedynym wyznacznikiem. Zgadzamy się z oczywistą tezą, przytoczoną w pkt 5 strategii, w którym powołując się na raport OECD „Judical Performance And Its Determinants: a Cross-Country Perspektive” z czerwca 2013 r. wskazano na powiązanie pomiędzy stopniem sprawności funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, a społecznym zaufaniem do niego. Warto jednak przytoczyć inne fragmenty raportu, na który się powołano. Wynika z niego, że czynnikami, które wpływają na mniejszą ilość nowych spraw jest dobra jakość prawa, szybkie i sprawne wdrażanie regulacji, prawidłowe funkcjonowanie sektora publicznego, kontrola korupcji. Mniejsza liczba nowych spraw na jednego mieszkańca jest związana ze znacznym skróceniem przeciętnego czasu trwania procesu sądowego.
Z raportu wynika też, że czas trwania postępowania sądowego jest związany z innymi istotnymi wynikami, takimi właśnie jak zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. Długość postępowania jest ściśle powiązana ze wskaźnikiem zaufania przeciętnego obywatela do wymiaru sprawiedliwości, odnotowanym w World Value Survey. Analizy OECD wskazują, że wydłużenie czasu postępowania sądowego o 10 % jest związane z około 2% obniżeniem zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Raport ten wskazuje zatem jednoznacznie, że postrzeganie wymiaru sprawiedliwości mierzone statystycznym stopniem zaufania przez obywateli jest sprawą złożoną, opartą na wielu czynnikach, w tym zupełnie od sądów i sędziów niezależnych, jak np. jakość stanowionego przez polityków prawa i liczba nowych spraw w sądach, która w Polsce akurat systematycznie wzrasta.
Zauważyć należy także, że strony, wygrywając nie wszystko lub przegrywając, mogą być i zwykle są z wyroku niezadowolone. Tymczasem takie niezadowolenie z wyroku jest znacznie częściej konsekwencją wyobrażeń i błędów stron niż błędnego działania sądu. Niezadowolenie z wyroku sądu jest też niejednokrotnie w istocie niezadowoleniem z treści prawa. Kolejnym problemem są przepisy ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych dotyczące samorządu sędziowskiego. Oczywiste jest, że nikły wpływ sędziów na funkcjonowanie sądów przekłada się też na brak realnej możliwości poprawienia przez sędziów wizerunku sądownictwa. Z tych względów oparcie wizji wymiaru sprawiedliwości wyłącznie na prowadzonych przez CBOS badaniach musi budzić wątpliwości.
Ad 7 i 8. Opis kierunków strategicznych mówi o sprawach oczywistych, czyli optymalnym wykorzystaniu zasobów i zarządzania nimi. Nie zawiera jednak żadnych konkretnych informacji, jak mają być one realizowane, czyli jak będą rozwiązane zgłaszane od lat problemy wymiaru sprawiedliwości. Podobnie mapa celów to zapis działań, które są oczywiste w procesie zarządzania, a jedyną nowością jest przedstawienie ich w atrakcyjnej graficznie formie.
Przechodząc do analizy szczegółów strategii w interesującym nas zakresie sądownictwa należy stwierdzić, co następuje.
I. Perspektywa „klienta”.
Bez wątpienia spojrzenie na funkcjonowanie sądownictwa z punktu widzenia „klienta” jest założeniem słusznym. Nie negujemy faktu, że sądownictwo powszechne winno służyć społeczeństwu. Tym niemniej szczegółowe założenia strategii budzą poważne wątpliwości. Zastrzeżenia może też budzić już samo słowo „klient”, ale skoro jest ono używane w omawianym dokumencie, pozostajemy przy tym określeniu. Zastanowić należy się jednak również, gdzie jest granica patrzenia z punktu widzenia interesów „klienta” i którego „klienta”. Zapomina się w strategii, że sąd nie załatwia w większości sytuacji interesów jednego „klienta”, a rozstrzyga spór między dwoma „klientami” np. między powodem, a pozwanym czy też oskarżycielem (zwykle publicznym), a oskarżonym. Interesy tych dwóch stron będą sprzeczne, należy więc chyba zdefiniować, o jakiego „klienta” chodzi.
Wskazać można przykładowo problem rozbieżnych interesów „klientów” na podstawie niedawno reformowanego elektronicznego postępowania upominawczego. Niewątpliwie w interesie „klienta” sądu, jakim były firmy skupujące różne, często drobne i przedawnione długi było, aby wnoszenie pozwu było jak najtańsze i związane z możliwie najmniej dokładnym badaniem żądania określonego w pozwie. Z perspektywy natomiast „klienta” jakim był pozwany o drobny dług, co do którego z uwagi na niewielką kwotę nie przechowywał dokumentów, tak rażące uproszczenie możliwości dochodzenia roszczeń drobnych zapewne nie było właściwe. Jest to przykład potrzeby postawienia pytania, jak dalece należy upraszczać zasady wnoszenia spraw sądowych. Daleko idące obniżenie kosztów i uproszczenie doprowadzić może do napływu spraw, które graniczyć mogą wręcz z pieniactwem.
Pewna bariera we wnoszeniu spraw jest przy tym również zachętą do korzystania np. z mediacji czy arbitrażu, tak samo jak przedawnienie roszczeń jest zachętą do wnoszenia spraw wcześniej, gdy dowody nie są zagubione, a pamięć świadków daje możliwość złożenia zeznań. Przy tym zdziwienie budzi fakt, że strategia wymiaru sprawiedliwości nie zajmuje się w ogóle kwestią sądownictwa polubownego i mediacji dla rozstrzygania sporów między obywatelami czy też możliwościami załatwiania spraw niespornych poza sądownictwem. Wskazać można przykład postępowań działowych, które często prowadzone są w sądzie z tego tylko powodu, że sąd załatwi sprawę taniej niż notariusz, choć rzeczywiste koszty działania sądu są większe niż notariusza.
Wydaje się, że strategia wymiaru sprawiedliwości zająć powinna się nie tylko problemem zwiększenia ilości adwokatów, radców prawnych i notariuszy, ale również doprowadzeniem do rzeczywistego wyprowadzenia z sądu spraw rzeczywiście niespornych, jak zgodne działy spadków i prowadzenie ich np. wyłącznie przez notariuszy.
II. Poprawa obsługi „klienta”.
A. Odnosząc się do szczegółowych celów i mierników określonych dla sądownictwa powtórzyć należy, że mają się one nijak do występujących problemów. Pierwszym miernikiem, jaki został przyjęty, jest ilość utworzonych Biur Obsługi Interesantów. Po pierwsze zauważyć należy, że takie biura tworzono w sądach z inicjatywy sądów, a nie Ministerstwa. Po drugie jednak wskazać trzeba, że tworzono je i tworzy się tam, gdzie istnieją potrzeby i warunki do ich działania. Odnieść można wrażenie, że autorzy dokumentów pozostają w błędnym przekonaniu, iż obsługa interesanta odbywa się wyłącznie w BOI. Absolutnie tak nie jest, bowiem taka obsługa odbywała się zawsze również w sądowych sekretariatach. W wielu sądach, szczególnie mniejszych, ilość interesantów nie uzasadnia tworzenia osobnego BOI, a wystarczający jest model obsługi przez sekretariaty. W innych z kolei z uwagi na uwarunkowania lokalowe nie ma szans na utworzenie BOI, choćby z uwagi na rozproszenie sądu w wielu budynkach, a po ostatnich decyzjach poprzedniego ministra nawet w wielu miastach. Natomiast w strategii z czegoś, co ma wyraz ściśle lokalny, robi się ogólnopolski miernik. Tak określony miernik w istocie doprowadzić może do sztucznego tworzenia BOI.
Przypomnieć należy, że kilkanaście lat temu w nieprzemyślany sposób tworzono wydziały grodzkie, mierząc ich ilością rozwiązywanie problemów wymiaru sprawiedliwości, po czym wszystkie je zlikwidowano.
B. Całkowicie zanegować należy kolejny miernik, jakim jest jest liczba BOI spełniających określony standard obsługi. Według wiedzy członków Stowarzyszenia nie określono takiego standardu. Nie wydaje się przy tym w ogóle możliwe jego określenie, bowiem inne będą warunki działania BOI w obiekcie, w którym mieści się sąd duży lub nawet kilka sądów, inne w sądzie średnim, a jeszcze inne w małym sądzie czy obiekcie obejmującym jego część. Co do tego miernika Stowarzyszenie zwraca się wskazanie, jak ma być badane osiągnięcie określonego standardu obsługi oraz jaki jest ten standard. Jeżeli przewiduje się wprowadzenie jakiegoś standardu, to powinien on być odpowiednio przemyślany. W braku odpowiedzi uznać trzeba będzie wskazany miernik za całkowicie fikcyjny.
C. Kolejny miernik wskazany w dokumencie to procent spółek z o.o. zarejestrowanych w trybie „on-line”. Zauważyć należy, że w dokumencie sygnowanym przez Ministra Sprawiedliwości należałoby używać określeń ustawowych, a nie potocznych (i to obcojęzycznych), które mogą być niejasne. Zapewne chodzi więc o ilość spółek z o.o. utworzonych i zarejestrowanych przy wykorzystaniu wzorca udostępnionego w systemie teleinformatycznym. Co do tej instytucji, Stowarzyszenie w swych opiniach przed jej wprowadzeniem wyrażało pozytywną ocenę tworzenia spółek z wykorzystaniem takiego wzorca, istotnie zmniejsza to bowiem nakład pracy sądu i wpływa pozytywnie na przyśpieszenie postępowania. Przypomnieć musimy przy tym również krytyczną ocenę projektów aktów wykonawczych, jako nadmiernie liberalizujących kwestie podpisu elektronicznego przy jej zakładaniu, w sposób niedający pewności co do tożsamości osoby, która zwykłym podpisem elektronicznym podpisała umowę i wniosek kierowany do sądu.
Pomimo jednak tych w zasadzie pozytywnych ocen ww. instytucji zwrócić należy uwagę, że ilość takich spółek w zasadzie nie ma większego znaczenia dla kondycji wymiaru sprawiedliwości. Co więcej, ilość tych spółek nie daje również znaczącego oglądu sytuacji samych sądów rejestrowych prowadzących Krajowy Rejestr Sądowy. Ilość spraw w tych sądach jest bowiem wielokrotnie większa, niż tylko ilość spraw dotyczących spółek utworzonych z wykorzystaniem wzorca. Przy tym od kilku lat w sądach tych znacząco rośnie wpływ spraw i rejestracja spółek z o.o. z wykorzystaniem wzorca jest jedynie niewielkim krokiem.
Dla samych sądów rejestrowych większe znaczenie mają np. ogromne ilości spraw dotyczących rejestru dłużników niewypłacalnych (a zainteresowanie danymi dotyczącymi tego rejestru jest wielokrotnie mniejsze niż ilość spraw dotyczących wpisu) czy też jeszcze większe ilości spraw dotyczących składania sprawozdań finansowych. Tym samym opisany miernik w istocie nie diagnozuje żadnego problemu wymiaru sprawiedliwości. Zauważyć trzeba również, że sądy rejestrowe przesyłają do Departamentu Sądów, Organizacji i Analiz Wymiaru Sprawiedliwości co miesiąc dane dotyczące ilości takich podmiotów. Dane te są jawne i były udostępniane sędziom oraz referendarzom orzekającym w sprawach rejestrowych. Ich analiza zaś pokazuje, że przyjęta za rok 2012 wartość bazowa 20 % nie ma pokrycia w rzeczywistości, bowiem łączna ilość spółek utworzonych przy pomocy wzorca za rok 2012 wynosiła ok. 15-16% ogólnej liczby spółek z o.o. Z kolei udział miesięczny takich spółek w ogólnej ich liczbie zaczął już przekraczać na koniec roku nawet 25 %. Takie okoliczności dotyczące wartości bazowej miernika pozwalają więc przypuszczać, że nie tylko zamieszczenie tego miernika, ale i określenie jego wartości bazowej było mało przemyślane.
D. Co do kolejnego miernika, ilość portali da istotnie wiedzę o zmianie sposobu obsługi interesantów i odciążeniu sekretariatów sądowych. Wprowadzenie z inicjatywy sędziów pierwszego portalu przez sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej dało bowiem po pewnym czasie np. wyraźne zmniejszenie ilości zapytań telefonicznych kierowanych do sądu. Zauważyć należy jednak, że wdrożenie portalu nie jest działaniem samoistnym. Portal można bowiem utworzyć wyłącznie tam, gdzie istnieje sądowy system repertoryjno-dokumentacyjny zasilany danymi. Czy zatem Ministerstwo zakłada, że do 2015 r. we wszystkich sądach i wydziałach będą działały systemy repertoryjno-dokumentacyjne na bieżąco zasilane danymi? Czy będzie to zapowiadany od wielu lat i niewdrożony w żadnym zapowiadanym terminie System Informatyczny Wspomagający Procesy Merytoryczne? Dlaczego w takim razie jednym z mierników nie stała się ilość wydziałów, w których wdrożono ten system? Czy jest to może system z punktu 2B, dla którego wartość wskaźnika określono jako „0″?
III. Dostępność i otwartość wymiaru sprawiedliwości.
A. W zakresie celu 2, co do miernika odwiedzin strony „Informator wymiaru sprawiedliwości”, wskazać należy, że sama liczba odwiedzin stron nie daje żadnej wiedzy o przydatności zawartych tam informacji, bo nie wiadomo, czy poszukujący jakichś informacji je tam znaleźli. Nie jest też jasne, czym ma być wspomniana strona, to bowiem w strategicznych dokumentach przemilczano.
B. Co do wdrożenia Portalu Orzeczeń, w ocenie stowarzyszenia samo wdrożenie portalu we wszystkich sądach nie daje żadnej wiedzy o przydatności tego rozwiązania. Obecnie jest to rozwiązanie pracochłonne, wymagające znacznego zaangażowania urzędników przy anonimizacji orzeczeń. Program do anonimizacji nie daje bowiem pewności jej prawidłowości i wymaga ona weryfikacji przez człowieka. W ocenie Stowarzyszenia wiąże się więc on głównie z dodatkowym obciążeniem sądów. Biorąc pod uwagę zamysły, aby trafiało tam każde orzeczenie, zauważyć należy nikłą przydatność tak masowego zbioru w praktyce.
Zamieszczenie w portalu milionów orzeczeń, jakie zapadają w sądach całej Polski spowoduje jedynie niemożność zapoznania się z tymi danymi, gdyż wykluczone stanie się sprawne znalezienie szukanego orzeczenia. Nadmiar danych będzie więc nieprzydatny. Chybione jest porównywanie z działającym portalem sądów administracyjnych, w którym orzeczeń jest wielokrotnie mniej. Portal taki ma sens wyłącznie dla sądów apelacyjnych, zapewne również dla niektórych istotnych orzeczeń odwoławczych sądów okręgowych oraz naprawdę wyjątkowo dla niektórych orzeczeń sądów pierwszej instancji, i to prawomocnych. W obecnej postaci wiąże się on z obciążeniem sądów i jest przydatny dla zewnętrznych użytkowników w nikłym, nieadekwatnym do nakładów stopniu. Biorąc zresztą pod uwagę perspektywę „klienta” wydaje się, że jedynym miernikiem w tej kwestii powinno być zainteresowanie portalem orzeczeń, a więc ilość wejść na stronę portalu i ilość odczytanych orzeczeń, otwartych plików z orzeczeniami czy też wczytanych treści orzeczeń.
C. Zwiększanie liczby adwokatów i radców prawnych bez wątpienia polepsza dostępność do usług tych korporacji. Baczyć jednak należy na fakt, że zbyt gwałtowne powiększanie tej liczby (o około 1/3 w ciągu 3 lat) może powodować obniżenie jakości świadczonych usług prawniczych, co per saldo może okazać się społecznie niekorzystne. Podobna uwaga dotyczy skokowego zwiększenia liczby komorników.
IV. Perspektywa procesów wewnętrznych
Poprawa sprawności i jakości postępowania to bez wątpienia cel godny pochwały i SSP „Iustitia” w pełni go popiera. Problemem jest jednak szczegółowy sposób osiągnięcia tego celu, gdyż zdecydowana większość pomysłów lansowanych przez Mimisterstwo Sprawiedliwości (tylko w ostatnim okresie wymienić należy: oceny okresowe, likwidację małych sądów, tzw. system gliwicki czy nagrywanie rozpraw) ma de facto charakter wyłącznie propagandowy, nie przynosi i nie może przynieść spodziewanych skutków. Natomiast od lat postulowane przez „Iustitię” zmiany procedur, które mogłyby w sposób radykalny poprawić szybkość postępowania, niestety konsekwentnie nie są brane pod uwagę w zadowalającym stopniu.
Szybkość postępowania jest wartością istotną, ale nie jedyną. Szybkość nie może bowiem przesłaniać zasadniczego celu, jakim jest orzekanie sprawiedliwe. Zaznaczyć przy tym należy, że rozpowszechniana (niestety także przez wysokich rangą przedstawicieli władzy wykonawczej) opinia o rzekomej niezwykłej przewlekłości postępowań w polskich sądach nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości, bowiem średni czas trwania sprawy (poniżej 2 miesięcy) nie jest z pewnością nadmierny. Również zamieszczony ostatnio na stronie internetowej Ministerstwa raport przekonuje, że polskie sądy mieszczą się w europejskiej czołówce pod względem szybkości postępowań.
Niewątpliwie należy dążyć do zmniejszenia liczby postępowań trwających powyżej 12 miesięcy. Oczywiście jak zwykle podstawową kwestią są zmiany proceduralne, które mogłyby znacznie przyspieszyć postępowania. Należy jednak zauważyć, że obecnie odsetek tzw. spraw starych jest niewielki i wynosi jedynie 4%, przy czym zapewne wliczane są tu także sprawy zawieszone czy rozpoznawane ponownie po uchyleniu. Również ten wskaźnik wskazuje wyraźnie, że przewlekłość postępowań sądowych jest wmawiana społeczeństwu w celu osiągnięcia doraźnych celów politycznych. Planowane zmniejszenie tego wskaźnika o 0,1 (czyli o 2,5%) ma znaczenie czysto symboliczne.
Zmniejszenie liczby spraw uchylanych do ponownego rozpoznania, zwłaszcza spraw karnych, jest niewątpliwie ważnym celem z punktu widzenia potrzeb społecznych. Sytuacja, w której procesy karne – zwłaszcza duże i głośne – są powtarzane kilkakrotnie i przez to trwają kilkanaście lat jest bez wątpienia patologiczna. Zmniejszenie odsetka spraw uchylanych do 10 % jest zadaniem nader ambitnym i może nastąpić jedynie przez nowelizacje procedur, zwłaszcza procedury karnej, radykalnie ograniczające możliwość uchylania wyroków do ponownego rozpoznania np. wyłącznie z powodu formalnych, w tym bezwzględnych przesłanek odwoławczych. Obecnie proponowana nowelizacja k.p.k. idzie w tym zakresie niewątpliwie w dobrym kierunku, aczkolwiek proponowane rozwiązania mogłyby być lepsze, gdyby projektodawcy byli otwarci na dialog i propozycje, jakie w tym zakresie zgłaszało SSP „Iustitia”, bazujące na doświadczeniu sędziów stosujących prawo na co dzień w I i II instancji.
V. Perspektywa rozwoju.
SSP „Iustitia” z dużą satysfakcją zauważa docenienie potrzeby poprawy wizerunku zawodu sędziego będącej jednym z podstawowych celów statutowych Stowarzyszenia. Zaznaczyć jednak należy, że dotychczasowa polityka informacyjna władzy wykonawczej, w tym kilku byłych ministrów sprawiedliwości zmierzała w kierunku dokładnie przeciwnym – budowania własnej pozycji politycznej kosztem systematycznego pogarszania wizerunku sądów i sędziów (w tym przez spektakularne interwencje poprzedzone publiczną krytyczną oceną sądów w głośnych sprawach medialnych). Z tego względu, popierając oczywiście powyższy cel, zamierzamy z pewną ostrożną nadzieją obserwować praktyczne działania Ministerstwa w tym zakresie.
Z zadowoleniem przyjmujemy też zamiar zmniejszenia o ok. 11 % przeciętnego obciążenia referatu sędziego, bo do tego sprowadza się wskaźnik omawiany w punkcie dotyczącym konsolidacji sądownictwa. Pewne wątpliwości może jednak budzić, w jaki sposób ten ambitny cel ma zostać osiągnięty, skoro wpływ spraw systematycznie rośnie, a nie widać perspektywy radykalnego ograniczenia kognicji lub zwiększenia liczby etatów. Jednolity system informatyczny sądów powszechnych, zapewniający także szybką wymianę informacji między sądami, byłby niewątpliwie pożądany.
VI. Perspektywa finansowa
Z uwagi na brak danych nie jest możliwe zajęcie pełnego stanowiska w tym zakresie. Planowane zmniejszenie odsetka pracowników obsługi „niemerytorycznej” może przynieść pozytywne efekty jedynie pod warunkiem przesunięcia tych pracowników do poszczególnych wydziałów. Natomiast całkowita likwidacja etatów obsługi pozytywnych efektów nie przyniesie.
Co do mierników statystycznych dotyczących postępowania oraz kosztów przypadających na jedną sprawę zauważyć należy, że bazuje się na obecnym modelu statystycznym, w którym jedno postępowanie jest rejestrowane czasem jako jedna sprawa, a częściej jako kilka lub wręcz wiele spraw. Dokument strategiczny nie powinien konserwować obecnego wadliwego stanu, a dać odpowiedź, jak badać efektywność pracy sądu. Zwrócić należy uwagę, że z perspektywy obecnego systemu statystycznego nie ma zasadniczej różnicy między wydaniem wyroku, a przekazaniem sprawy innemu sądowi lub wydziałowi czy też zakreśleniem sprawy w repertorium, aby przepisać ją do innego (np. przy okazji zniesienia sądu). Przy takim więc systemie, który nie mierzy rzeczywiście efektywnych działań, odnoszenie się do zaproponowanych mierników i wartości bazowych mija się z celem.
Przy zagadnieniu finansowania, w nawiązaniu do wcześniejszych należy zauważyć, że zwraca uwagę bogaty plan wykorzystywania środków na informatyzację sądownictwa, gdy tymczasem wciąż są problemy z zapewnieniem środków na jego podstawowe potrzeby, czyli zwłaszcza na wykwalifikowaną służbę urzędniczą w liczbie niezbędnej dla wsparcia orzeczników, by mogli się skupić na meritum swej działalności. Nie chcemy w tym miejscu sygnalizować wciąż aktualnych w niejednej jednostce problemów z niewłaściwym wyposażeniem sądów. To poprzez stworzenie korpusu kompetentnej kadry, a nie poprzez wprowadzenie e-protokołu czy innych zdobyczy techniki, można znacząco poprawić sprawność postępowania.
Podobnie mimo wagi działalności szkoleniowej, na którą zwrócono uwagę, zapraszając do współtworzenia strategii Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, nie jest wiadome, czy zagwarantowano środki na cele szkoleniowe, gdyż do tej pory było ich zdecydowanie zbyt mało. Mamy zatem wątpliwości, czy plan w tym zakresie jest realny.
Podsumowując, Stowarzyszenie Sędziów Polskich ”Iustitia” uważa, że przedstawiony nam dokument „Główne elementy strategii wymiaru sprawiedliwości” nie posłuży stworzeniu obrazu faktycznego stanu wymiaru sprawiedliwości, a tym samym celowi, dla jakiego go przygotowano, czyli stworzeniu potrzebnej mu strategii.
Uchwała Zarządu SSP „Iustitia” z dnia 31 lipca 2013 r.
Źródło: iustitia.pl