Przeszłość, teraźniejszość i szczęście
[…] Nic może nie przyczynia się tak bardzo do szczęścia, jak poczucie, że teraźniejszość nie jest ważna, że życie się dopiero zacznie i wszystko dobre i ważne jest jeszcze przed nami.
Przy takim nastawieniu nieuniknione niedoskonałości, jakie teraźniejszość w sobie zawiera, tracą na znaczeniu i przestają być przeszkodą w szczęściu.
Nic nie jest pewniejsze od udziału przeszłości człowieka w jego szczęściu i nieszczęściu. Pamięć tego, co było, idzie za nim i zapełnia część jego świadomości. Po wtóre, w przeszłości formowały się jego wyobrażenia i sądy; przeszłość uczyniła, że są pogodne czy posępne, ufne czy nieufne. I po trzecie; uformowane w przeszłości wyobrażenia i sądy stanowią „masę apercepcyjną”, wedle której człowiek ujmuje i ocenia teraźniejszość.
Każdą zaś bez mała teraźniejszość można apercypować bardziej dodatnio czy bardziej ujemnie, a przez to odczuć radośnie lub boleśnie.
Dwu ludzi dostaje bólu głowy; jeden wie z doświadczenia, że poboli i przejdzie, dlatego też niewiele sobie z bólu robi i mniej go odczuwa; drugi pamięta, że tak zaczynają się ciężkie i przewlekłe choroby, nie może oderwać zalęknionej myśli od swego cierpienia i grożącej choroby i potęguje tym ból. […]
Władysław Tatarkiewicz, O szczęściu, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, W-wa 1962 s.243