Literatura

Kwiaty polskie

[…] „Wierszu, rodzona moja mowo,
Polsko, matczyne moje słowo,
Matko, dla której żadnych nigdy
Słów nie znalazłem prócz modlitwy.

Matko, co swemu niemowlęciu
Śliczności wyśmiewałaś tkliwe,
Do dziś szumiące w głowie siwej,
A chłopcu mazurkowe zwrotki,
Gdy dźwięk z oddźwiękiem się sprzymierzał.
Wprawiając serce w podziw słodki,

I nauczyłaś go pacierza,

A potem, „ty jesteś jak zdrowie” –

– A wszystko było w jednej mowie,

W tej samej, która dziś struchlały,

Nadziei pełen i rozpaczy,

Śpiewam dwusłowy hymn prostaczy,

Jakby to był poemat cały:

Że Wisła płynie… Wisła płynie…
Matko i wierszu, i ojczyzno,
Umiłowani trój- jedynie! […]

J. Tuwim, „Kwiaty polskie, Wyd. Czytelnik, W-wa 1975 s. 233

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *