Inspiracje,  Literatura

Jesień w drzewach i ludziach

[…] Wszyscy mają w sobie coś z tej ziemi odartej już z barw lata, smutnej i jakby zamierającej, szarej a silnej, z tych lasów wielkich.

Czuła w ludziach tę samą twardość, co w dębach, których potężne rosochate korony pokryte zrudziałymi liśćmi miała przed sobą po drugiej stronie stacji; ten sam smutek rezygnacyjny i nieświadomy, jaki był w wielkich brzozach, co świeciły białymi pniami spośród ciemnych świerków.

I tak samo ci ludzie zaczynali mowę i i milkli nagle jak las, który się rozkołysał, rozszemrał, rozchwiał nie wiadomo dlaczego i milknął, i opuszczał się w zadumą, także nie wiadomo dlaczego. […]

Władysław St. Reymont, Fermenty, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1955 s. 37

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *