Najstarsze

Fatalne omijanie, Wrzeciono’ 1988

Fatalne omijanie 

Omijanie jest to przejeżdżanie lub przechodzenie obok innego, nie poruszającego się uczestnika ruchu drogowego albo obok przeszkody stojącej na jezdni.

Stosownie do przepisu art. 19 kodeksu drogowego, przy wykonywaniu manewru omijania, kierujący pojazdem obowiązany jest zachować bezpieczny odstęp od omijanego obiektu, a w razie potrzeby – zmniejszyć szybkość.

Autorzy komentarzy do przepisów ruchu drogowego podkreślają zwykle, że niezależnie od obowiązków wymienionych wprost w kodeksie, przezorny kierowca powinien zawsze upewnić się, czy zza omijanego pojazdu nie wejdą na jezdnie ludzie. Najprostszym sposobem uniknięcia takiej „niespodzianki” jest użycie sygnału dźwiękowego.

Do tych uwag z elementarza dla kierowców dodajemy jeszcze jedną: migający świetlny sygnał żółty zawsze informuje o zagrożeniu bezpieczeństwa ruchu. Jego pojawienie się zobowiązuje każdego kierującego do zachowania szczególnej ostrożności. Baczną uwagę należy zwracać także na żółte sygnały błyskowe wysyłane przez pojazdy używane do wykonywania czynności na drodze (art. 44 kodeksu drogowego).

Cena braku wymaganej ostrożności i lekceważenia sobie przepisów jest ogromna. 24 września 1987 r. Andrzej G. kierował samochodem ciężarowym „Star” z przyczepą na drodze pomiędzy Nowym Miasteczkiem a Nową Solą. W tym właśnie momencie, częściowo na prawej stronie jezdni i częściowo na prawym poboczu, drogi stał ciągnik z kosiarką rotacyjną. Nad kabiną pulsowało wyraźnie żółte światło. Ciągnik wykonywał roboty drogowe, a jego kierowca, Stefan K. stał obok, usuwając drobną awarię.

Stefan K. zanadto jednak zaufał przepisom, a raczej ludziom, do których są adresowane. Prowadzony przez Andrzeja G. samochód przemknął tuż obok Stefana K. stanowczo zbyt blisko. Wystarczyło małe zachwianie w torze jazdy przyczepy, żeby ta zagarnęła swoim końcem traktorzystę. Stefan K. znalazł się w szpitalu z ciężkimi i zagrażającymi jego życiu obrażeniami głowy. Musiał stoczyć walkę o życie. Zawsze pozostanie ryzyko powikłań zdrowia psychicznego.

W niedługim czasie sprawa znajdzie się na wokandzie Sądu Rejonowego w Nowej Soli. Akt oskarżenia zarzuca Andrzejowi G. naruszenie zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego, a w ich następstwie spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała Stefana K. W uzasadnieniu prokurator wskazuje na nadmierną prędkość „Stara” i nazbyt małą odległość od omijanego pojazdu, jako przyczyny wypadku. Prokurator powołuje się na zeznania naocznych świadków oraz wnioski z opinii biegłego.

Oskarżony Andrzej G. ma swoją wersję przyczyn i przebiegu wypadku. Jego zdaniem, wszystkiemu winien był pokrzywdzony, który nieostrożnie wszedł pod jadącą przyczepę.

Sprzeczność tę niewątpliwie rozstrzygnie sąd. Niezależnie jednak od treści przyszłego wyroku warto zapamiętać, że twórcy przepisów przygotowywali je z myślą o bezpieczeństwie wszystkich ludzi. W imie tego bezpieczeństwa przepisy te powinny być przestrzegane. [Rf]

Jan WOJTASIK

 

Miejsce pierwszej publikacji:

„Wrzeciono” Czasopismo załogi NFN „ODRA” w Nowej Soli nr 2 (361)

Data pierwszej publikacji: luty 1988

Publikacja z cyklu: Z teki prokuratora

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *