Teksty
-
Kramik pod paragrafem, Głos Dozametu’ 1987
Publicystyka społeczno-prawna zorientowana na podnoszenie poziomu świadomości prawnej lokalnej społeczności uprawiana była przez nowosolską prasę zakładową także w II połowie lat 80.tych XX wieku. Do tego nurtu zaliczał się m.in. cykl „Kramik pod paragrafem” publikowany w Głosie Dozametu.
-
Chuligani, Głos Dozametu’ 1987
Publikacja „Głosu Dozametu” z grudnia 1987 r. przypomina jeden z większych problemów kryminologicznych, nie tylko zresztą tamtych czasów – problem tzw. występków chuligańskich. Zachowania chuligańskie nie omijały żadnych właściwie miejscowości rejonu nowosolskiego.
-
Aresztowanie groźnych włamywaczy, Głos Dozametu’ 1987
W opublikowanym w „Głosie Dozametu” materiale traktującym o aresztowaniu dwóch młodych mężczyzn zbiegło się niczym w przysłowiowej „soczewce kryminologicznej” kilka ważnych kwestii.
-
Uwaga: wysokie napięcie, Wrzeciono’ 1987
Badanie zdarzeń ze skutkiem śmiertelnym należy do ważnych zadań prokuratora. Do ich wyjaśnienia, poza znajomością prawa, konieczna jest wiedza z zakresu kryminalistyki, medycyny sądowej, często psychiatrii i psychologii sądowej.
-
Prokurator „apelacyjny”, Gazeta Nowosolska’ 2001
Na przełomie wieków pojawił się w Nowej Soli ciekawy tytuł prasowy „Gazeta Nowosolska”. Szybko zauważyło ją Stowarzyszenie Dziennikarzy RP, honorując II nagrodą. Pod koniec 2001 r. dziennikarz GN Edward Gurban przekonał mnie do niezwykle długiej rozmowy. Dotyczyła ona wielu wątków, zawodowych, osobistych, historycznych i współczesnych. Na jej motywach powstał materiał stanowiący mieszankę narracji dziennikarskiej, ocen mojego rozmówcy i moich dosłownych wypowiedzi. Zamieściłem go w całości na tych „łamach” z przyczyn nie tylko sentymentalnych. Ciekawsze są bowiem odniesienia do ówczesnych problemów Nowej Soli, zagrożeń przestępczością czy nawet tak bliskiego dzisiaj problemu odpadów. Jan WOJTASIK
-
Nie ma śladów korupcji, Gazeta Lubuska’
O sprawie zabójstwa nowosolskich Romów miałem okazję wypowiadać się wielokrotnie. Historia śledztwa, a potem postępowania sądowego z całą pewnością zasługuje na osobne studium. Sprawa ta, jak większość trudnych spraw, ma swoje bardziej i mniej pozytywne aspekty. Nawarstwiło się także wokół niej sporo mitów i plotek. Jedną z nich była pogłoska o wątku korupcyjnym. Wątek ten zainteresował m.in. Dariusza Chajewskiego – dziennikarza Gazety Lubuskiej. Niestety bliższego czasu publikacji rozmowy nie udało się ustalić. Jan WOJTASIK
-
O Unii, Gazeta Lubuska’ 2003
Pierwsze lata XX w. przejdą do historii jako czas przygotowania Polski do członkostwa w Unii Europejskiej. Przygotowania nie ominęły też prokuratury. Sprawny wymiar sprawiedliwości, w tym usprawnienie ścigania sprawców przestępstw, należy do ważnych aspektów działania Wspólnoty. Otwarcie granic i swobodny przepływ ludzi oraz towarów mają bowiem także swoje drugie, przestępcze oblicze. Istotne znaczenie miało też nadgraniczne położenie prokuratur okręgu zielonogórskiego. Nie powinno więc dziwić zainteresowanie mediów poziomem przygotowania prokuratury do nowej sytuacji. W styczniu 2003 r. o krótką wypowiedź w tej sprawie dla Gazety Lubuskiej poprosił mnie red. Piotr Jędzura. Jan WOJTASIK
-
Łapać złodzieja, Gazeta Lubuska’ 2003
Któregoś sierpniowego dnia 2003 r. w Prokuraturze Okręgowej w Zielonej Górze pojawił się bez wcześniejszej zapowiedzi red. Dariusz Chajewski – dziennikarz Gazety Lubuskiej. Poprosił o pilną rozmowę w cztery oczy. Zgodziłem się bez wahania. Wiadomo, że media to potęga i dziennikarza zbytnim czekaniem lepiej nie irytować. Okazało się, że czeka mnie coś w rodzaju psychologicznego testu niedokończonych pytań. Specjaliści wiedzą dobrze jak przygotowuje się klucz takich pytań i co wynika z odpowiedzi. Ja do dzisiaj nie wiem, jakie wnioski wysnuła sobie Redakcja GL i jej czytelnicy. Zapis badania poniżej. Jan WOJTASIK
-
Huzia na prokuratora, Gazeta Lubuska’ 2002
Od lat w polskiej rzeczywistości medialnej urząd prokuratorski jest dyżurnym „chłopcem do bicia”. W jakimś stopniu jest temu sam sobie winien. Pewnej bezradności w reagowaniu na niesprawiedliwe zarzuty sprzyjają też słabo rozbudowane służby informacyjne prokuratury. Często jednak podnosi się wobec niego zarzuty, za które odpowiedzialności nie ponosi. Realia współczesnego śledztwa są bowiem bardziej złożone niż się to wielu krytykom wydaje. Warunkuje je prawo preferujące gwarancje procesowe podejrzanych, postawy świadków czy dostępność do wysokiej klasy ekspertów. W sierpniu 2002 r. o niektórych z wówczas aktualnych problemach prokuratorskiej pracy informowałem czytelników „Gazety Lubuskiej”, odpowiadając na pytania-zarzuty stawiane mi przez dziennikarza, którego nazwiska niestety nie odnotowałem. Zapewne dzisiaj na wiele z tych pytań odpowiedziałbym…
-
Dowody z DNA, Gazeta Wyborcza’ 2003
Śledztwo w sprawie morderstwa nowosolskich Romów rozpoczęła Prokuratura Rejonowa w Nowej Soli, w czasie, gdy byłem jej szefem. Szybko jednak zapadła decyzja o przejęciu sprawy przez Prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze. Zakończyło się aktem oskarżenia, uniewinnieniem oskarżonych przez sąd pierwszej instancji i uchyleniem uniewinniającego wyroku przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu. Śledztwo przekazano Prokuraturze Okręgowej w Zielonej Górze celem kontynuowania. Traf chciał, że po latach kierowałem juz ta jednostką, a sprawa nowosolskiego zabójstwa znowu była „moją” sprawą. Zainteresowanie mediów zagadkową i okrutną zbrodnią, pomimo upływu lat, nie malało. Na początku pierwszego dziesięciolecia XXI wieku sam pisałem już znacznie mniej niż w przeszłości. Dziennikarze odwiedzali mnie jednak często. „Dowody z DNA” to…