Inspiracje
-
Średniowieczna eksploatacja lasów
[…] Nie budownictwo, a nawet nie gospodarka rolna w największym tempie pustoszyły lasy. Naczelnym źródłem katastrofy ekologicznej jaka przetoczyła się przez średniowieczną Europę, był wytop żelaza. Obróbka rudy najwazniejszego metalu tej epoki wymagała temperatur niemożliwych do osiągnięcia z użyciem samego drewna. Wpierw należało wypalić, w specjalnych stosach nazywanych mielerzami, wegiel drzewny. Nie był to proces wydajny: do uzyskania 1 kilograma węgla drzewnego zużywano 4 – 7 kilogramów drewna. Potem potrzeba było ogromnych ilości, żeby wytopić żelazo. (.. ) Innymi słowy: aby zdobyć 1 kilogram metalu, trzeba było wyciąć mniej więceej jedno dojrzałe drzewo. Jak podreślał Jean Gimpel, w setkach średniowiecznych lasów stały tysiące mielerzy. I każdy z nich, aby pracować…
-
Choroby współistniejące
„Leczenie jednej choroby pogarsza przebieg drugiej”. Wojciech Żukrowski, Opowiadania z Dalekiego Wschodu, Książka i Wiedza, Warszawa 1985 s. 111
-
Pięta Achillesowa
„Każdy człowiek, każdy ludzki organizm posiada punkt najmniejszej odporności, najsłabszy; to właśnie ta słynna pięta Achillesowa”. Olga Tokarczuk, Empuzjon. Horror przyrodoleczniczy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022 s. 354
-
Dziedzictwo mimo woli
[…] A ja uważam, że to miejsce i jego historia są fascynujące. Szczególnie, że jesteśmy ich częścią. Każde z nas jest niczym zębatka w wielkich trybach czasu. Napędzamy koło zdarzeń. Wszystko wynika z czegoś. Przyczyny i skutki. Czy tego chcemy, czy nie. To, co Niemcy robili tu przed półwieczem, wciąż ma na nas wpływ. Dlatego tak bardzo ciekawi mnie czas, gdy te tereny należały do Rzeszy. I tamci ludzie. Co się z nimi stało, kiedy wreszcie wojna dobiegła końca. […] Katarzyna Zyskowska, Nocami krzyczą sarny, ZNAK Literatura, Kraków 2023 s. 160
-
Las z każdą minutą robi się ciemniejszy
[…] Wchodzę między świerki. Suche poszycie trzeszczy mi pod nogami, wokół panuje szarówka. Chyba od dawna nikt tedy nie chodzi. Gdzieniegdzie dostrzegam jedynie przecinki wydeptane przez dzikie zwierzęta i znaczone ich odchodami. Przedzieram się przez zarośla, gałęzie szarpią mi ubranie. Mam wrażenie, że za każdym drzewem coś się czai. Powinnam już była dotrzeć na miejsce, jednak chaszcze się nie kończą. Może się zgubiłam, krążę w kółko. Strach liże mnie po karku i depcze po piętach. […] Katarzyna Zyskowska, Nocami krzyczą sarny, ZNAK Literatura, Kraków 2023 s. 21
-
Srebrna akacja
Tu nie pomoże nic… a cóż ja znaczę! ten sam sen, ten sam błysk, srebrne akacje; struna drży, mocna jest, to się nie zerwie; brzdąkam na strunie tej powrotny czerwiec; patrz, rozpachniał się już na pszczelną pracę! Srebrny wiatr, srebrny kurz, srebrne akacje. Nie mów mi, że jest gdzieś planeta lepsza; akacja to jest pieśń, gdy się wysrebrza. płynie do twych ust i do mnie wraca – mna chwałę małych bóstw – srebrna akacja. O, jakiż płynie szmer z tej świętej won! Palę przed nimi serce, jak u ikony; w głowie kołuje myśl, gwiazda pochmurna: rozebrać by cię dziś, a w kwiat ich ubrać. bo tyś jest siostra im, rzewna…
-
Państwa narodowe
[…] Państwa narodowe jak kania dżdżu potrzebują innych państw narodowych, jedno państwo narodowe nie ma racji bytu, jego istotą jest konfrontowanie się i różnienie się; prędzej niż później prowadzi to do wojny. […] Olga Tokarczuk, Empuzjon. Horror przyrodoleczniczy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022 s. 127
-
Daremnie wołaliśmy pomocy
[…] We dwadzieścia kilka tysięcy żołnierzy rozpoczęliśmy walkę przeciw olbrzymowi, przed którym drżała Europa cała, i blisko roku już ją prowadzimy, a jeszcze nie zwątpiliśmy o losie Ojczyzny. Skrobaliśmy ściany domów naszych, szukaliśmy gruzów dawnych zamków i grodów oblanych tylą krwi przodków, aby ukruszyć kilka garści saletry na zasoby prochu, uczyliśmy się dopiero kuć szable, lać działa i świątynie nasze obnażyliśmy z dzwonów służbie Bożej poświęconych, kosami walczyliśmy z potężnym wrogiem i wydarliśmy mu znaczną część broni którą posiadamy. Odziewaliśmy w zbroje niedorosłe dzieci i słabe nawet niewiasty. Na domiar tych wszystkich wysileń i ofiar zniszczyliśmy na pniu żniwa nasze i zdeptaliśmy po większej części przyszłe nadzieje zbiorów. Daremnie wśród…
-
Rowerowa edukacja
[….] Dziś na całym świecie uczenie dzieci jazdy na rowerze jest zarówno społecznym rytuałem, jak i elementem polityki edukacyjnej. Władze wielu krajów, od Kolumbii po Australię, wprowadziły naukę jazdy do programu szkolnego na poziomie ogólnokrajowym i lokalnym. W Nowej Zelandii dzieci uczęszczają na nią tak w szkołach, jak na zajęciach prowadzonych w poszczególnych miejscowościach przez wykwalifikowanych instruktorów. We Francji ambitny plan wsparcia transportu rowerowego i aktywnej mobilności obejmuje zaś między innymi program, którego celem jest nauczenie wszystkich dzieci w kraju jazdy na rowerze przed ukończeniem jedenastego roku życia. […] Jody Rosen, Na okrągło. Sekretne życie roweru, Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2023 s. 273
-
Zmagali się z wiatrem (…)
[….] Zmagali się z wiatrem, oparzeniami słonecznymi, obtarciami od siodełek. Strzelały im szprychy, co rusz ktoś łapał gumę. Zdarzały się też katastrofy związane z jedzeniem i pogodą. (…) Dla wielu z nich czas zaczynał płynąć inaczej, a prawdziwe życie – to z dala od transamerykańskiej trasy – wydawało się coraz bardziej odległe i nierzeczywiste. Żyli według rytmu roweru, pokonując 80 kilometrów dziennie. Z drugiej strony, przemieszczali się powoli, w sposób typowy dla rowerów: na tyle wolno, by dostrzec na poboczu kwiaty kiwające się na wietrze i krążące nad nimi trzmiele. […] Jody Rosen, Na okrągło. Sekretne życie roweru, Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2023 s. 222