Inspiracje
-
Świadkowie, historia i prawda
[…] Nie uważałem za słuszne spisywać tego, co mi się zdawało, ale tylko to, czego sam byłem świadkiem, albo to, co słysząc od innych, z największą możliwie ścisłością i w każdym szczególe zbadałem.
-
Rozum, powodzenie i klęska
„Zbyt wielkie powodzenie odbiera człowiekowi rozum równie łatwo, jak zbyt wielka klęska”. Stanisława Fleszarowa-Muskat, Pozwólcie nam krzyczeć, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1971 s. 195
-
Słońce Oświęcimia – fragment
Jeśli się nie zrozumiemy, kolego, chłopcze z Emigracji, wiedz, że jesteśmy obaj winni i z nas dwu żaden nie ma racji.
-
Pozwólcie nam krzyczeć
[…] Lokomotywa zagwizdała wesoło, tocząc się w dół z jakiegoś wzniesienia. – Proszę mi wierzyć, że wracam tu z przyjemnością. Zgodzi się Pani ze mną, że w Reichu trudno już w tej chwili wytrzymać. Jeden wielki dom żałoby.
-
Osiemnaście żołędzi
Musnął wietrzyk dąb w czuprynę, spadają żołędzie, jeden, cztery, osiemnaście, znów dąbrowa będzie.
-
Meandry logiki argumentacyjnej, czyli: kogo odciąży konsensualizm?
[…] Prokuratura musi się przygotować do implementacji nowej formuły zasady kontradyktoryjności. Chyba najwyższy już czas przystąpić do szkolenia w zakresie erystyki sądowej, wymowy sądowej i umiejętności dysputy oraz argumentacji.
-
Człowiek i diabeł
„Gdy Bóg stworzył człowieka, diabeł stał się niepotrzebny”. Karol Bunsch, Myśli, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1971, s. 14
-
Stanowienie prawa i przestępczość
„Im więcej praw, tym więcej przestępców”. Karol Bunsch, Myśli, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1971, s. 30
-
Poprawianie Pana Boga
„Więcej od pogan szkodzą dobrej sławie chrześcijan ci spomiędzy nas, których pyszny rozum usiłuje poprawić dzieło naszego Pana Jezusa Chrystusa” Teodor Jeske-Choiński, Ostatni Rzymianie. Powieść z czasów Teodozjusza Wielkiego, Wydawnictwo”Śląsk” 1958 s. 89
-
Dęby. Ułomek z niedokończonego poematu
[…] Po dziejach starych idą nowe, a jedne i drugie giną dla pamięci w otchłaniach wieczności (…). Cisza. Dąb już upadł, leży potężny z konarami zdruzgoztanemi, świeci raną, przez którą dech życia uchodzi. Jeszcze tak niedawno bystrzył się górę, spoglądał w niebo, dzielny, szumiał pięknie. Teraz leży i kona w milczeniu.