Opinie

Bolesław II Śmiały i Grzegorz VII Wielki – wspólnota interesów i wspólny los

[…] Wiedział, że wojen nie wygrywa się słowami, potrzebował silnych sprzymierzeńców na wschodzie i zachodzie. Na wschodzie był taki trzydziestolatek, Boleslaus, który szybko zrobił ze swego państwa mocarstwo i który skutecznie szachował cesarza niemieckiego, Henryka IV, uprzedzając każdy jego ruch, grając biegle na rozdźwiękach między Sasami a Szwabami. Gdy Henryk chciał uderzyć na Polskę,  Bolesław podburzył mu Sasów i cesarz musiał zająć się tłumieniem buntu.

Kontrując czeskiego alianta Niemców, osadził władców na sąsiednich tronach – ruskim i węgierskim, zgodnie z własną wolą. Byłby to świetny sprzymierzeniec, tym bardziej, że dobry chrześcijanin (z listu Grzegorza do Bolka: Łączymy się z Waszą Miłością w Chrystusie„), nie szczędzący wielkich nadań Kościołowi w swoim kraju. Ten młodzieniec zasługiwał na pomoc i na prośbę o pomoc.

Sprzymierzyli się w roku 1075 i wówczas Grzegorz wypowiedział wojnę cesarzowi dokumentem „Dictatus papae”, a Bolesław zaczął odbudowywać antyniemiecką niezależność polskiego Kościoła z metropolią w Gnieźnie, co musiało budzić zazdrość i gniew biskupa krakowskiego – do tej pory był on pierwszym w polskiej hierarchii kościelnej, teraz stał się podwładnym arcybiskupa gnieźnieńskiego Bogumiła.

Dodatkową przyczynę wrogości Stanisława do monarchy stanowił niewątpliwie królewski projekt rozbudowy sieci biskupstw, który oznaczał uszczuplenie terytorium diecezji krakowskiej, będącej wówczas prawdziwym potentatem ziemskim.

Jednocześnie, za przyzwoleniem papieża, Bolesław został ukoronowany w grudniu 1076 – to z kolei spowodowało złość zawsze niechętnych absolutyzmowi możnowładców polskich i ich podatność na dywersyjne knowania.

W początkach roku 1077, zagrożony na wschodzie przez Bolesława i obłożony papieską klątwą, cesarz Henryk, przeciw któremu zbuntowali się poddani (klątwa uwalniała ich od posłuszeństwa, a do nieposłuszeństwa namawiali agenci Śmiałego) – czołgał się na kolanach u wrót zamku Canossa, błagając o zdjęcie anatemy.

Wygrali bitwę. Po raz pierwszy papa rzymski pognębił seniora monarchów europejskich, wcielając w życie sen św. Ambrożego i św. Augustyna o zaprowadzeniu Królestwa Bożego na Ziemi. Wygrali bitwę, a Grzegorzowi wydawało się, że to wygrana wojna. Zdjął anatemę z cesarskiej głowy, czyniąc okropny błąd.

Od czasu Canossy głównym celem przywróconego do władzy Henryka IV stała się zemsta na papieżu. Po zwycięstwie w wojnie domowej był gotowy, ale wyruszyć z wojskiem na Rzym nie mógł, dopóki za plecami jego znajdował się polski sojusznik Grzegorza VII – nie ulegało wątpliwości, że Bolesław zareaguje mieczem w obronie papieża.

Dlatego najpierw trzeba było zniszczyć ten miecz i uczyniono za pomocą kierowanej lub wspomaganej ręką biskupa krakowskiego dywersji, która doprowadziła do buntu możnowładców (Wojciechowski nazwał ją: arcydziełem polityki niemieckiej i czeskiej).

Po wygnaniu Bolka z ojczyzny wielki papież stał się bezbronny i cesarz Henryk spokojnie zrobił swoje: zajął Rzym i zdetronizował Grzegorza, gotując mu ten sam los, co Szczodremu – wygnanie. […]

Waldemar Łysiak, Wyspy bezludne. Blizna, Wydawnictwo Orgelbrandów, Warszawa 1994 s. 132-3

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *