Las stradivariusów
[…] To ścisły rezerwat. Tam leśnicy nie prowadzą żadnych prac. – Ale w pozostałej części lasu staramy się jak najmniej ingerować w naturalne procesy. Nigdy nie wycinamy całych kwartałów.
To nie plantacja. (…) Wybieramy pojedyncze drzewa, czasem kilka rosnących obok siebie, w wieku od 150 do 200 lat. Takie są najlepsze.
Gałęzie i fragmenty nieprzydatne dla lutników czy snycerzy zostawiamy w lesie. Żyje na nich potem wiele gatunków owadów czy grzybów. A pni nie zwozimy, tylko spuszczamy rozstawianymi za każdym razem na nowo wyciągami, by nie zniszczyć gleby i dna lasu. […]
Bartłomiej Kaftan, Las stradivariusów, Polityka 43/2020