-
Szklarska Poręba (1968)
[…] Piękne, malownicze uzdrowisko o międzynarodowym sznycie, zadbane starannie, dużo fryzjerów, restauracji, pełno młodzieży – też awans społeczny, ale jakiś specyficznie jednostronny (młodzeż big-beatowa, dżinsy, piosenki – do tego się komuchy dowojowały, że obrzydzili ludziom wszelką ideologię i zostały „burżujskie” popłuczyny). Dużo wczasowiczów robotniczo-urzędniczych – ci, zaabsorbowani życiem materialnym i swym awansem, na pewno nieprędko zajmą się polityką. […] Stefan Kisielewski, Dzienniki, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 1996 s. 72
-
Do Jeleniej Góry (1968)
[…] Pod wieczór pojechaliśmy zatłoczonym autobusem (sami lwowiacy) przez Strzegom i Bolków do Jeleniej Góry. Piękny tu krajobraz, choć smutny. Wsie murowane, w stylu całkiem niemieckie, w domach polscy chłopi, którzy zresztą nigdy tak dobrze nie mieszkali, tylko że – na wsi, w przeciwieństwie do miast, nic się nowego nie buduje. (…) Wszystko zagospodarowane i zadbane, dla tych prostych ludzi to awans niewątpliwy, miasteczka malownicze i schludne – tyle że inteligencji trochę przymało, więc polskość dosyć tu jednostronna i trochę mało atrakcyjna. […] Stefan Kisielewski, Dzienniki, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 1996 s. 72
-
Czas i prawda
„Po paru pokoleniach okłamywania ludzie zapomną, jak naprawdę było.” Stefan Kisielewski, Dzienniki, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 1996 s. 63
-
Słowo polityka, słowo pisarza
„Słowo polityka, a słowo pisarza to zupełnie co innego; polityk mówi, żeby osiągnąć jakiś cel, natomiast nie obciążony odpowiedzialnością za wypadki pisarz mówi, aby wyrazić prawdę”. Stefan Kisielewski, Dzienniki, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 1996 s. 67