-
Burza
[…] Ulewa siekła tak gwałtownie, że konie wstrząsały łbami i opędzały się jak od bąków. W wyciągniętą rękę wielkie krople cięły na podobieństwo bacików. Wiatr ucichł, nie grzmiało nie błyskało, tylko szalona ulewa waliła z żółtoszarego nieba na żółtoszarą ziemię rwącą żółtoszarą rzeką. (…) Niebo zdawało się ciec tysiącami dziur, nie jednostajnie, jak przy zwyczajnym deszczu. Strumienie wody oślepiały, biły w twarz, odbierały dech. […] Max Brand, Nocny jeździec, Wydawnictwo J. Kubickiego, Warszawa (bez daty), s. 278
-
Prawnicy
[…] Niedobrze łamać prawo, oj! niedobrze. Prawnicy potrafią człowieka wpędzić do grobu samym gadaniem. Gorsze cholery od trucizny. Wolałbym wpaść w niedźwiedzią zasadzkę, niż dostać się w kły prawników. […] Max Brand, Nocny jeździec, Wydawnictwo J. Kubickiego, Warszawa (bez daty), s. 152
-
Milczenie
[…] Milczenie jest pojęciem, nigdy faktem. Nawet najgłębsza cisza nie jest wolna od szmerów. Jeżeli świerszcz milczy, wiatr milczy, dom milczy brakiem upiornych szelestów, to jeszcze słyszy się własny oddech, a w chwilach śmiertelnego wyczekiwania serce może rozbrzmiewać warkotem marsza pogrzebowego. […] Max Brand, Nocny jeździec, Wydawnictwo J. Kubickiego, Warszawa (bez daty), s. 47