Rowerowe święto Sławy
Sława. Rajdy rowerowe wrosły na dobre w program Dni Sławy. Ich organizatorem, pilotem i jednocześnie przewodnikiem „od zawsze” był znakomity znawca okolicznej przyrody oraz historii Ziemi Sławskiej Pan Alfred Rösler. Tym razem także nie było inaczej.
W sobotę 6 sierpnia 2016 r. amatorzy rowerowej eskapady po na miejscu startu, czyli na Starym Rynku w Sławie stawili się już o godz. 7.30. Kilkanaście minut później peleton składający się z 20 cyklistów podążał przez park miejski i teren SCKiW w kierunku na zachód.
Pierwszym etapem była wiejska kapliczka w Goli. Jeszcze wcześniej zatrzymano się na moment przed siedzibą Nadleśnictwa Sława Śląska, a chwile później przy polnej drodze na Golę. W obu tych miejscach A. Rösler przekazał uczestnikom wycieczki informacje z nimi związane.
W pierwszym dotyczyły one różnych form działalności Nadleśnictwa na rzecz przyrodniczej edukacji młodzieży, w drugim – znaczenia urządzeń o nazwie piezometry i wykorzystaniu zbieranych przez nie danych o wpływie opadów atmosterycznych na poziom wód podziemnych oraz na ich wielkość na powierzchni ziemi.
Podczas nieco dłuższego przystanku w Goli sławscy rajdowicze wysłuchali informacji o ciekawych okolicznościach ujawnienia historycznych napisów na postumencie z figurą Matki Boskiej i sposobie znalezienia kompromisu godzącącego względy historyczne z potrzebami kultowymi.
Po dojechaniu do osady Dąb, znaleziono czas na rozmowę o pomniku przyrody – okazałym dębie sięgającym w pierśnicy 4,70 m. a w Lubiatowie czas na wypoczynek i omówienie dalszych planów.
Ta oraz inne, dłuższe i krótsze przerwy w kierowaniu rowerami, były okazją do wymiany pogladów o sprzęcie rowerowym, dostępnych mapach turystycznych Pojezierza Sławskiego czy budowaniu nowych szlaków. Jednak najwięcej uwagi przyciągały rozmowy o nowej książce pod redakcją Alfreda Röslera pt. „Z kresów do … Sławy” wydanej przez Urząd Miejski w Sławie.
Kolejnym celem wyprawy była polana rekreacyjna w Świętem, gdzie odbyło się pieczenie kiełbasek, a jej punktem kulminacyjnym wejście na słynną już wieżę widokowa „Joanna”. Pogoda sprzyjała, więc widoki bliższej i dalszej okolicy można było podziwiać bez przeszkód.
Po nacieszeniu oczu, cała grupa skierowała się w stronę Józefowa, żeby następnie drogami leśnymi dojechać do Radzynia i powrócić do Sławy na paradę z okazji święta tego sympatycznego miasteczka.
Jan WOJTASIK