Retencja. Jeśli nie ma drzewa (…)
[…] Niszczymy retencję wody. Chodzi przede wszystkim o wycinanie drzew. W retencji liczy się każde drzewo, bo ma swoją lokalną skalę oddziaływania.
Tereny zielone wpływają na mały obieg wody, pozwalają wodzie krążyć w otoczeniu drzewa. A jeśli nie ma drzewa, woda szybko spływa albo paruje do atmosfery i wróci w postaci deszczu, ale gdzie indziej i nie wiadomo kiedy. (…)
Jedno duże drzewo liczy się za kilkadziesiąt sadzonek, więc zanim nowo nasadzone drzewka zaczną być tak skuteczne jak to jedno wycięte pod remont, minie kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Może należałoby więc odwrócić trend i najpierw sadzić drzewa, a potem ruszać z remontami.
Drzewo daje usługi ekosystemowe. (…) Nie ma jeszcze natomiast badań, ile kosztuje społeczeństwo wycięcie drzewa, gdy pojawia się gorsza jakość powietrza i choroby ludzi, które też kosztują. […]
Sebastian Szklarek, Drzewa są cenniejsze niż zapory, Rzeczpospolita z 27 listopada 2020