Literatura

Orinoko

[…] Jakże żarliwie wypatrywaliśmy wszyscy onej góry, zwiastunki lepszych dni. Rozumieliśmy, że tam, w wioskach Arawaków, skończy się nasza bieda. Tam moi indianscy przyjaciele znajdą się znowu wśród swoich – po szczęśliwej ucieczce z okrutnej niewoli hiszpańskiej na wyspie Margarita.

Tam również sześcioro Murzynów, takoż byłych niewolników, będących obecnie z nami, dozna na pewno u przyjaznego szczepu ochrony i gościny.

A ja? Ja, rozbitek z kaperskiego okrętu, wyrzucony przez fale na bezludną wyspę, na której blisko półtora roku z dwoma młodymi Arawakami, Arnakiem i Wagurą, wiodłem żywot Robinsona, liczyłem na to, że raz stanąwszy na lądzie południowo-amerykańskim, łatwo będę mógł dotrzeć przy pomocy Indian do angielskich wysp na Morzu Karaibskim.

Wiedziałem, że Indianie Ci nie zawiodą moich nadziei; że pomogą mi ochoczo i z całego serca; wśród straszliwych doświadczeń ostatniego tygodnia związała nas wierna, chyba dozgonna przyjaźń. […]

Arkady Fiedler, Orinoko, Państwowe Wydawnictwo „Iskry”, Warszawa 1967 s. 6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *