Na pogorzelisko z grabiami
[…] Tym, co niszczy najwięcej materiałów dowodowych znajdujących się w miejscu pożaru, nie jest wcale sam ogień, lecz niewyszkolony, nadgorliwy śledczy uzbrojony w grabie.
Śledczy, który nie ma pojęcia o ludzkiej osteologii i nie wie, jak zidentyfikować spalone fragmenty kości, może naprawdę dokonać ogromnych zniszczeń. Irytująco często zdarza się, że policjanci szukający ciała wchodzą na pogorzelisko z grabiami i zgarniają zgliszcza w pryzmy lub długie wały, ułożone w odległości około metra od siebie.
Proszę tylko pomyśleć: jeśli chcemy znać umiejscowienie ciała i jego ułożenie w chwili, gdy zaczął się pożar – i jeśli chcemy znać położenie innych ważnych przedmiotów, takich jak broń, nóż lub pociski – to czy uda się nam cokolwiek ustalić w sytuacji, gdy miejsce przestępstwa zostanie wcześniej starannie zagrabione? […]
Bill Bass i Jon Jefferson, Trupia farma. Sekrety legendarnego laboratorium sadowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie, Wydawnictwo Znak, Kraków 2017 s. 101