Miejsca bardzo tajemnicze
[…] Las i puszcza wzmocniły mnie w przekonaniu, że warto słuchać tylko głosu głęboko w sobie, a nie polegać na prognozach wydawnictw, trendach gospodarczych i innych ludziach, którzy odwodzili mnie od zawodu pisarza, grożąc nawet, że zostanę bez dachu nad głową o chlebie i wodzie.
W tym czasie puszczę i las postrzegałem jako miejsca bardzo tajemnicze, jak nigdy przedtem. Pewnego wieczoru, gdy siedziałem przed chatą na ławeczce przy ognisku i spoglądałem ponad wierzchołkami drzew na ośnieżone lasy i górzysty krajobraz wraz ze znikającymi w cieniu pagórkami i dolinami, nagle usłyszałem w powietrzu głosy.
Nie wiem, co to było, ale dobiegało do mnie z doliny pewnego typu szeptanie, niosło się ponad lasem. Czy to był szum wiatru? Przywiał mi w nocy z doliny te szepty wiatr. A może to były dźwięki wydawane przez zwierzęta, które przybywały do mnie w środku nocy, abym mógł takiego szepcącego koncertu posłuchać, połączyć się nim?
Podskoczyłem, zerwałem się i spojrzałem na krajobraz, nadstawiłem uszu. Nigdy wcześniej nie słyszałem tego typu dźwięków. Brzmiały dla mnie bardzo przyjemnie. Odnosiłem wrażenie, że las do mnie szepce. Przeszło przeze mnie głębokie poczucie respektu i szacunku dla natury, które także i dla mnie, chociaż byłem biologiem, stanowiła ogromną zagadkę.
Nie wiem, co te szepty lasu wywołało. Nie było to z pewnością moje urojenie i z pewnością istnieje jakieś wyjaśnienie. Wtedy poczułem bardzo wyraźnie: chcę pisać o naturze i jej tajemnicach.
Usiadłem spokojnie znowu przy ognisku, a koncert dźwięków stopniowo się zmniejszał. Ciągle bardzo dobrze pamiętam tę noc. […]
Clemens G. Arvay, Uzdrawiająca moc lasu. Lecznicza energia drzew, Wydawnictwo VITAL, Białystok 2015 s. 147