Wernisaż wystawy „Podnowosolskie pejzaże” – słowo okolicznościowe
Panie Dyrektorze, Panie i Panowie,
Chcę przede wszystkim wyrazić ogromną radość widząc tak wielu gości. Wasza obecność na dzisiejszym wernisażu to dowód życzliwości i duży kredyt zaufania do autora prezentowanych fotografii.
Nie jest moim zamysłem dokonywanie wywodu, jak powstają zdjęcia, zwłaszcza zdjęcia krajobrazowe.
Inne sposoby podejścia do tego rodzaju fotografii mają fotograficy zawodowi, inne z konieczności amatorzy, tacy jak ja – nawet wówczas, gdyby bardzo chcieli naśladować profesjonalistów. Z zasady bowiem nie są w stanie spełnić wszystkich wysokich wymogów artystycznych czy technicznych, jakie niesie współczesny poziom sztuki i techniki.
Dlatego ograniczę się do przypomnienia pewnej, ważnej dla mnie opinii, jaką już wiele lat temu znalazłem w X – tym wydaniu poznańskiego Poradnika Foto – Gregera z 1938 roku.
Cytuję: „jeśli rano znajdziemy jakikolwiek motyw, należy go natychmiast sfotografować, w południe bowiem wrażenie będzie tak odmienne, że nie będziemy już pewni, czy to jest właśnie ten piękny krajobraz, który podziwialiśmy rano. Po południu będzie on już zupełnie martwy i nie nadający się do zdjęcia” – koniec cytatu!
Tych zmiennych i często kapryśnych natury doświadcza każdy fotografujący krajobrazy. Oczywiście na swój sposób stara się najlepiej jak potrafi, wyszukiwać i utrwalać piękno otaczającego nas świata, a z drugiej strony ograniczać przeszkody, jakie w tym działaniu napotyka.
Niewiele przesady jest w stwierdzeniu, że do fotografowania pejzażu potrzebny jest więc i kalendarz i zegarek i aktualna prognoza pogody. No i jeszcze trochę szczęścia, gdyż fotografowanie krajobrazu to światło słoneczne. Niekiedy pojawia się ono w odpowiednim miejscu na kilka zaledwie minut w ciągu dnia.
W nadziei, że od czasu do czasu także i mi udawało się na takie właśnie miejsce trafić, chcę Państwa zaprosić do obejrzenia galerii o osądu przygotowanych zdjęć.
Zanim to jednak nastąpi pragnę serdecznie podziękować:
– Panu Dyrektorowi Tomaszowi Andrzejewskiemu i pracownikom Nowosolskiego Muzeum, zwłaszcza p. Doktorowi Robertowi Dąbrowskiemu za opracowanie wystawy,
– obecnej tu, mojej małżonce za wyrozumiałość dla rowerowo-fotograficznych pasji męża i krytyczne często spojrzenie na ich efekty,
– wszystkim moim bliskim, włącznie z wnukami, a także przyjaciołom i sympatykom z różnych środowisk, w tym mojego ostatniego miejsca pracy i z wielu miejscowości za życzliwość, dobre rady i wspieranie w chwilach zwątpienia, że jednak warto szukać w otoczeniu tego czegoś, czego na co dzień z różnych powodów nie dostrzegamy.
Bardzo dziękuję za zainteresowanie, za przybycie, za wysłuchanie i oczywiście – pozostaję do Państwa dyspozycji.
Jan WOJTASIK
Nowa Sól, 2013.09.13.