Erotoman
O uznaniu określonych sformułowań za „znieważające” decydują w pierwszym rzędzie ogólnie przyjęte normy obyczajowe. Określeniem znieważającym nie może być bowiem słowo „erotoman”, oznaczające w języku potocznym „człowieka o chorobliwie wzmożonej pobudliwości płciowej lub o nienormalnie spotęgowanym zainteresowaniu dziedziną stosunków płciowych”.
Warto zauważyć, że określenie „erotoman”, którym poczuł się dotknięty oskarżyciel prywatny, zostało użyte w kontekście żartobliwym, a sam wpis, zamieszczony został w portalu internetowym „O.”, przeznaczonym do oceniania wykładowców wyższych uczelni przez studentów.
Analiza treści wspomnianego wpisu zdaje się dowodzić, iż nie będąc zniewagą, miał on jednak charakter zniesławiający. Użycie terminu „erotoman” stanowiło pomówienie wykładowcy o takie postępowanie i właściwości, które z jednej strony mogą go poniżyć w opinii publicznej, zarówno w opinii studentów, jak i w opinii innych wykładowców, a z drugiej – narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego.
Nauczyciel akademicki nie może być bowiem erotomanem i nie może być „człowiekiem o chorobliwie wzmożonej pobudliwości płciowej”, gdyż to jest sprzeczne z etosem wykładowcy wyższej uczelni.
Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 2008 r. sygn. III KK234/07, Prokuratura i Prawo nr 2008/12/9 – dodatek „Orzecznictwo …”