Bogactwo historii
[…] Żadna formuła nie obejmie bogactwa rzeczywistej historii. Chłopi wandejscy uznali i przyjęli rewolucyjną zasadę równości wszystkich ludzi. Do udziału w swej kontrrewolucji zaprosili, moralnie przymusili poniekąd, okolicznych ziemian, dawnych oficerów, dawnych oficerów Ludwika XVI.
Lecz wodzem powstania wybrali jednego ze swoich, Jakuba Cathelinau, czterdziestoletniego przeszło wieśniaka z Le Pin-en Maudes, wzorowego ojca pięciorga dzieci. To on właśnie, cnót wszelkich pełen „święty z Anjou”, 10 marca 1973 roku porwał kumów do czynnej walki przeciwko wykonaniu dekretu Konwencji Narodowej o pierwszym w historii Francji i Europy powszechnym, obywatelskim poborze do wojska. […]
Kontrrewolucjoniści wynaleźli metodę walki typowo rewolucyjną, jeśli termin ten ma oznaczać ludowość. Żołnierz ówczesnej armiii regularnej bił się w szykach ścieśnionych, zwartych, ładował swój solidny karabin na rozkaz i na tempa. Powstaniec nacierał w luźnej tyralierze, potrafił w biegu nabić flintę. Wprawny, nawykły do oszczędzania prochu kłusownik nie strzelał na oślep. Gdy błysnęły lonty mozolnie wyrychtowanych dział, roje atakujących chłopów padały na ziemię, przywierały do niej płasko. Kartacze przelatywały górą, na kanonierów zwalał się rozwścieczony tłum.
A jeśli przypadkiem zawiodły plebejskie chytrości i podstępy, buntownicy znikali w zgrzebnym labiryncie swej ziemi. Umiejętność wyzyskiwania terenu osiągnęła u nich szczyty doskonałości. […]
Paweł Jasienica, Rozważania o wojnie domowej, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1985 s. 9-11