Atak na sąd
[…] Bezwzględny atak na sąd, gdy polityk nie zna sprawy i opiera się na emocjonalnej relacji strony, dyskwalifikowałby atakującego w każdym praworządnym kraju. Ale nie w Polsce, gdzie na atakowanie sądów jest pełne polityczne przyzwolenie.
Sąd lubią tylko ci, którzy wygrali sprawę w stu procentach, co nie jest częste. Łatwo więc przypisać sobie rolę obrońcy uciśnionych, a jeszcze łatwiej takiego uciśnionego znaleźć. I na jego życiowym dramacie, który bardzo często sam spowodował swoją niedojrzałością, lekceważeniem, niedbalstwem czy nieznajomością prawa, zdobywać punkty. […]
Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia
Więcej: Rzeczpospolita.pl