Nasza „Szwajcaria”, czyli z Jodłowa do Pszczółkowa
Proponowana w tytule wyprawa rowerowa należy do trudniejszych i dedykowana jest rowerzystom raczej już zahartowanym w przemierzaniu szlaków terenowych na większych odległościach.
Liczyć należy się też z tym, że spokojny dojazd do Szwajcarii Pszczółkowskiej i powrót do Jodłowa zajmie nam co najmniej 7-8 godzin.
START. Ruszamy z tradycyjnego miejsca, którym jest rondo jodłowskie. Kalibrujemy liczniki naszych rowerów na *0,0 km. Kierunek naszej wycieczki na tym etapie odpowiada wskazaniom wszystkich jodłowskich tras spacerowych [JTS] i leśnej drodze pożarowej [LDP] nr „11„. Łatwo orientujemy się, że jedziemy na południe – „S”.
Trzymając się tak obranego kierunku, za ok. 600 m. rozstajemy się z JTS – żółtym i niebieskim. Po pokonaniu pierwszego wyraźniejszego wzniesienia, zatrzymujemy się na krótko w miejscu oznaczonym jako „Starodrzew z Ptasim Podwórkiem” – *1,1 km. To swoista oaza bukowa w lesie zdominowanym przez sosny. Niemal o każdej porze roku prezentuje się urokliwie. Niestety starzeje się coraz bardziej i z każdym niemal rokiem ubywa z niej najbardziej okazałych drzew.
Za moment, gdyż na *1,4 km mamy charakterystyczny leśny punkt odpoczynku [LPO]. Dla nas na odpoczynek jest jednak za wcześnie. Miejsce jest jednak ważne, gdyż właśnie tutaj rozstajemy się z JTS – czerwonym i pomarańczowym. Skręcamy bowiem w lewo skos i zielonym szlakiem „Źródełko Miłości” kierujemy się na południowy wschód „SE”. Ten kierunek zdominuje naszą wyprawę aż do miejscowości Kamienna.
Jest jednak powód skłaniający do ewentualnego zatrzymania się i podjęcia decyzji o korekcie trasy. Niedaleko przed nami znajdują się bowiem trzy osobliwości przyrodnicze: tzw. Bliźniaki i Garbaty Dąb, a także niedawno odkryty głaz „Andrzej„. Jeżeli mamy do dyspozycji więcej czasu, a zwłaszcza są wśród nas osoby zainteresowane tymi obiektami – możemy przyjąć warianty trasy pozwalające na odwiedzenie wspomianych obiektów. Nasz szlak nieco wydłuży się, ale powrócimy na niego za kilkanaście minut. Warto o tym pomyśleć, chociazby dlatego, że „Garbaty Dąb” – do niedawna najstarsze żywe drzewo w Puszczy Tarnowskiej wyraźnie umiera.
W wariancie konsekwentnego trzymania się projektu, szybko dojeżdżamy leśnym duktem do LDP „19„. Zaraz potem rozstajemy się z zielonym szlakiem rowerowym, który prowadzi na wprost do Źródełka Miłości, a my drogą bitą skręcamy w prawo skos. Trzymamy się teraz LDP „19„. Przed nami ok. Pół kilometra dobrej leśnej śrutówki. Potem niestety podjazd i sporo piasku.
Na *3,8 km trafiamy na skrzyżowanie z zielonym szlakiem PTTK. Kolejno z lewej strony mijamy Ośrodek Wypoczynkowy „Relax”, leśne pole biwakowe i pomnikowego buka. Rozglądamy się uważnie, gdyż ten znajduje się za ogrodzeniem i od drogi coraz bardziej zasłaniają go inne drzewa. Warto poświęcić mu chwilę.
Niedługo potem docieramy do nieregularnego skrzyżowania z DW „325„. Etap ten osiągamy, gdy na naszych licznikach zapisy pokazują ok. *4,3 km.
Tu trzeba zasygnalizować możliwość odjazdu do Pałacyku Myśliwskiego w Tarnowie Jeziernym i zwiedzenia tej miejscowości. Z tego miejsca można też łatwo dojechać do Sławy i Siedliska, a także z tych miejscowości włączyć się do kolejnego etapu naszego rajdu.
My wybieramy strategiczny kierunek „SE”, czyli wieś Kamienną. Zaraz też żegnamy odchodzący na *4,6 km zielony szlak PTTK, który prowadzi do OW „Miedziak” i dalej do Sławy.
Na *6,1 km dojeżdżamy do skrzyżowania z LDP „18„. W pobliżu Suche Stawy Śródleśne. Okazja ujrzenia, co z leśnymi zbiornikami wodnymi robi upływ czasu, a dokładniej erozja gleby.
Wracamy na szlak i kontynuujemy jazdę „18„. Na *6,6 km odnotowujemy „w tył na lewo” odjazd do Głuchowa. Tym sposobem przed naszymi oczami pojawia się napis „Kamienna”. Jesteśmy dokładnie na skrzyżowaniu z LDP „14„. Przy stanie liczników *7,1 km jedziemy dalej „18” w kierunku centrum wioski. Po drodze uwagę zwraca rozłożysta topola.
Zauważamy też brak drogowskazu wskazującego kierunek powrotny do Tarnowa Jeziernego. O razu warto dodać, że taki znak znajdziemy 500 m. dalej po przeciwnej stronie wsi. Jednocześnie inny informuje nas, że do Lipinek mamy 3 km.
Zaraz po opuszczeniu wsi na prawo i lewo spore obszary bagienne porośnięte trzciną. Dużo uschniętych olch, resztki wody. Wiosną nad okolicą słychać donośny klangor żurawi. Pod kołami utwardzona droga polna, miejscami klasyczne kocie łby.
Na *8,1 km mamy alternatywa odjazdową do średniowiecznego grodziska. Opisaliśmy je dokładniej w innym miejscu.
Na lewo w *8,5 km mijamy kolejny odjazd do Głuchowa. W czasie testowania tego etapu trasy, stan lokalnej szutrówki okazuje się zupełnie niezły. Przy dojeździe do Lipinek resztki starej alei. Niektóre drzewa prezentują się jednak jeszcze całkiem dobrze.
Skrzyżowanie z drogą Krzepielów-Sława w Lipinkach osiągamy na *,9,9 km. Tu skręcamy w lewo, żeby po przejechaniu 400 m. w centrum miejscowości osiągnąć zjazd na Stare Strącze. Skręcamy w prawo na wschód „E”. Liczniki pokazują *10,3 km. Początkowo pod kołami mamy doskonały asfalt, później niestety już tylko resztki asfaltu wymieszane z drogą polną. Przed laty musiała tu być całkiem niezła droga. Dookoła na dużej przestrzeni widoczne uprawne pola. Wiosna i latem jest tu naprawdę kolorowo. Jesienny urok niektórych przydrożnych drzew przyciąga też uwagę.
Tory nieczynnej kolei w Starym Strączu osiągamy *13,0 km. Nieco w głębi na lewo widoczny opuszczony budynek stacyjny. Cały czas jedziemy na wprost. Chwilami nie jest to łatwe. Dojazd do centrum wioski z tego kierunku to głównie kocie łby, potem trochę ubitego pobocza, w końcu chodnik i bacząc na możliwość pojawienia się pieszych na *14,8 km dojeżdżamy do DW „319″. Teraz kierujemy się na prawo w stronę Głogowa. Jesteśmy u podnóża Wzgórz Pszczółkowskich!
Okazja do krótkiego odpoczynku. Pobliski market „Słoneczko” uratuje spragnionych. Można zrobić zapasy przed kolejnym etapem wycieczki.
Teraz już „319” wspinamy się wyraźnie pod górę. Obowiązuje zdwojona ostrożność. Ruch zwykle jest tu duży, droga kreta. Pamiętamy przy tym, żeby tuż za wiaduktem kolejowym na *15,3 km skręcić w lewo i rozpocząć wędrówkę oznakowanym charakterystycznym szlakiem przez Wzgórza Pszczółkowskie. Na początku raczej na piechotę.
Jesteśmy na ścieżce przyrodniczo-Leśnej „Wzgórza Pszczółkowskie” – strategicznym miejscu dzisiejszej wyprawy.
Głaz Mietek jest pierwszym punktem docelowym. Znajdujemy go na pierwszym wzgórzu po przejechaniu czy przejściu zaledwie 200 m, od wiaduktu. Przy głazie tabliczka oznaczająca pomnik przyrody, bez dalszych informacji o pochodzeniu głazu i okolicznościach nadania mu imienia.
Nie martwimy się tym, gdyż 500 m dalej natrafiamy na nową tablicą informacyjną. Dowiemy się wszystkiego o pochodzeniu głazu i etymologii jego nazwy. Kolejna tablica dotyczy przeszłości Wzgórza Szubienicznego oraz informuje o metodach działania dawnego wymiaru sprawiedliwości.
Przy tablicy skręcamy w lewo. I tu uwaga: z powodu trwającego właśnie wyrębu lasu na znacznym obszarze zachodzi konieczność objazdu. Dodać przy tym należy, że ścieżka przyrodniczo-leśna „Wzgórza Pszczółkowskie” poddawana jest obecnie modernizacji w ramach projektu pn. „Budowa i modernizacja systemu ścieżek turystycznych w Nadleśnictwie Sława Śląska.
Z powodu braku możliwości kontynuacji wyprawy oznakowaną trasą, do czasu zakończenia prac leśnych, zmuszeni jesteśmy ominąć jedno z najważniejszych miejsc na Wzgórzach Pszczółkowskich, jakim jest Stara Winna Góra – najwyższe wzniesienie w okolicach Sławy i znany punkt widokowy. Z tego samego powodu ominie nas teraz także rzut oka na głaz Pietrek.
Nadrabiając nieco drogi i kierując się trochę wyczuciem, a przede wszystkim mapą i kompasem na *19,1 km dojeżdżamy do miejsca do innego ważnego punktu, jakim jest Czarny Staw.
W pobliżu napotkamy liczne tablice z informacjami o życiu lasu i dwie kryte gontem altany z koszami na śmieci. To nasze kolejne miejsce odpoczynku, które warto połączyć z elementami dydaktyki o życiu lasu.
Trzymając się teraz oznakowania charakterystycznego dla ścieżki przyrodniczo-Leśnej „Wzgórza Pszczółkowskie”, dojeżdżamy do kompleksu łąki i początkowo skrajem lasu, po skręceniu w prawo jedziemy na południe [S]. Pokonujemy następne wzniesienia i liczne zakręty.
Mijamy kolejno po prawej stronie owiane legendą Źródełko Zdrady *21,2 km, po lewej miejsce domniemanego wczesnośredniowiecznego grodziska.
Teraz w miejscu oznakowanym jako Wodny Młyn dojeżdżamy do LDP „27”. Teraz w lewo do Pszczółkowa, który osiągamy na *23,3 km. Trzymając się wiejskiej drogi skręcamy w lewo do Wygnańczyc.
Zanim opuścimy, nieprzypadkowo nazywane kiedyś Szwajcarią Pszczółkowską, a przejściowo Sterliczem, urokliwe Pszczółkowo musimy koniecznie zatrzymać się przy pomniku przyrody, jakim jest dąb szypułkowy. Rośnie przy głównej drodze, liczy sobie ok. 450 lat, w obwodzie ma ponad 4 m., a jego wysokość przekracza 20 m.
Dobre miejsce na formalne rozwiązanie naszego rajdu w wariancie podstawowym. Możemy to także uczynić nieco dalej na *25,8 km, w Wygnańczycach – w okolicy skrzyżowania z DW „278„.
Prawdziwi cykliści są jednak konsekwentni. W sposób zorganizowany lub osobno, wracają do miejsca startu. Po drodze mijają kolejno: Stare Strącze, Sławę – I rondo na *36,6 km, Radzyń i Tarnów Jezierny, żeby zameldować się w Jodłowie po przebyciu 48,0 km. META!
Zapraszam do sprawdzenia swoich sił.
Jan WOJTASIK
Wzgórza Pszczółkowskie – mapa ogólnoorientacyjna z oznaczeniem głazu „Mietek”, „Starej Winnej Góry” i „Czarnego Stawu”.