Dendrofobia. Musimy zmienić nasze myslenie
[…] Jest coś takiego jak dendrofobia. Z jednej strony walczymy o drzewa, ale najchętniej o te, które rosną u sąsiada. Te, u nas często przeszkadzają, bo zrzucają liście i trzeba je sprzątać. Bo potykamy się o wystające korzenie.
Musimy trochę zmienić nasze myślenie. Drzewa – czy młode czy stare – bardzo dużo dobrego dla nas robią. Żyjemy w takiej strefie klimatycznej, że liście spadają – pogódźmy się z tym.
Kilkanaście lat temu, gdy zaczynałam pracę na uczelni jako świeżo upieczona pani doktor, apelowałam, by nie grabić liści i zbierałam za to straszne cięgi od profesorów, którzy dzisiaj przyznają mi rację. Nie grabmy tych liści – one się rozłożą. (…)
W zielonych enklawach zupełnie inaczej kształtuje się temperatura – szczególnie latem. Przez to, że mamy inne temperatury powietrza, inaczej układają się wiatry. Takie miejsca chłoną i zatrzymują wilgoć – w glebie i w każdej roślinie.
Pamiętajmy też, że wszystko co zielone, to filtr wyłapujący dwutlenek węgla. To filtr, który będzie zabezpieczał przed pyłem zawieszonym, bo ten przykleja się do liści jak do gąbki. […]
Ewa Zaraś, Katedra Ochrony Środowiska i Dendrologii Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
Źródło: Nauka w Polsce