Pandemia a środowisko. Przestałem już wierzyć, że ludzkość się otrząśnie
[…] Gwarancją naszego przetrwania i bezpieczeństwa na Ziemi jest zachowanie różnorodności biologicznej na różnych szczeblach życia – genetycznym, gatunkowym i ekosystemowym. Albo to zrozumiemy i poczujemy, że jesteśmy częścią przyrody, albo zniszczymy wiele gatunków, relacji między nimi, a ostatecznie i siebie. (…)
Współcześnie człowiek prowadzi wiele działań przyczyniających się do wymierania życia na Ziemi. Wymienić można takie czynniki jak niszczenie środowiska (wyrąb lasów, nadmierne polowania i połowy), rolnictwo i hodowla zwierząt (sposób gospodarowania glebami, produkowania żywności, przemysłowa hodowla), zawłaszczanie terenów (np. zalewanie miast betonem). Wpływ mają również rozwój gatunków inwazyjnych czy zmiany klimatu. (…)
Trwająca od roku pandemia powinna więc być zimnym prysznicem dla nas, ludzi. Pandemia przypomina nam o bliskich relacjach, jakie mamy z naszą planetą; o tym, że jesteśmy częścią jednej wielkiej biosfery. Choć przecież naukowcy ostrzegali. Już nawet Hipokrates i Arystoteles twierdzili, że istnieją ścisłe związki między stanem zdrowia człowieka, zwierząt i środowiska. (…)
Bioróżnorodność jest swego rodzaju szczepionką, która zabezpiecza nas przed zagrożeniem ze strony wirusów. Wiele nowo pojawiających się chorób – takich jak Ebola, AIDS, SARS, ptasia grypa, świńska grypa, a dziś koronawirus SARS-CoV-2 nie są przypadkowymi katastroficznymi zdarzeniami, ale konsekwencją naszej brutalnej ingerencji w naturalne ekosystemy. (…) […]
Prof. Piotr Skubała
Źródło i pełny tekst: Nauka w Polsce