W lesie zawsze było ciepło
[…] Mijali rydzowy zagajnik, ciemny, pachnący grzybami, i wchodzili w las. – Nie odchodźmy za daleko – protestował na początku Izydor, ale potem całkowicie zdał się na Rutę.
W lesie zawsze było ciepło i miękko, jak w wyłożonym aksamitem pudełku, w którym leżał medal Michała. Gdziekolwiek się położyć, tam leśna podłoga zasypana igłami ugina się lekko i tworzy idealne dopasowanie do ciała wgłębienie.
Na górze było niebo poprzerastane czubkami sosen. Pachniało. […]
Olga Tokarczuk, Prawiek i inne czasy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019 s. 123