-
Recepta na wychowanie arystokraty. Wyimki ze wspomnień
[…] Jako patron świątyń [na terenie majątku] musiałem być co niedzielę w kościele i siedzieć na określonym krześle w loży. To co jeszcze dobrze pamiętam, moja mama odmawiała ze mną modlitwę zanim wchodziliśmy do kościoła. Potem wyjaśniła mi, że nie wszyscy ludzie są naszej wiary, ale jest tylko jeden Bóg i muszę szanować i respektować wiarę innych ludzi.