Wszystkie miejsca zbrodni
[…] Wszystkie miejsca zbrodni, które oglądałem, ciągle prześladują mnie w koszmarach. Pozostają jak piętno na umyśle i nie wiem, kiedy mnie dopadną.
W ciągu następnego tygodnia obrazy z miejsca zbrodni prześladowały mnie bez względu na to, jak mocno próbowałem wymazać je z pamięci.
W nocy, kiedy siedziałem w gabinecie, nie przeszkadzało mi to zbytnio. Jednak podczas konsylium w Arnold Lodge albo w trakcie rozmowy z więźniem było to uciążliwe. Zbrodnia może czasami mieć wpływ na całe życie. Również moje. Mogę na przykład siedzieć na urodzinach, pośród zgiełku i śmiechu, gdy nagle pojawia się obraz zbrodni i dobry nastrój pryska.
Duży wpływ na mnie miało ostatnich piętnaście lat. Moje otoczenie zwróciło na to uwagę. Sam nie wiem, czy wiąże się to z pracą, czy wynika z nieuniknionego procesu starzenia się. Jeśli ktoś by na mnie spojrzał, to zobaczyłby w miarę spokojnego człowieka. Całe życie byłem skryty.
Podejrzewam jednak, że dziesięć lat temu byłem bardziej otwarty oraz łatwiej zawierałem znajomości. Większość ludzi powiedziałaby, że częściej się wtedy śmiałem i byłem bardziej przystępny. […]
Paul Britton, Profil mordercy. Prawdziwa historia jednego z najsłynniejszych profilerów, SIW Znak, Kraków 2018 s. 311