Las, do którego wchodziliśmy
[…] Cieszyłam się bogactwem otaczającej mnie przyrody. Las, do którego wchodziliśmy, był naprawdę spory, chociaż właściwie było to kilka mniejszych połączonych lasów o odmiennych nieco charakterach i profilach gatunkowych.
Były tu więc, oczywiście, plantacje drzew szpilkowych i stanowiska gęsto rosnących brzóz, lecz także wspaniałe stare buki i dęby; podszyt tworzyły leszczyny, ostrokrzewy i nieoczywista na pierwszy rzut oka plątanina gołych gałęzi różnych gatunków, niełatwych w identyfikacji w zimowym oświetleniu.
W wielu miejscach dostrzegłam kasztany jadalne, w starożytności będące ważnym źródłem żywności w południowej Europie; zostały one sprowadzone do Wielkiej Brytanii przez Rzymian.
Były też pojedyncze egzemplarze jednego z naszych czterech „domowych” gatunków drzew iglastych, ciemnych, nieco ponurych cisów.
Jeden fragment lasu przechodził płynnie w kolejny. […]
Patricia Wiltshire, Ślady zbrodni. Niemi świadkowie przestępstw, Wydawnictwo Feeria Science, Łódź 2020 s. 226