Lakier do włosów, a potencjalna odpowiedzialność karna – studium przypadku
Warszawa. Przeważająca większość kierowców wie dobrze, że zabronione jest kierowanie pojazdem mechanicznym w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego. Nie można też, co do zasady uchylić się od odpowiedzialności karnej z tego tylko powodu, że nie zna się norm prawa karnego. Wszystko w teorii wydaje się więc proste, ale w praktyce rozstrzygania konkretnych spraw pojawiają się problemy. Niekiedy trudno o znalezienie prostej i jednoznacznej odpowiedzi.
O jednym z takich problemów dla witryny „Teksty i pejzaże” napisał prokurator Krzysztof Domagała.
* * *
Krzysztof Domagała*
Lakier do włosów, a potencjalna odpowiedzialność karna – studium przypadku
Tak postawiona teza, na „pierwszy rzut oka” może wydawać się zupełnie irracjonalna. Otóż nie! Takie sytuacje mogą mieć miejsce za sprawą jednego ze składników wielu rodzajów lakierów do włosów o tajemniczej nazwie „eter dimetylowy” – wzór chemiczny – CH3OCH3.
Piszący te słowa, odnosić się będzie, poza rozważaniami teoretycznymi, do konkretnego przypadku z polskiego orzecznictwa sądowego, w toku którego to procesu kierująca autem została zatrzymana, a po przeprowadzeniu badania analitycznego krwi ujawniono w jej organizmie obecność eteru dimetylowego. Kierująca poddana została również badaniom testerem „Drug Test ® 5000”, który nie wykazał obecności żadnego środka odurzającego w organizmie, badanie na zawartość alkoholu też było negatywne.
Cóż to jest za związek chemiczny o tajemniczej nazwie „eter dimetylowy”? To związek organiczny z grupy eterów, bezbarwny o charakterystycznym zapachu, w postaci gazowej. Jest on rozpuszczalny w wodzie. Głównie jest używany jako środek pędny w sprayach aerozolowych. Może też stanowić paliwo alternatywne LPG, LNG, benzyny i oleju napędowego. Niektóre lakiery do włosów, będące w sprzedaży stanowią 60 % zawartości pojemnika tegoż właśnie eteru dimetylowego.
Wedle obowiązującego w polskim porządku prawnym „domniemania powszechnej znajomości prawa” karnego przez obywatela, w więc pewnej fikcji prawnej (ignorantia iuris nocet – nieznajomość prawa szkodzi), nie można generalnie uchylić się od odpowiedzialności karnej z tego tylko powodu, że nie zna się norm prawa karnego.
W realiach przedmiotowej sprawy, można pokusić się o stwierdzenie, że przeważająca większość kierowców posiada wiedzę, przynajmniej ogólną, że zabronione jest kierowanie pojazdem mechanicznym w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, a czyn ten został spenalizowany w art. 178a § 1 k.k. i stanowi przestępstwo zagrożone karą grzywy, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Pozornie prosta norma prawna, może w praktyce orzeczniczej nastręczyć wiele wątpliwości, zwłaszcza w płaszczyźnie interpretacji pojęcia „środek odurzający”.
Standardem rzetelnego procesu karnego jest między innymi precyzyjne stosowanie prawa karnego, prawidłowo ustanowionego przez ustawodawcę, z bezwzględnym zakazem stosowania analogii i wykładni na niekorzyść oskarżonego. Powyższe jest między innymi elementem funkcji gwarancyjnej prawa karnego, rozumianej jako zapewnienie, że nikt nie będzie ponosił odpowiedzialności karnej za swoje zachowanie (zaniechanie), gdy nie będzie można mu przypisać naruszenia konkretnej normy prawa karnego.
Sęk w tym, że polski kodeks karny w ogóle nie definiuje pojęcia „środek odurzający”. Definicję taką zawiera art. 4 pkt 26 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (t.j. Dz. U z 2012 r., poz. 124), która za środek odurzający uważa każdą substancję pochodzenia naturalnego lub syntetycznego działającą na ośrodkowy układ nerwowy, określoną w wykazie środków odurzających stanowiącym załącznik nr 1 do ustawy, czyli do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (przyp. K.D.).
Sąd Najwyższy w swojej linii orzeczniczej uznaje, że wspomniana definicja z art. 4 pkt 26) ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii, nie jest „wystarczająca” na potrzeby kodeksu karnego. Pogląd ten został zaprezentowany m/in. w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 27 lutego 2007 r., gdzie zostało stwierdzone: „Pojęcie środka odurzającego w rozumieniu art. 178a k.k. obejmuje nie tylko środki odurzające wskazane w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (Dz. U. Nr 179, poz. 1485), lecz również inne substancje pochodzenia naturalnego lub syntetycznego, działające na ośrodkowy układ nerwowy, których użycie powoduje obniżenie sprawności w zakresie kierowania pojazdem” (por. uchwała SN z dnia 27 lutego 2007 r., sygn. I KZP 36/06, OSNKW 2007/3/21, Prok. i Pr.-wkł. 2007/5/10, Biul. SN 2007/2/18).
W późniejszym okresie Sąd Najwyższy wielokrotnie prezentował zbieżne stanowisko (por. post. SN z 28 marca 2007 r., sygn. II KK147/06, LEX nr 282239).
Wspomniana uchwała SN z dnia 27 lutego 2007 r., sygn. I KZP 36/06, poza glosami aprobującymi, była też poddana krytycznej ocenie, a to przez G. Kachel (glosa częściowo krytyczna) i glosa krytyczna A. T. Olszewski (Baza Lex).
Sąd Najwyższy dostrzegając ów problem braku formalnej definicji środka odurzającego na potrzeby kodeksu karnego, stanął w 2007 r. przed pewnym dylematem. Rozstrzygając ową wątpliwość de facto Sąd Najwyższy „poszerzył” to pojęcie, poza określenie zawarte w art. definicja art. 4 pkt 26 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii.
Uchwała SN z dnia 27 lutego 2007 r., sygn. I KZP 36/06 formalnie wiąże jedynie skład orzekający w konkretnej sprawie. Jest jednak oczywistym, czego dowodzi późniejsza praktyka orzecznicza sądów i stanowiska biegłych toksykologów, że owa uchwała wywarła bardzo istotny wpływ na praktykę sądową.
Zważywszy na standardy rzetelnego procesu oraz na funkcję gwarancyjną prawa karnego, postulować należy wprowadzenie definicji legalnej środka odurzającego na potrzeby kodeksu karnego.
Przechodząc jednakże do istoty zagadnienia, koniecznym jest odwołanie się do opinii chemiczno – toksykologicznej wydanej przez renomowany ośrodek akademicki w Polsce, jednostkę zajmującą się od wielu lat tego typu opiniowaniem. Biegli we wspomnianej opinii stwierdzili, że obecny w lakierze do włosów eter dimetylowy spowodował, że kierująca autem była cyt. „w stanie pod wpływem środka odurzającego lub psychotropowego, tj. o przestępstwo określone w art. 178a § 1 k.k.”
Celowo autor cytuje zawarte w opinii biegłych sformułowanie, albowiem takie przedstawienie zagadnienia dowodzi, że opinia jest wadliwa z następujących powodów:
- biegli nie są uprawnieni do wskazywania kwalifikacji prawnej czynu
- użyte we wnioskach opinii stwierdzenie że kierująca autem była w stanie pod wpływem środka odurzającego lub psychotropowego, prowadzi do wniosku, że biegli nie są w stanie określić, czy eter dimetylowy jest „środkiem odurzającym”, czy też środkiem „psychotropowym”.
Jest to bardzo istotny problem, jako że art. 178a § 1 k.k. penalizuje jedynie prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, nie przewidując sankcji za prowadzenie pojazdu pod wpływem środka psychotropowego. Tak więc błąd biegłych jest oczywisty.
W rozumieniu art. 4 pkt 25 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii, za substancję psychotropową uważa się każdą substancję pochodzenia naturalnego lub syntetycznego, działającą na ośrodkowy układ nerwowy, określoną w wykazie substancji psychotropowych stanowiącym załącznik nr 2 do ustawy (przyp. K.D.), ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii). Analiza owego załącznika nie pozwala na „odszukanie” w nim eteru dimetylowego. Po prostu nie został on tam umieszczony przez ustawodawcę, a skoro tak, to skąd owa „kwalifikacja” tego środka jako psychotropowego dokonana przez biegłych? Z punktu widzenia unormowań prawnych, nie sposób uznać go za środek psychotropowy, chyba że kwalifikacja zostanie dokonana wedle kryteriów medycznych, a to już zupełnie inna sprawa na bazie prawa karnego.
Dla porządku należy dodać, że wspomniani biegli w opinii odwołali się do tejże uchwały SN z dnia 27 lutego 2007 r., sygn. I KZP 36/06. Nie można oprzeć się wrażeniu podczas lektury w/w opinii biegłych, że prawdopodobnie nie zgłębili oni analizy normy prawnej art. 178a § 1 k.k., de facto „gubiąc” się w toku swojego rozumowania. Na bazie tak opracowanej opinii sąd uznał kierującą za winną popełnienia czynu z art. 178a § 1 k.k., przyjmując że eter dimetylowy jest środkiem odurzającym.
Powyższy przypadek wskazuje na pewien problem, który może okazać się tylko przysłowiowym „wierzchołkiem góry lodowej”. Należy w pełni podzielić pogląd Anny Krzyżewskiej z Instytutu Transportu Samochodowego w Warszawie, która w artykule „Pojęcie ,,środka odurzającego” i ,,środka działającego podobnie do alkoholu” w świetle prawnokarnych norm zapewniających ochroną bezpieczeństwa ruchu drogowego” (Kwartalnik BRD 9/2009 – źródło Internet) trafnie stwierdziła, że w tym zakresie, w polskim systemie prawnym panuje duży chaos, pojęcia są niejednoznaczne, a czasem wręcz się krzyżują, co nie ułatwia praktyki sądowej. Autorka postuluje przystąpienie do pilnej legislacji i doprecyzowanie prawa w tym zakresie.
Niestety, polski ustawodawca do dnia dzisiejszego tego jednakże nie uczynił.
Należy sobie postawić pytania:
– czy w dobie osiągnięć toksykologii sądowej XXI wieku, nie jest możliwe precyzyjniejsze unormowanie owej kwestii? – czy można zapewnić standardy rzetelnego procesu wedle norm europejskich, „mając chaos” w niektórych dziedzinach prawa? – czy obecnie możliwe jest jednoznaczne rozgraniczenie „środka odurzającego” od „środka działającego podobnie do alkoholu” na gruncie wykroczenia z art. 87 § 1 i 2 kodeksu wykroczeń?
To są aktualne wciąż pytania, a unikanie ich rozwiązania na gruncie nowoczesnych zdobyczy nauki i następnie dokonanie rzetelnej zmiany legislacyjnej, jawi się jako oczywista konieczność.
* * *
* Autor jest prawnikiem, absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego. Na uczelni tej ukończył też studia podyplomowe z zakresu kryminalistyki. Odbył także studia z zakresu Administracji Publicznej w Unii Europejskiej oraz Zamówień Publicznych w Studium Prawa Europejskiego w Warszawie. W przeszłości był Prokuratorem Rejonowym oraz Zastępcą Prokuratora Okręgowego w Jeleniej Górze. Wykonywał także zawód radcy prawnego. Od stycznia 2011 r. pełni obowiązki w Departamencie Postępowania Sądowego Prokuratury Generalnej.