Saska droga przez Puszczę Tarnowską
Saska droga przez Puszczę Tarnowską. Czasy panowania królów saskich nie były dobre dla Polski. Kraj był słaby, od dawna niszczony przez anarchię, którą dla niepoznaki nazywano „złotą wolnością”, a najważniejszą troską szlacheckiego stanu była obawa przez umocnieniem władzy królewskiej.
August II Sas został królem polskim w roku 1697. Jako elektor saski rezydował w Dreźnie. Warszawa zaś miejscem rezydencjonalnym królów Polski była już od 100 lat. Dla zapewnienia szybkiej i możliwie wygodnej komunikacji pomiędzy dwoma stolicami pilne okazało się wytyczenie szlaków dla regularnej poczty dyliżansowej, która w tamtych czasach woziła listy, paczki i pasażerów.
Szlak z Drezna do Warszawy przez Wrocław istniał już za czasów króla Jana III Sobieskiego. W nowej sytuacji politycznej nie było to jednak rozwiązanie wystarczające. Niezależnie od tego, ówczesna poczta saksońska wyróżniała się wyjątkowo dobrze rozbudowaną bazą logistyczną. Na szlakach stawiano słupy, początkowo drewniane – potem kamienne. Ich lokalizacja, wielkość i kształt dobierane były według ściśle ustalonych kryteriów. Istniała też odpowiednia ilość stacji pocztowych.
Niedługo po objęciu przez Augusta II polskiego tronu przystąpiono więc do wytyczenia nowych szlaków komunikacyjnych. Ich projektantem był nadworny kartograf saski Adam Friedrich Zürner. Do pracy zabrał się w roku 1707 dokonując dokładnych pomiarów terenowych przy pomocy specjalnie skonstruowanego w tym celu „wozu geometrycznego”.
Owocem jego pracy były projekty dwóch szlaków. Pierwszy oparty był na kierunku wrocławskim. Drugi poprowadzono na północ od niego. Najogólniej rzecz biorąc, był to szlak przez Głogów [niem. Glogau] i Leszno [niem. Lissa]. Znalazły się na mim takie m.in. miejscowości, jak: Zary, Żagań, Nowe Miasteczko i Wschowa. Dostępne dane wskazują, że był to szlak krótszy zaledwie o kilka kilometrów od wrocławskiego. W ówczesnych niespokojnych czasach była to jednak atrakcyjna alternatywa komunikacyjna.
Analiza mapy pocztowej z pierwszej połowy XVIII w. wskazuje, że trakt głogowsko – leszczyński od Żagania wytyczono do Jelenina, Borowa Wielkiego, Nowego Miasteczka, gdzie znajdowała się słynna stacja dyliżansów, dalej do Bonowa i Żukowic. Tu droga rozdwajała się. Jedna jej odnoga prowadziła do Głogowa i dalej do Wschowy. Druga kierowała się na północ w stronę Dobrzejowic, Bytomia i dalej do przeprawy promowej na Odrze w Ścieżynie Leśnej [niem. Hegewalde]. Umożliwiał on dojazd do Siedliska, a stamtąd kontynuowanie jazdy na wschód przez Borowiec, Strzeszków, Grochowice, Krążkowo, Pszczółkowo do Wschowy. Tu obydwie odnogi traktu ponownie łączyły się.
Można założyć, że wybór Wschowy nie był przypadkowy. Miasto to leżało już w granicach Rzeczypospolitej. W czasach saskich Wschowa wielokrotnie była miejscem obrad Sejmu, po raz pierwszy w roku 1699. Kolejne obrady zwoływano tu w latach: 1717, 1737, 1742, 1746, 1752 i 1755.
Istnieją przesłanki wskazujące na to, że w latach 1714-1732 trakt pocztowy przez Głogów i Leszno dodatkowo wykorzystywany był jako droga z Drezna do Torunia. W tym przypadku po opuszczeniu Leszna dyliżanse kierowały się w stronę Poznania.
Paweł Łachowski, znany historyk i regionalista głogowski uważa, że „siedliski” wariant traktu stanowił drogę alternatywną dla dyliżansów pocztowych podczas podtopień okolic Głogowa [por. P. Łachowski, Drogi do Sławy – dzieje i przebieg dróg na terenie gminy, /w/ A. Rősler (red.) Siedem wykładów na siedem wieków Sławy, Sława 2014 s. 90]. Uzasadnieniem dla takiej hipotezy może być fakt, że możliwość objazdu Głogowa wyznaczono dopiero w podgłogowskich Żukowicach, a nie w Nowym Miasteczku, skąd dojazd do przeprawy w Ścieżynie Leśnej przez Bytom Odrzański byłby zdecydowanie prostszy.
Z drugiej strony należy jednak dostrzegać, że na jedynej pocztowej mapie z pierwszej połowy XVIII w. obydwa warianty trasy zaznaczono, jako równorzędne. W moim przekonaniu, nie należy z góry przekreślać możliwej równowartości obydwu wariantów.
Gdy August II Sas zostawał królem Polski, Siedlisko z Bytomiem Odrzańskim otrzymywało właśnie status wolnego państwa stanowego, a jego władca baron Hans Georg von Schönaich należy do najbardziej wpływowych ludzi na Śląsku. Jego następca Hans Karl von Schönaich zostanie w nieodległej przyszłości ambasadorem Prus w Polsce. Z kolei, po wojnie śląskiej Siedlisko jest już stolicą księstwa. Podążający do Polski królowie sascy czy też ich dworzanie, jak i inni wielcy tamtych czasów mieli więc wiele powodów, żeby od czasu do czasu odwiedzić Siedlisko z pominięciem Głogowa. Wśród nich zapewne znajdował się i Henryk Brühl (Heinrich von Brühl), polityczny intrygant, wszechmocny minister saski, tytularny szlachcic polski, właściciel dóbr i licznych pałaców w obu krajach, w tym słynnego pałacu w Brodach k. Żar, który snuł plany utworzenia saskiego korytarza terytorialnego łączącego przez Śląsk Saksonię z Polską.
Na frontonie pięknego szesnastowiecznego pałacu w Czernej [niem. Klein Tschirne] widnieje herb Saksonii. Właścicielka pałacu, Pani Krystyna Iwanicka prezentuje pogląd, że jest to pamiątka po królu Auguście II Mocnym, który jadąc do Polski zwykł był zatrzymywać się dla odpoczynku własnie na zamku w Czernej. Robił tak przed kolejnym etapem podróży jaką była Wschowa. W konsekwencji, po opuszczeniu Czernej dalsza droga – zgodnie projektem Zürnera – musiała prowadzić do nieodległej przeprawy w Ścieżynie Leśnej i dalej na wschód przez Puszczę Tarnowską.
W takiej sytuacji można bez większego ryzyka błędu założyć, że Schönaichowie poczynili spore inwestycje dla usprawnienia przeprawy w Ścieżynie Leśnej. Przede wszystkim zbudowano wyraźnie górującą nad poziomem okolicznych łąk i lasów utwardzoną drogę o długości blisko 2 km. Od razu lub też, co bardziej prawdopodobne, w czasie późniejszym dokonano nasadzenia na jej zewnętrznych krawędziach szpaleru blisko 200 dębów szypułkowych i czerwonych, które do dzisiaj tworzą przepiękną, obecnie rewitalizowaną, aleję.
Możliwe, że nazwanie lasu okalającego znaczny fragment alei Dębami Hansa Karola [niem. Hans Karl Eichen], który w tamtych latach był władcą Siedliska, jest kolejną pamiątką po inwestycji, jaka w tym czasie i miejscu była przeprowadzona.
Kolejny Sas – August III został królem Polski w roku 1733 i panował do roku 1763. Tytułowy trakt wraz z przebudowanym dojazdem do promu w Ścieżynie służyły więc przede wszystkim władcom Saksonii. Paradoksalnie jednak sam dojazd nazwano „Traktem Pruskim”. Najpewniej dlatego, że czas powstania tego fragmentu drogi skojarzono błędnie z czasem nastania władztwa państwa pruskiego. Znamienne, że nazwa „Trakt Pruski” pojawia się dopiero na polskich mapach i to po II wojnie światowej. Nie ma jej natomiast na żadnej z dostępnych historycznych map niemieckich.
Potem – jak się wydaje – znaczenie drogi podupadło, ale tylko do okresu wojen napoleońskich, których plonem było m.in. utworzenie Księstwa Warszawskiego. Jego władcą został w 1807 r. kolejny książę z dynastii saskiej. Był to Fryderyk August I. Także on spędzał większość czasu w Dreźnie, od czasu do czasu jednak podróżując do Warszawy. Według wszelkiego prawdopodobieństwa, podobnie jak ówczesna administracja napoleońska, korzystał z drogi przetartej przez swoich przodków. Od razu dodajmy, że nie była to droga do zawsze bezpieczna. Z kronikarskich zapisów rodziny Lubieńskich wynika, że w roku 1809 r. przeprawiał się z Warszawy do Drezna szesnastoletni syn ministra Księstwa Warszawskiego Feliksa Łubieńskiego – Henryk. Miał dostarczyć ważne dokumenty Fryderykowi Augustowi. Misja była niełatwa i trudno było znależć odważnego ochotnika. Młody hr Łubieński wywiązał się z zadania znakomicie [patrz: Marian Brandys, Koniec świata szwoleżerów, Wyd. ISKRY, W-wa 1972 s. 175]. Bardzo przy tym prawdopodobne, że Henryk Łubieński przedzierał się traktem przez Puszczę Tarnowską.
Wg Pawła Łachowskiego, w dokumencie z 28 sierpnia 1811 r. znalazła się wzmianka o drodze saskiej, jako: „głównej drodze do miasta targowego Lipsk (…) z kierunku warszawskiego” [por. P. Łachowski, op.cit. s. 90]. Ponieważ urząd celny dla tej drogi znajdował się w Przydrożu, informacja ta dotyczyła niewątpliwie wariantu prowadzącego przez Siedlisko. Wariant głogowski prowadził bowiem przez Golę [niem. Guhla].
Sama przeprawa promowa w Ścieżynie Leśnej działała natomiast aż do roku 1945. Prowadzący do niej Trakt Pruski spełniał więc swoją rolę jeszcze długo po przeminięciu czasów saskich, pozostając ciągle: „ważnym, lokalnym traktem komunikacyjnym” [por. T. Andrzejewski, Miejscowości powiatu nowosolskiego. Rys historyczny, Nowa Sól 2004 s. 213].
Szczegółowe odtworzenie saskiej drogi pocztowej na obszarze Puszczy Tarnowskiej nie jest obecnie do końca możliwe. Postawione przez Sasów kamienne słupy drogowskazowe zostały konsekwentnie zniszczone przez Prusy w pierwszej połowie XIX. Na terytorium obecnej Polski znajduje się zaledwie kilka. Na obszarze Puszczy Tarnowskiej i okolic przyległych nie ujawniono ani jednego. Pozostają mapy i badania w terenie.
Rekonstrukcja traktu pocztowego relatywnie łatwiej przedstawia na odcinku wschodnim pomiędzy Pszczółkowem, Przydrożem, Krążkowem i Grochowicami. Tutaj współczesne drogi leśne i polne dość wiernie nakładają się na trakty wyrysowane na dawnych mapach, a ich obecny stan dość wyraźnie kontrastuje z otoczeniem.
Trochę trudniej sytuacja wygląda na fragmencie pomiędzy Grochowicami a Siedliskiem. Tu okoliczne drogi były wielokrotnie modernizowane, niektóre całkowicie zmieniły układ komunikacyjny. Dodatkowo w połowie XIX w. wybudowano Kanał Kopalnica, co jeszcze bardziej komplikuje ocenę.
Rozważać można kilka równorzędnych wariantów. Z Siedliska do Borowca możliwy był przejazd przez Zwierzyniec. Możliwy też był dojazd do Borowca drogą sławską, która pojawia się na mapach dość wcześnie. Z kolei odcinek z Borowca do Grochowic raczej nie budzi wątpliwości. Jego znaczący fragment biegnie po linii Wielkiej Drogi Błotnistej [niem. Grosse Plutsch Weg], która nie zmieniała swojego biegu, aż do czasu ostatniej modernizacji drogi pożarowej nr 9 prowadzącej od Drewnianego Kamienia do Grochowic.
Niezależnie jednak od tego, jak wyglądały szczegółowe rozwiązania warto pamiętać, że przez ponad 100 lat, zapewne z przerwami, południowymi rubieżami Puszczy Tarnowskiej pędziły na wschód i zachód pocztowe dyliżanse z pasażerami, paczkami i listami, a sam trakt należał do najważniejszych dróg europejskich w XVIII stuleciu.
Jan WOJTASIK
Przy opracowaniu tego materiału wykorzystano poza mapami historycznymi i przytoczonym opracowaniem Pawła Łachowskiego, mapę „Pojezierze Sławskie” Wydawnictwa Turystycznego PLAN s.c. oraz informacje pozyskane z portali internetowych Dolne Łużyce i Ścieżką w bok