-
Prawo do dobrego prawa, czyli głos wołającego na pustyni
„Afera” to ulubione określenie dziennikarzy, polityków i nie tylko. Pełni rolę swoistego wytrycha, zastępując inne, wymagające większej precyzji oraz znajomości rzeczy opisy czy nawet opinie. Jest typowym makaronizmem językowym, zwłaszcza po podpięciu do charakteryzującego ją słowa kluczowego dopisku „-gate”. Na takiej zasadzie osławiona amerykańska „Watergate” zrodziła po latach w Polsce takie słowa-potworki, jak: Rywingate, Orlengate, Begergate. Trudno powiedzieć, czy ich genezę lepiej tłumaczą nasze narodowe kompleksy czy po prostu nie odrobione lekcje z Mikołajem Rejem. Autorzy dzieła Nowy Leksykon PWN wydanego w roku 1998 zawierającego ponad 100 tys. haseł miejsca na „aferę” jeszcze w nim nie znaleźli. Jednak już wydany w 2005 r. przez to samo wydawnictwo „Słownik 100 tysięcy potrzebnych słów”…